se.pl

se.pl

Prawo i Sprawiedliwość nie może się zatrzymać. Gdyby to zrobiło, zrobiłoby najgorszą z możliwych rzeczy. Dlaczego? Zatrzymanie tego co się zaczęło byłoby jak rozpoczęcie podróży pociągiem z Przemyśla do Gdyni i zatrzymaniem się gdzieś w Krakowie. Zatrzymanie się byłoby jak mówienie przez młodzieńca dziewczynie, że ją kocha, ale jakoś z pierścionkiem mu nie śpieszno. Zatrzymać się w połowie, czy w ćwierci drogi po prostu nie można. I widać, że są ci, którzy próbują zatrzymać rozpędzony pociąg. Bez przerwy włączają hamulce, wmawiając że są to hamulce bezpieczeństwa, choć wiadomo, że uruchamiają je, bo oni nie chcą dojechać do stacji docelowej. Są też i tacy, którzy namawiają zakochanego młodzieńca, żeby ten nie wiązał się z kobietą, którą ten kocha, wmawiając mu, że przecież łatwiej zakończyć związek, gdy coś mu się nie spodoba. Po co od razu dawać pierścionek…

PiS nie tylko nie może się zatrzymać, ale nie ma takiego prawa. Gdyby się nagle zatrzymało, to byłaby zdrada wielu wyborców. A ci życzą sobie jeszcze większych i jeszcze głębszych zmian. Przykłady? A choćby ambasador Polski w USA, niejaki Ryszard Schnepf. Od dawna nie wykonuje działań, które są tożsame z polityką zagraniczną Polski. No i ten ostatni wybryk, kiedy to na swoich salonach gościł nudnego jak flaki z olejem Rzeplińskiego. Za takie zachowania natychmiast powinien być odwołany z tej najbardziej prestiżowej placówki dyplomatycznej.

Wypalić do końca wszystko to co było zakałą III RP. To zadanie na kolejne miesiące. Zatrzymanie się to byłby grzech zaniechania. Lepszej okazji Polska może nie mieć przez kolejne dziesięciolecia, a jak wielki jest opór widzimy i słyszymy niemal codziennie. PiS nie tylko nie może się zatrzymać, ale musi wręcz zwiększyć tempo zmian. Bez oglądania się na innych, bez patrzenia na to co inni myślą. Widać, że są uruchomione wszelkie środki, żeby tylko nie dopuścić do większych zmian, ale właśnie dlatego politycy PiS-u muszą być jeszcze bardziej zdeterminowani i zdecydowani.

Robić swoje i nie oglądać się na innych. To, że Polska jest pod baczną obserwacją, nie ulega wątpliwości. Dlaczego tak jest? Ano dlatego, że w Polsce rządzi obóz konserwatywny, a w Unii Europejskiej dominuje trend liberalny, który nie aprobuje wartości konserwatywnych. I choć twierdzi ten obóz, że tolerancja to największa wartość, to oczywiście w ogóle nie toleruje tego, że ktoś chce inaczej układać sobie swoje sprawy. Inna sprawa, że ten trend liberalny w Europie jest w całkowitym odwrocie (Polska, Węgry, Austria) i że liberałowie bronią się ostatkiem sił. Gdy w ciągu kilku następnych miesięcy odbędą się wybory w poszczególnych krajach, okaże się, że liberałów nie będzie. Ostatnim ich bastionem pozostanie UE. Ale wówczas w sytuacji, w jakiej znajduje się Polska, znajdzie się kolejnych kilka, czy kilkanaście krajów. Wszystkich ich nie wyrzucą z UE. Polska jest już zaprawiona w bojach z obcymi, którzy chcieli jej narzucić swoją wizję. Historia uczy, że nie można im odpuścić, ani na krok.