zdjęcie facebook.com

Swego czasu popełniłem tekst, który rozpoczynał się przestrogą, że jest przeznaczony tylko dla czytelników o mocnych nerwach. Zapowiada się powtórka z rozrywki. Zapraszam do lektury, ale osoby, które są wrażliwe lepiej niech nie zagłębiają się w drugą część niniejszego tekstu. Z kolei osoby, które nie lubią owijać w bawełnę, niech dla własnego dobrego samopoczucia od razu udadzą się do części drugiej. Zatem artykuł będzie składał się z dwóch części. Obie będą miały to samo przesłanie, ale różna będzie forma przekazu. Rozpocznijmy eksperyment!

Część I

W świecie, który nas otacza aktualnie mamy wiosnę co się zowie. Kolorowo się zrobiło, a matka natura tak szczodrze obdarowuje nas tylko w maju. I choć gdzieniegdzie słychać pojękiwania o przesileniu wiosennym, tak naprawdę otoczenie sprawia, że jakoś lekko nam na sercu, bo i wiosna wdziera się do nas drzwiami i oknami. Niektórzy pod nosem zanucą coś w stylu „zielono mi”. Wiosna, ach to ty! Po szarej i brzydkiej jesieni, po długiej i uciążliwej zimie wiosna jest niczym powiew ożywczego wiatru. Z tą wiosną trzeba jednak uważać. (continue reading…)