zdjęcie m.tuznajdziesz.pl

My tu sobie gadu gadu, a właśnie wczoraj gruchnęła wiadomość, że sprzedawcy energii nie będą już musieli uzgadniać z państwem cen prądu dla ok. 15mln. gospodarstw domowych. Oznacza to de facto, że dotknie to każdego z nas. Uwolnienie w 2007 r. cen energii dla przemysłu, w początkowej fazie doprowadziło do wzrostu cen prądu prawie o 40 proc. Podobna sytuacja może mieć miejsce w przypadku gospodarstw domowych.

W jednym z poprzednich artykułów napisałem o chorobie częstego mycia rąk, która to choroba powoduje, że rząd za nic nie chce ponosić odpowiedzialności. Cóż, podwyżkę zwali się na sprzedawców energii, a to, że oni podnoszą nie ma znaczenia, bo przecież nie jest to decyzja rządu. Ucieczka od odpowiedzialności. Skąd my to znamy?

Ale kogo tak naprawdę obchodzą kolejne podwyżki? Przecież wiadomością dnia jest zachowanie Niesiołowskiego. Co tam, że wiek emerytalny podnieśli, że ceny energii szybują w górę. Ważne, że Niesiołowski był na tyle delikatny i uprzejmy, że nie zbił kobiety. Mają media pożywkę na cały tydzień, a nie będą musiały podawać przytłaczających wiadomości, o rosnących cenach, czy emeryturach. Jak zwykle ważne dla życia Polaków sprawy są wprowadzane kuchennymi drzwiami.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że PiS daje się wciągać w tę grę i żwawo uczestniczy w debatach o Niesiołowskim, zamiast podnosić larum, że będziemy pracować do 67 roku życia. Niesiołowski jest jeden i szkoda czasu na tego pajaca, a obywateli zmuszanych do pracy często aż do śmierci jest kilkadziesiąt milionów i stale będą dochodzić nowi. Krzyczeć o kolejnych podwyżkach, a nie rozmawiać jaki jest poziom debaty publicznej. W innych krajach piorą się, plują, obrażają, więc zostawmy ten poziom w spokoju, bo nie odbiega on zasadniczo od innych, nawet europejskich standardów. Zostawmy obyczaje polityków na boku, bo są ważniejsze sprawy niż wybryki natury w postaci Palikota i jego ferajny. Jak dla mnie mogą się tłuc, wygadywać głupoty, ale PiS niech na każdym kroku wrzeszczy, że tu się żrą, a ludzie nie mają co do garnka włożyć. Zajmijcie się milionami potrzebujących Polaków, a nie zabawą w piaskownicy z ludźmi, którzy nie dorośli do uprawiania polityki. Zróbcie konferencję prasową pokazującą nieudolności rządu, a nie uganiajcie się za dziennikarzami, żeby powiedzieć im co myślicie o wybryku Niesiołowskiego. Po jaką cholerę latacie do Lisa i na nowo podejmujecie temat jakiegoś bęcwała? Konkrety, a nie głupoty. Przestańcie uczestniczyć w miałkich dyskusjach, a zajmijcie się konkretnymi przypadkami. Szlag człowieka trafia, że media przez kilka dni bombardują nas wiadomościami, które nie mają żadnego znaczenia, a za plecami forsują podwyżki i zmiany godzące w każdego z nas. Dlaczego u licha tym się nie zajmiecie, tylko komentujecie zachowania przygłupa, jednego i drugiego? Dostajecie zaproszenie do mediów, to najpierw upewnijcie się o czym będzie mowa, bo utarczki słowne na temat tego, co kto powiedział zostawcie sobie na prywatne rozmowy, a do mediów przekaz musi iść jasny. Rząd robi nas w konia, podwyżka goni podwyżkę, benzyna po 6 zł, gaz najdroższy w Europie, drogi dziurawe, szkoły zamykane, służba zdrowia kuleje. Gospodarką ich załatwcie, a nie czczą gadaniną. Konkretami, a nie pieprzeniem trzy po trzy. Punktujcie Tuska i jego ekipę i pokażcie, że wy zrobilibyście to inaczej, lepiej. Nie wchodźcie w dyskusje o pierdołach, a jeśli ktoś będzie chciał wam narzucić błahy temat, to wyjdźcie ze studia. Dość tej żenady! Media wami manipulują, a wy wciągacie się w to i pozwalacie na jeszcze więcej.

Jutro konferencja na temat tego, jak od 2007 rosła cena benzyny. Pojutrze stopień wykorzystania funduszy unijnych na infrastrukturę, kolejne dni co tam w służbie zdrowia, szkole. Codziennie konferencja dotycząca różnych spraw, ale takich, które dotyczą nas, zwykłych obywateli. I podczas takiej konferencji odpowiadać tylko na pytania związane z tematem konferencji, a nie znowu bajdurzyć o tym, co kto powiedział w Vivie, czy innym gniocie. Do roboty Panie i Panowie z Pis-u. Do innych nawet się nie zwracam, bo szkoda czasu. Liczę na was, ale przestańcie się bawić w politykę, a zacznijcie ją w końcu uprawiać.