Polacy lat 1989-91 kojarzą się jako sojusznicy litewskich dążeń niepodległościowych. Najwięksi sojusznicy. Wiadomo, że wolna Litwa to wolna Polska.
Ale nie zawsze tak było. I co ciekawe wolnych Litwinów nie chcieli zablokować nacjonaliści polscy, ale komuniści chociaż bardziej był to sojusz neobolszewików i już niebawem postsowieckich służb. Faktem jest, iż Gorbaczow i Jaruzelski chcieli bronić Litewskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej za pomocą …polskiej republiki sowieckiej.
Tak powstał pomysł utworzenia Wschodniopolskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej!
Oficjalnie to polska mniejszość w obawie przed narastaniem litewskiego nacjonalizmu miała przedłożyć taki projekt. To sowieckie quasi – państewko miało rozciągać się od Wilna po Grodno. I jak wspominałem wyżej cieszyło się ono poparciem najwyższych czynników ZSRS oraz już postPRL-owskiej Polski.
Jednak demontaż sowieckich państwowości potoczył się szybko i nie doszło do ewentualnego konfliktu na linii nowa Litwa, a sowiecka republika polska. Być może litewska armia zgniotłaby ten twór we krwi, rozpoczynając „scenariusz jugosłowiański” w naszej części Europy. Czy właśnie o to chodziło, o wojnę, która na długie lata zablokowałaby wejście naszych państw do NATO i UE? Czy o to chodziło w układzie Gorbaczow – Jaruzelski?
Czy ewentualnie ta nowa wschodnia kadłubowa Polska po ogłoszeniu „niepodległości” zostałaby wchłonięta przez nową Polskę? Ale chyba, na inkorporację tej „polskiej republiki wschodniej” do nowej już III Rzeczpospolitej nie zgodziłby się ZSRS, czy chociażby postsowiecka Białoruś.
W 70 lat od warszawskiej Wiktorii radzieccy komuniści podjęli kolejną próbę utworzenia Polskiej Republiki Rad. I to (jak na razie) ostatnia taka próba.
Tą Republikę Rad przypominają symbole topora i hebla, które w zamyśle komunistów działających w Polsce na początku lat 20-tych ubiegłego stulecia miały być godłem ich Republiki. Topór miał odcinać stare korzenie chrześcijańskie i narodowe, a hebel miał pozyskane społeczeństwo ukształtować w duchu nowej bolszewickiej idei.
W latach 1920 i 1990 najpierw nowa czerwona Rosja, a potem chwiejący się na nogach ZSRS próbowały tworzyć sowieckie separatystyczne mini-państewka. Dziś także obecna Rosja (totalnie przesiąknięta sowiecką państwowością) prowadzi taką politykę faktów dokonanych. Widzimy to w Gruzji (separatyzmy) i na wschodniej Ukrainie (ten sam scenariusz w postaci republik ludowych: Donieckiej i Ługańskiej). A jak będzie w najbliższej przyszłości?
Czy współcześnie ewentualna interwencja rosyjska na Białorusi, nie spowoduje pójścia armii Federacji dalej na zachód?… Wówczas powstałyby kolejne republiki ludowe, ale już w granicach obecnej Polski… oby taki scenariusz nigdy nie był zrealizowany.