zdjęcie artystka.wrzuta.pl

Jeden z najwyższych polskich polityków, do niedawna obiekt kpin i żartów, z łatką faszysty uchodził za najbardziej wstecznego, a przez niektórych obwołany wręcz szefem miejsca zwanego Ciemnogrodem, wraca na salony wielkiej polityki? To pytanie nurtuje wielu. Słowo salony nie padło tutaj przypadkowo, bowiem wcześniej nie było mowy, aby wpuszczano go choćby do przedsionku salonu. Teraz Roman nie musi się wbijać, bo drzwi same się przed nim otwierają. Podwoje wielkiej polityki znów stoją przed nim otworem. Giertych powraca w wielkim stylu.

Na razie jako wzięty adwokat, człowiek do zadań specjalnych, do obrony klientów ze świecznika, ale starannie dobiera sobie tych delikwentów. A to sprawa Nangar Khel (dotycząca ostrzelania wioski afgańskiej przez polskich żołnierzy), a to znowu żona Palikota postanowiła oddać się w ręce Romana, ale prawdziwa bomba wybuchła nie tak dawno, gdy okazało się, że Józef Bąk vel Michał Tusk jako swego obrońcę wyznaczył właśnie wielkoluda.

Z dawnego Romana niewiele już zostało, bo poglądy zmienił niemal o 180 stopni. Może niektórzy z państwa kojarzą dziennikarza Cezarego Michalskiego, który uchodził za tego z prawicowym przechyleniem, a tu nagle zmienił się nie do poznania i jak niedawno pisał w „Dzienniku”, tak teraz skrobie w „Krytyce Politycznej”, a więc piśmie o typowo lewicowym zabarwieniu. A Tomasza Wołka ktoś kojarzy? Jego gazeta „Życie” z kropką i słynne „Wakacje z agentem”, gdzie padło oskarżenie na Kwaśniewskiego, że ten ściśle współpracuje z Ałganowem? Przecież też należał do prawicy, był wyklęty, aż tu nagle przepoczwarzył się i zmienił ciasne poglądy, na szerokie horyzonty, a i stał się pupilkiem mediów. A Michał Kamiński (człowiek, który często się pocił) jeden z bulterierów i spin doktorów Prawa i Sprawiedliwości, homofob i wielki obrońca Pinocheta? On też zmienił swoje oblicze w sposób budzący wątpliwości. A może to nie jest jednak przypadek, wszak jeśli zauważymy, że żoną Michalskiego była Manuela Gretkowska (wojująca feministka), a bliskie relacje damsko-męskie Kamiński utrzymywał z Sylwią Pusz (działaczka SLD), to może łatwiej będzie to zrozumieć? Plotkarstwa nie chcemy uprawiać, ale szukając przyczyn takiej metamorfozy nie można pominąć i tych faktów.

Proszę Państwa, co takiego się dzieje, że ludzie uchodzący kiedyś za bojówkarzy prawicowych, za awanturników, nagle zmieniają front? Co jest u licha grane? Dlaczego Wałęsa z wielkiego obrońcy praw pracowniczych nagle staje po drugiej stronie barykady i każe pałować demonstrujących? Przecież prawa pracowników były łamane i w tej materii wiele się nie zmieniło od lat 80-tych XX wieku. Dlaczego? Czy ktoś ma na niego haki? Czy ktoś nim steruje? Z całkowicie niezależnego stał się niewolnikiem układów, czy to może przeszłość ściga, a on mimo upływających lat wciąż ucieka przed nią? Skąd takie przemiany?

Giertych z faszysty staje się liberałem i atakuje jeszcze silniej niż ktoś mógłby się spodziewać. Kamińskiemu z dawnych poglądów została jedynie łysa głowa. Wołek to już prawdziwa zagadka. Tylko krowa nie zmienia poglądów, ale na miły Bóg, aż tak? Rozumiem wszystkie niespełnione ambicje polityczne, rozumiem zawód związany z odsunięciem na boczny tor, ale aż taka zmiana poglądów i postaw?

Giertych wkracza na salony niemal jak mędrzec. Kiedyś głupek, dziś komentator, co się zowie. Teraz to dopiero jest MEN, bo kiedyś jako Minister Edukacji Narodowej był co najwyżej mendą. Te dowcipy o Romanie, te gry słowne z jego nazwiskiem (jak choćby ta: „gier tych koniec”), te kabarety, w których wiódł prym. Pamiętają to Państwo?

A czy pamiętają Państwo jak wyśmiewano się z Wałęsy? Jak szydzono z niego, że robol, że prostak i cham puszczony na salony, że prymityw i tępak. A nagle trajektoria postępowania wobec niego zmieniła się diametralnie. Wałęsa na powrót stał się autorytetem.

A Lepper? Jak tylko znalazł się poza rządem, od razu hieny dziennikarskie czatowały, żeby dosunął coś o Kaczyńskich, jacy to straszni ludzie. Wcześniej śmiano się z niego, a zaraz potem zapraszano do szacownego grona ekspertów ds. walki z Kaczyńskimi.

O co chodzi? Kto to jeszcze ogarnia rozumem? Czy jest jakieś wytłumaczenie dla takich przemian? Może moja teoria okaże się błędna, ale czy to nie przypomina Państwu farbowanych lisów? Fałszem i obłudą podszyci dążą do celu, zmieniając poglądy niczym rękawiczki. Tam, gdzie zawieje, tam są farbowane lisy. A czy to nazwisko nie jest synonimem metamorfozy totalnej? Z dziennikarza uchodzącego za jednego z najbardziej obiektywnych, stał się ikoną stronniczości i dwulicowości ,a tytuł hieny dziesięciolecia już teraz redakcja prawymsierpowym.pl ma zaszczyt mu wręczyć. Wstyd i hańba!

O co chodzi? Czekamy na komentarze dotyczące równie spektakularnych zmian, bo może coś umknęło uwadze autora.