zdjęcie prawymsierpowym.pl

Pamiętam tę dyskusję. Był lipiec 2011 r. Wkurzeni rządami PO, postanowiliśmy coś z tym zrobić. Burza mózgów, setki pomysłów, niektóre z nich tak głupie, że szkoda słów. Niektóre zabawne, inne żałosne. Nagle w głowie zaświtała myśl, że może warto powalczyć słowem. Niektórzy nadają się do walki w terenie, część lubuje się w demonstrowaniu. Każdy jest potrzebny. W walce z PO, wszystkie ręce na pokład. Mieliśmy działać tylko do wyborów 2011 roku, ale los dla Rzeczpospolitej okazał się tak okrutny, że na kolejne cztery lata zostaliśmy związani z Tuskiem i jego ferajną. Co robić? Załamać się? O nie, nic z tych rzeczy. Zwycięstwo PO tylko nas zmobilizowało. Motywacja pojawiła się w chwili, gdy do góry wzbił się słupek z poparciem dla PO. To był moment krytyczny. Tak być nie może. Zwarliśmy szyki, policzyliśmy siły. Mało nas, ale za to zmobilizowani. Postanowiliśmy gryźć trawę, zacisnąć zęby i ruszyć do ludu, który głupotą swoją poraża. Nie oznacza to oczywiście, że posiadamy patent i wyłączność na mądrość, ale jednak pewne doświadczenia i wiedzę posiadamy. Postanowiliśmy to wykorzystać jeszcze mocniej. (continue reading…)