facebook.com

facebook.com

Przed wiekami, co współcześnie wydaje się być zapomniane, przedhistoryczna Polska tworzyła się w dorzeczu Odry. Od połowy X do XII stulecia dorzecze Odry i jej główny dopływ Warta stanowiły krwioobieg, by nie napisać kręgosłup tamtej Polski. Tam rozciągało się państwo Mieszka, była stolica, miały miejsce walki z Niemcami (lata 60-te X wieku). Walki Bolesława Chrobrego (syna Mieszka) zapewniają nam lewy brzeg Odry. Chrobry patrzy także dalej na północ, na Pomorze Szczecińskie. Odpychamy Niemców.

To Odra i Warta są matkami Polan – Polaków. Czy współcześnie trwale udało nam się powrócić w tamte strony? Wątpliwe.

Całkiem niedawno, bowiem w latach 40-tych już XX stulecia, po wojnie światowej, miasto Szczecin miało pozostać niemieckie. Pozostało jednak
w polskich rękach. Być może zadecydowało to, że „Demokratyczne Niemcy” (jako sowiecki satelita) jeszcze nie powstały i granice nowej, powojennej Polski poszły dalej na zachód. Ale nie tak daleko jak powinny. Niewątpliwie była to wielka szkoda. Moglibyśmy w takim nowym układzie granic zająć odwieczne słowiańskie ziemie, te zachodnie strażnice Słowiańszczyzny. I odepchnąć Niemców jeszcze dalej na zachód.

Być może tworząc również nowe państwo w centralnej Europie. Wówczas, zgodnie z obowiązującą doktryną, byłaby to socjalistyczna Łużycka Republika Ludowa. Łużyce   to   region   w   dolinach  Nysy   Łużyckiej   i   Szprewy,   z  głównymi   ośrodkami  w   Chociebużu i Budziszynie ,  zamieszkany   przez  ludność   słowiańską.  W 1919 roku delegacja Łużyczan była obecna na obradach konferencji wersalskiej, gdzie zabiegała o utworzenie wspólnego z Czechami państwa. Nie zostali jednak dopuszczeni do głosu. W roku 1945 powstanie niewielkiej, ale wspieranej przez Warszawę i Pragę, nadodrzańskiej republiki Słowian zabezpieczyłoby Polskę. Jednak Sowieci, choć Słowianie to przede wszystkim komuniści, postawili na nowe socjalistyczne Niemcy. Niestety. To DDR (Deutche Demokratische Republik) jeszcze w późnych latach 80-tych była skrajnie wrogo nastawiona do „Solidarności”, a nawet do pierestrojki Gorbaczowa. Zaś w końcu tamtej dekady pojawiła się nawet groźba wojny NRD – PRL o tory wodne w Zatoce Szczecińskiej. Z socjalistycznych Niemiec „wychodził” germański nacjonalizm.

Choć socjalistyczne Łużyce jako państwo nie powstały  to paradoksalnie właśnie NRD stała się w tamtym czasie tą zachodnią strażnicą przecież słowiańskich demokracji ludowych: PRL, CSRS, ZSRR.

Nawet z perspektywy dawnej Jugosławii (Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii) Łużyce są najdalej na zachód wysuniętym przyczółkiem słowiańskiego kręgu. Jugosławia została rozbita, nawet internetowa Wikipedia podaje, że to Niemcy (siłą napędową wtedy i obecnie nowych zjednoczonych od lat 90-tych Niemiec są oczywiście Niemcy Zachodnie) angażowały się bardzo mocno w proces dezintegracji Jugosławii. Tak jak angażowały się (i oczywiście angażują nadal) w desłowianizację ziem łużyckich. Dziś jeszcze kilka tysięcy Łużyczan kultywuje obyczaje przodków. Ale liczba ta radykalnie maleje. Polska na zachodzie trwa, ale jest to już tylko obecność w wymiarze symbolicznym, nazwy, tablice… jednak nasz stan posiadania gospodarczego na Pomorzu Zachodnim, Śląsku, także w Wielkopolsce przeszedł w ręce zachodnich „inwestorów”….

A jeszcze w latach 80-tych XX wieku pisał NRD-owski przewodnik:

Ponad 100 tysięcy Serbołużyczan stanowi jedyną mniejszość narodową w NRD, która zamieszkuje w 12 powiatach okręgu drezdeńskiego i cottbuskiego (Chociebuż).

Pierwsze plemiona Serbołużyckie osiedliły się pomiędzy Odrą i Soławą już w VI wieku. Cztery wieki później wczesnofeudalnemu państwu niemieckiemu udało się podporządkować sobie wielkie obszary zachodniego obszaru osiedleńczego Słowian. Ludność słowiańska na tych obszarach została wytępiona lub zgermanizowana. Najbardziej wytrwale naporowi germanizacyjnemu przeciwstawiali się właśnie Serbołużyczanie. W okresie Rzeszy Niemieckiej walczyli oni wspólnie z ówczesną polską mniejszością narodową w Niemczech o swoje prawa narodowe. W 1912 roku powstała naczelna organizacja Serbołużyczan „Domowina” współpracująca ściśle ze Związkiem Polaków w Niemczech.

W okresie hitlerowskim „Domowina” została zlikwidowana, a wszelkie przyznawanie się do narodowości serbołużyckiej było prześladowane.

W NRD Łużyczanie uzyskali możność pielęgnowania swojej kultury. „Domowina” została reaktywowana. (…)

To jasne, że powyższy tekst podyktowany był polityczną propagandą, ale dzisiejsza cisza o Łużycach w wolnej (podobno) Polsce może dziwić, nawet przerażać. Oby nie była to cisza zupełna… A słowiańscy Łużyczanie pozostaną tylko tematem w podręcznikach historii. O ile i tam będą wspominani.