pożoga kossakBez tej książki nie sposób zrozumieć losów Polski w XX wieku. Pomnikowe dzieło polskiej literatury, które wciąż nie odzyskało należnej mu popularności po okresie PRL. Pożoga Zofii Kossak pozostaje książką do odkrycia.

To był naprawdę mocny debiut. Zofia Kossak-Szczucka opublikowała w 1922 roku wstrząsające wspomnienia z pogromu polskich dworów w okresie rewolucji bolszewickiej. Książka, nosząca podtytuł Wspomnienia z Wołynia 1917-1919, zyskała w okresie międzywojennym dużą popularność, a Zofię Kossak uczyniła sławnym i uznanym twórcą. Jeszcze wiele lat później, pomimo aktywnej działalności literackiej, znana była głównie jako autorka Pożogi.

Krytyka literacka od samego początku definiowała Pożogę jako dokument źródłowy i historyczny oraz jako dzieło literackie pełne różnorakich form artystycznych. Duże wrażenie na czytelniku robi już pierwszy rozdział W cieniu drzew, w którym autorka, w iście malowniczym kossakowskim stylu, przedstawia obraz domu i pałacu w Nowosielicach, ogrodów i parków oraz okolicy pełnej ziemiańskich dworów i chłopskich chat, zatopionych w przepysznej przyrodzie Wołynia. W tej swoistej inwokacji, opiewającej harmonię, ład i porządek spokojnego życia, przepełnionego uczciwą pracą, pobrzmiewają Mickiewiczowskie i Sienkiewiczowskie echa afirmacji Soplicowego dworu i fascynacji porządkiem szlacheckiej Laudy na Żmudzi. Mistrzowskie opisy rezydencji Potockich w Antoninach, znakomite opisy koni znamionujące prawdziwe znawstwo, wnikliwe analizy psychologiczne, dynamiczne relacje batalistyczne, czy wstrząsające obraz antyżydowskiego pogromu dokonanego przez Petlurowców, plasują Zofię Kossak wśród wybitnych pisarzy polskiej literatury. Zofia Kossak ujmuje opisami przyrody kresowej, pór roku, rytmu natury, będącej dla niej ucieleśnieniem harmonii i ładu wynikającego z Bożego porządku. Autorka wnosi do opowieści kobiecą wrażliwość i ciepło, jest też jednak, jak przystało na kobietę z rycerskiego rodu, dzielna i odważna.

Nowosielice, Antoniny, Starokonstantynów, Płoskirów. To tutaj rozgrywa się większość wydarzeń opisywanych w Pożodze. Wschodni Wołyń, a w tle wydarzenia z Podola i Kijowszczyzny. Dalsze Kresy Rzeczpospolitej, które nie stały się częścią II Rzeczpospolitej, padając ofiarą bolszewickiej dziczy. Pożoga jest wyrzutem sumienia i przypomnieniem o polskości dworów dalekiej Ukrainy. Kto dziś pamięta o tym, że w Kijowie Polacy dominowali jako elita intelektualna, a polskie ziemiaństwo posiadające ogromne obszary ukrainne, traktowało ten zakątek dawnej I Rzeczpospolitej jak swoją Ojczyznę? Doskonale to widać także w książce Burza od Wschodu. Wspomnienia z Kijowszczyzny 1918-1920 Marii Dunin-Kozickiej. Nie mają one już takich walorów literackich jak Pożoga, niemniej w warstwie faktograficznej są niezmiernie cenne i interesujące. Obejmujące podobną tematykę i lata, jednak na innym terenie (Biała Cerkiew, Humań, Kijów), mogą stanowić ciekawe uzupełnienie dzieła Zofii Kossak.

W Pożodze sytuacja polityczna zmienia się jak w kalejdoskopie. Upadek caratu i chaos rządów Kiereńskiego, wzrastająca bolszewicka agitacja na wsi i fala zdemoralizowanych dezerterów z wojska. Przeważnie negatywna rola ludności żydowskiej, wśród której sympatie rewolucyjne są bardzo częste. Pojawiają się pierwsze formacje wojskowe Ukraińskiej Republiki Ludowej na przemian z władzą komunistyczną. Za chwilę wkraczają Niemcy obejmując ogromne obszary ukrainne, gdzie wprowadzają przychylną ziemianom władzę hetmana Skoropadskiego, by po kilku miesiącach ewakuować się w związku z przegraną wojną. Ukraina pogrąża się w zamęcie rządów Petlury, po których powracają do władzy bolszewicy.

