zdjęcie yogurei.deviantart.com

Z dumą ogłaszamy, że polskie drogi będą asfaltowe. I nie będzie już tak jak w dowcipie, że jadę sobie dziurą, a tu nagle asfalt. Będzie odwrotnie. Jadę sobie asfaltem, a tu nagle dziura, czarna dziura.

Polacy są dumni, że droga będzie asfaltowa. Zaprawdę powiadam wam, że to nie powód do dumy, ale tak oczywista rzecz, jak to, że słońce ogrzewa, a wiatr suszy.

Mówi się, że Polacy to malkontenci. A jak niby ma być inaczej, skoro droga była budowana nie wiadomo ile lat? Jak nie marudzić, skoro kilometr autostrady jest najdroższy w Europie? W końcu jak nie być podejrzliwym, skoro miliardy euro rzekomo zasiliły polską infrastrukturę, a kolej ma się gorzej niż za komuny, a drogi są budowane w tak ślimaczym tempie, że wolniej już się chyba nie da. Wielkie pieniądze, wielkie przekręty, zatem niech nie cieszą się zbyt prędko ci, którzy budowali drogi, bo wielu z nich umoczonych jest po kolana, po pas, po szyję. To nie jest tak, że mamy być wdzięczni rządowi, czy poszczególnym wykonawcom, bo pewne jest, że wielu z nich obłowiło się, zapewniając spokojne życie kolejnym pokoleniom swoich rodzin.

Polacy są wdzięczni lekarzom, że leczą ludzi, kierowcom, że ich wożą, adwokatom, że ich bronią. Na śmiech się zbiera, bo za wszystko to drodzy rodacy płacicie. Na służbę zdrowia łożycie ogromne sumy, bez biletu większość z nas nie próbuje wsiadać do autobusu, a za obronę przed sądem płacimy niemałe pieniądze, pożal się Boże adwokatom. Przestańcie być wdzięczni za coś, co wam się należy z tej racji, że za to płacicie. To jest psi obowiązek lekarza, żeby leczyć, kierowcy, żeby wozić, adwokata, żeby bronić. Ale nie, Polacy pędzą z „drobnym prezentem”, bo przecież tak trzeba i wypada, bo tak robili rodzice i dziadkowie. Nie dziwmy się zatem, że potem lekarz zaopiekuje się chorym, ale najpierw trzeba mu wcisnąć kopertę za pazuchę. To nazywa się profilaktyka w polskim wydaniu. Cóż, niektórzy lubią płacić dwa razy za to samo, a nazywamy ten stan rzeczy, frajerstwem.

Nie podniecajmy się asfaltowymi drogami, bo jakie mają być: polne, betonowe? Nie ekscytujmy się tym, że telewizje pokazują filmy, mecze, czy głupie seriale, bo to dzięki nam, odbiorcom, mogą to pokazywać. Dzięki nam, bo na pewno nie dla nas. Pokazują to i owo, bo mają z tego gigantyczne zyski, o których nam się nawet nie śniło.

Nie radujmy się, gdy Obraniak, czy Perquis wydukają kilka słów po polsku, bo jednak gra z orzełkiem do czegoś zobowiązuje. Przestańmy podniecać się zwycięstwem nad Andorą(najsłabszą drużyną świata), a wymagajmy wygranej z Rosją, czy Niemcami.

Nie wariujmy, gdy Tusk dostaje kolejną niemiecką nagrodę, bo to jest najbardziej prymitywna forma przekupstwa. Tusk jest bardziej niemiecki niż polski, a żadna szanująca się uczelnia w Polsce nie przyzna mu żadnej nagrody.

Nie wierzmy żadnym porozumieniom o wzajemnej współpracy z kimkolwiek to porozumienie jest zawarte, bo każde porozumienie tego typu oparte jest na egoizmie, a nie na dobrej woli obu stron. Stosunki międzynarodowe opierają się nie na współpracy, a na pasożytnictwie, czyli ugraniu tyle ile się da, bez większego uszczerbku dla siebie. Może Tusk i jego ferajna wyznają służebną rolę w stosunkach międzynarodowych, ale jednak zasada jest taka, żeby brać ile wlezie, a nie stać w kącie i czekać na ochłapy.

