imagesgDziś artykuł krytykujący opozycję. Wychodząc z założenia, że prawdziwa cnota krytyk się nie boi, włożę kij w mrowisko po to tylko, żeby sprawdzić jakie są nastroje odnośnie pewnej bardzo delikatnej kwestii. Pewnie czytelnicy będą lekko zszokowani, być może niektórzy złapią się za głowy i pomyślą, że prawymsierpowym.pl zmienia front. Nic z tych rzeczy. PiS jest jedyną partią, która cokolwiek może zmienić w tym kraju i tego nie zmieni nic, póki co. Jest jednak jedna rzecz, która nie podoba się autorowi tego tekstu w programie PiS. Jest to kwestia kary śmierci. I nie piszę tego z pozycji Amnesty International, czy nie daj Bóg Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Piszę to z własnej perspektywy. Opieram się wyłącznie na tym co powiedział Bóg, a mianowicie, że to On jest dawcą życia i On decyduje kiedy przyjdzie nam zejść z tej ziemi. Owszem, są ludzie, dla których jedyną słuszną karą jest śmierć. Ale to nasze ludzkie myślenie podpowiada, że za śmierć powinna być śmierć. Z pewnością perspektywa osób, których dotknęła jakaś tragedia, jest zgoła odmienna od tych, którzy prowadzą spokojny żywot.

Z pewnością matka brutalnie zgwałconej i zamordowanej dziewczynki inaczej to widzi. Nawet nie próbuję sobie tego wyobrazić. I nie wiem, czy nie zmieniłbym zdania w tej kwestii. Krew za krew, oko za oko, ząb za ząb – jakie to ludzkie, prawda? I jakże łatwo autorowi przychodzi pisanie tych słów. Słowa, słowa, słowa. Zdaję sobie z tego sprawę, że teoria w zderzeniu z praktyką może ulec całkowitej metamorfozie. Nie życząc nikomu takich dylematów warto jednak zadać pytanie, czy partia polityczna powinna mieć w swoim programie kwestię kary śmierci. Otóż sumienie każdy ma swoje i narzucanie komuś tego, że w skrajnych przypadkach należałoby wykonać karę śmierci jest niedopuszczalne. Zostawmy Bogu, co Jemu jest przynależne. Nie odbierajmy życia od momentu poczęcia aż do naturalnej śmierci. Nie decydujmy o tym, że jakiś zwyrodnialec ma być poddany karze śmierci, tylko wsadźmy go do więzienia, gdzie ma chleb o wodę i musi ciężko pracować. Może i dla niego przyjdzie moment nawrócenia? PiS musi konsekwentnie bronić życia, czyli być przeciw aborcji i eutanazji, ale jednocześnie nie może pozwolić na to, żeby szafować ludzkim życiem. Niech będzie za surowymi karami, niech dąży do zaostrzenia kodeksu karnego, ale niech nie zastępuje Boga.

Co zamiast kary śmierci? Ciężka praca, ciężka praca i jeszcze raz ciężka praca. Żadnych rozrywek, kontakt ze światem ograniczony do minimum, jedzenie wyłącznie podtrzymujące życie. Tu z pewnością do głosu doszliby obrońcy praw człowieka, którzy ujęliby się za zwyrodnialcem, zatem obrońcy ci nie mieliby prawa interweniować w stosunku do takiej osoby. Ich działalność powinna skupić się na ludziach, którzy cierpią nie z własnej winy, a nie tych, którzy wyrządzili zło innym. To tylko pomysł, który przyszedł do głowy w trakcie pisania. Surowe więzienie, zamiast kary śmierci. I oczywiście więzienie dożywotnie, bez żadnej taryfy ulgowej.

Osobiście jestem przeciwnikiem kary śmierci, bo nawet jeśli ktoś na nią zasługuje, to niech Bóg wyda wyrok. I piszę to głównie z pobudek religijnych. Kościół jest przeciwny karze śmierci, a jeśli ktoś ma wątpliwości niech przypomni sobie dekalog. Piąte przykazanie wyraźnie mówi: nie zabijaj! I myślę, że dla katolika dyskusja w tym momencie nie ma dalszego sensu. Nie zabijaj, zatem bądź przeciwny karze śmierci. Zduś w sobie mściwego człowieka i bądź dobry, po prostu. Zemsta to takie ludzkie podejście, odwet jest w nas, ale co potem? Dokonamy zemsty a co z sumieniem? Czy godząc się na śmierć, sami nie stajemy po złej stronie mocy?

Co prawda PiS jak gdyby wyciszyło tę kwestię i nie podkreśla jej już tak często jak kiedyś, ale z pewnością przy kolejnym medialnym morderstwie ta kwestia powróci niczym bumerang.

Podjęliśmy niedawno temat przeszczepów. Teraz pora na karę śmierci. Czytelnicy prawymsierpowym.pl z pewnością mają jasne stanowisko jeśli chodzi o aborcję i eutanazję, ale czy w sprawie kary śmierci jesteśmy równie zgodni? Zapraszam do dyskusji.

Jest jeszcze jeden argument przeciwko karze śmierci. I nie są to żadne śmieszne prawa człowieka. Jest to kwestia dania szansy na nawrócenie. Wydawać się może to nieprawdopodobne, że ktoś tak zły może się nawrócić, ale czy Szaweł nie jest najlepszym na to dowodem? Wszak Szaweł-morderca (brał choćby udział w kamienowaniu św. Szczepana) stał się Apostołem Narodów, świętym Pawłem. Czy ten argument też można obalić? Czy ktoś jest w stanie pojąć logikę Boga?