Kresowe dwory w opowieści Zofii Kossak to wysunięte na rubieże placówki misji cywilizacyjnej i twierdze tradycji skrywające bezcenne skarby polskości gromadzone przez wieki i przez pokolenia. Opisując losy Jana Pruszyńskiego właściciela Semerynek autorka wspomina: żegnając swój stary dom brodził po kolana w strzępach całe życie zbieranej, pełnej białych kruków biblioteki i patrzył jak gromada dzieci wiejskich wśród krzyków i śmiechu tłukła markizy i pasterzy z saskiej porcelany. Kilkanaście bab, kłócąc się zawzięcie, cięło nożycami do strzyżenia owiec oryginalne gobeliny z XVI wieku […] Tuż obok, na starym błękicie wdeptanej w błoto okładki, litera „N” z korona cesarską i wieńcem nasunęła szereg wspomnień. Był to szczątek albumu ofiarowanego niegdyś Napoleonowi przez miasto Warszawę. Znajdowały się tam mapy miniaturowo malowane, przedstawiające drogę z Warszawy do Smoleńska… Pod nim parę kart z pierwszego wydania Statutu Kazimierzowskiego…

Zofia Kossak z wielkim wzruszeniem opisuje pierwsze oddziały polskiego wojska formujące się od 1917 roku na Wołyniu. Szczególne miejsce zajmuje legendarny szwadron rotmistrza Feliksa Jaworskiego, iście Kmicicowego zagończyka i watażki rodem z dawnych lisowczyków, który brawurowymi akcjami bronił polskich dworów na Wołyniu. Jest tam również 2 pułk ułanów formowany w Antoninach, który dołączył do I Korpusu gen. Dowbora-Muśnickiego, oraz III Korpus gen. Michaelisa zasłużony w obronie polskich majątków. W tle wspomnień pojawia się legenda Żelaznej Brygady gen. Hallera i skomplikowany stosunek polskiego ziemiaństwa do niej. Opowieść Zofii Kossak ukazuje zupełnie inną perspektywę spojrzenia na wydarzenia tamtych lat. Odradzająca się Polska jest gdzieś daleko, odgrodzona siłami czerwonych lub Ukraińców. Ziemiaństwo tamtych stron dobrze wspomina rządy niemieckie, które zahamowały pogromy dworów. Wreszcie ewakuacja Niemców jest prawdziwą tragedią oznaczającą powrót dawnych zagrożeń.

Pożoga jest też refleksją o postawach ludzkich w sytuacjach ekstremalnych. Kossak pisze o mocnych ludziach w mocnych czasach. Wiele w tej opowieści krwi i śmierci, opisów ćwiartowania żywcem, czy zdzierania skóry. Jak zachować się gdy ani postawy surowości wobec chłopów Rusinów ani łagodności nie przynoszą efektu i wszyscy ziemianie czy surowi czy łagodni są jednakowo grabieni, mordowani czy masakrowani? I czy bezwzględne reakcje na te bestialstwa przynoszą jakikolwiek efekt? Przesłaniem Pożogi jest jednak argument, że zło uczynione przez człowieka napędza tylko spiralę nienawiści, a dobro nawet drobne i uczynione w morzu przemocy, wraca do człowieka jeszcze prędzej. Zofia Kossak dowodzi, że w najstraszniejszych czasach tryumfu nieprawości można zachować postawę dobra, godności i uczciwości. Jest to przekonanie wypływające z wyraźnie deklarowanych przez autorkę wartości chrześcijańskich.

Dla tych wszystkich walorów Pożogi dobrze się stało, że Instytut Wydawniczy Pax wznowił w roku 2015 to dzieło. Szkoda jednak, że uczyniono to przy słabej korekcie tekstu (częste literówki) oraz bez uzupełnienia treści solidnymi przypisami, które ułatwiłyby czytelnikowi rozeznanie się w skomplikowanej sytuacji politycznej i społecznej tamtego regionu.