Nie miejmy złudzeń, że skoro Rosjanie wspaniałomyślnie wyczyścili wrak Tupolewa, że to od razu ociepla stosunki, bo umycie wraku oznaczało publiczne, bez żadnego skrępowania, czyszczenie, czy też niszczenie dowodów ich działań, żeby nie napisać, zbrodni.

Przestańmy dziękować Rosji za najdroższy gaz w Europie, bo inne kraje płacą mniej.

Przestańmy kłaniać się w pas wszystkim po kolei, bo nie jesteśmy ani sługami, ani niewolnikami.

Przestańmy wypełniać rolę giermka, a stańmy się rycerzami. Bądźmy wyprostowani wśród tych co na kolanach. Przestańmy kroczyć pochyleni jak Żydzi, choć nie miejmy głów w chmurach, jak zadufani Francuzi, czy Brytyjczycy.

Przestańmy małpować i papugować, a bądźmy sobą. Przestańmy hołdować zachodniej modzie, tęczowym flagom, a miejmy swoją, biało-czerwoną wyobraźnię. Przestańmy kochać inaczej, a zacznijmy kochać normalnie.

Przestańmy chełpić się błyskotkami, a zacznijmy promować wartości wyższe.

Nie cieszmy się z żadnego gestu dobrej woli ze strony Unii Europejskiej, bo w międzyczasie jest dziesięć gestów złej woli. Przestańmy być dojeni, a zacznijmy doić. Wyrwijmy co się da z UE, a nie płacimy na to, żeby bogatszym od nas było jeszcze lepiej. Przestańmy cieszyć się tym co spada ze stołu, a sięgnijmy ręką na stół, a najlepiej usiądźmy przy nim, jak przystało na cywilizowanych ludzi.

Przestańmy uprawiać minimalizm, a zacznijmy czerpać garściami.

Przestańmy śpiewać w niemieckim chórze, a zacznijmy wspierać polskie słowiki.

Przestańmy udawać, że wszystko jest w porządku, a spójrzmy prawdzie w oczy. Przestańmy być lunatykami, a przebudźmy się czym prędzej. Przestańmy oszukiwać samych siebie, a zacznijmy walkę o prawdę.

Przestańmy zapraszać na swoje podwórza Niemców i Rosjan, bo jeśli chcą zadymy, niech robią je u siebie, a nie przyjmujemy ich z otwartymi ramionami. Przestańmy to robić, bo dziadowie z 1 i 17 września przewracają się w grobach, widząc jak to się wszystko zmieniło.

Przestańmy liczyć na to, że Radwańska, Kubica, czy Kowalczyk wyrobią nam markę, a wymagajmy, by czynili to Tusk, czy Komorowski.

Przestańmy zwalać na opozycję, to co jest domeną rządzących.

Przestańmy drwić ze Smoleńska, bo jeśli to była brzoza, to równie dobrze można uwierzyć w to, że przyczyną śmierci Hanki Mostowiak były kartony. Przecież to absurd nad absurdami, ale są tacy, którzy w to wierzą. Przestańmy wierzyć Rosji w tej sprawie, bo oni bez skrupułów zabiją swoich, więc ręka nie zadrży im, gdy zabijają obcych.

Przestańmy wierzyć w dobrą wolę Rosjan, Niemców, czy Francuzów, a spójrzmy na historię. Tej dobrej woli nie było, nie ma i nie będzie i przestańmy naiwnie wierzyć, że coś zmieniło się w tej materii. Przestańmy wierzyć tym, którzy oszukali nas dziewięćdziesiąt dziewięć razy, bo z pewnością zrobią to po raz setny.

Przestańmy robić sobie nadzieję, a dawajmy ją.

Przestańmy rżnąć głupa, a wystrugajmy coś naprawdę mądrego. Przestańmy patrzeć na innych, a róbmy swoje. Przestańmy zgrywać bohaterów, a stańmy się nimi.

Przestańmy ufać Tuskowi i Komorowskiemu, bo kłamią na potęgę od ponad dwudziestu lat. Przestańmy wierzyć w cuda tych polityków, a wyrzućmy ich na zbity pysk.

Przestańmy, do jasnej cholery, przestańmy, bo ileż można?