kadry.infor.pl

kadry.infor.pl

Agresja Rosji na Ukrainę i coraz brutalniejsze zachowania moskiewskich żołdaków, choć dla znawców istoty kremlowskiej władzy nie były zaskoczeniem, tym niemniej we wszystkich wywołały wstrząs. Obok fali pomocy i sympatii dla dzielnej walki Ukrainy, nagle stanęły nam przed oczami, jak żywe, doświadczenia polskich zmagań o wolność a etos niepodległościowej walki ze wschodnią barbarią, tak silny w naszych dziejach staje się do bólu aktualny a nawet niezbędny.

Na naszych oczach, w ogniu walk pod Charkowem, Kijowem, Mariupolem i w tylu innych miejscach wykuwa się ukraiński etos i duma ze skutecznego stawienia oporu moskiewskiemu Goliatowi. Niezależnie od tego jak potoczą się dalsze zmagania, dzielni Ukraińcy właśnie zyskują wspaniałych bohaterów i tworzą fundament swojej tożsamości, co jest świetnym prognostykiem na przyszłość. Zyskują coś czego raczej nie mieli w swej trudnej historii (poza legendą wolnych Kozaków i czasów dawnej Rusi Kijowskiej).  

Kiedy słucham komunikatów o walkach to od razu widzę, że wojna toczy się nie na jakiejś obcej ziemi, ale tam, gdzie zostało tyle naszej historii, tej wspólnej i tej trudnej, polsko-ukraińskiej, naszej, kresowej. Kijów, gdzie polskie i ukraińskie wojska wkraczały w maju 1920 roku by przepędzić stamtąd siły sowieckiej Rosji. Ten Kijów, który przez wieki był sercem Rzeczpospolitej Trojga Narodów. Rujnowany przez Moskali Charków, gdzie na Cmentarzu Wojennym leżą nasi oficerowie pomordowani w 1940 roku przez sowieckie NKWD. A następcą NKWD było KGB, z którego wywodzi się sprawca tych wszystkich nieszczęść – W. Putin. Bombardowany Żytomierz, alarmy przeciwlotnicze we Lwowie… Tam nasi rodacy i tam tyle naszej historii i zabytków kultury…

W tych dramatycznych chwilach wszelkie bzdury, którymi się zajmowaliśmy i którymi nas atakowano, przestają mieć znaczenie. Nie pieski i nie kotki się liczą, nie sojowe latte, joga i jogging czy właściwe segregowanie śmieci wyniesione do rangi patriotyzmu. Wojna obnaża wszystko. Liczy się tylko to co najważniejsze – rodzina, wiara, obrona swojej Ojczyzny, różaniec w ręku, a nie wydumane ocieplenie klimatu czy tęczowe literki. Etos walki, wojsko, obrona słabszych, wzajemna pomoc. Modlitwa.

„Za naszą i waszą wolność” – z tym hasłem szli nasi bohaterowie by walczyć z moskiewskim zaborcą. Walczyli w osamotnieniu, jak dziś walczy samotnie Ukraina. Ale walczy zaopatrywana w uzbrojenie, tak jak my w roku 1920. Ten dramatyczny rok 1919 i 1920 – wielkie zmagania Polski z bolszewią na szerokim froncie od Białej Cerkwii, Kijowa, Mińska po Połock. Przedmurze, które osłoniło Zachód, jak dziś osłania go Ukraina. Czy będzie „Cud nad Dnieprem” jak w 1920 był „Cud nad Wisłą”?

Gdy 1 marca, już po ataku Rosji na Ukrainę, trwają obchody Narodowego Dnia Pamięci żołnierzy Wyklętych (Niezłomnych) to nasi bohaterowie stają przed nami jak żywi, nie posągowi i dalecy, ale prawdziwi. To przecież oni stawili czoła sowieckiej barbarii, tak podobnej do tej dzisiejszej gwałcącej, rabującej i strzelającej do cywilów. Jesteście nam potrzebni Niezłomni by wlać w nas siłę, wolę walki i wiarę! Byśmy zrzucili z siebie płaszcz zgnuśnienia i sytej wygody, który nas opasywał ostatnio coraz bardziej. Byśmy odnaleźli w naszych duszach dawno zapomnianego ducha rycerskości i szlachetności. Byśmy wyjęli z lamusa ułańską szablę, która może być przydatna jak nigdy.

Gdy w naszym kraju i w swoich domach witamy uciekające z ogarniętego wojną kraju dzieci i kobiety ukraińskie, gdy słyszę jak Białorusini nie chcą walczyć przeciwko swoim południowym sąsiadom, to mam jakieś głębokie przekonanie, że w tych dramatycznych chwilach, gdy Polska jako naród i państwo świetnie zdaje egzamin i wyrasta na lidera, to, że właśnie zasiewane jest ziarno, z którego kiedyś, na tej skrwawionej i szlachetnej ziemi, wyrośnie nowa Rzeczpospolita Trojga (Czworga) Narodów…

wyrośnie nowa Rzeczpospolita Trojga (Czworga) Narodów…