ithardware.pl

ithardware.pl

Do pewnego czasu dyktatury czy rządy autorytarne obawiały się nowych technologii, korzystała z nich opozycja. W wieku XXI dzieje się jednak inaczej. Nowe technologie są wsparciem dla dyktatorów. Czy wobec tego np. Chińska Republika Ludowa jest na drodze do stworzenia cyfrowego supermocarstwa?
W najbliższym czasie Chińczycy chcą dokonać lądowania misji załogowej na Marsie, by tym wydarzeniem zaskoczyć świat. I już ostatecznie dowieść swej dominacji nie tylko w Trzecim Świecie, a wreszcie pokazać USA i Rosji, że będą potrafiły zdominować również tradycyjne mocarstwa.

Chiny i choćby Federacja Rosyjska eksportują do „zaprzyjaźnionych” (podległych) sobie państw autorytarnych nie tylko armie najemników czy zespoły „technologów” politycznych, ale również cyfrowe technologie, które pozwolą na taką kontrolę społeczeństw o jakich Orwell (fikcyjnie) czy służby specjalne choćby b. NRD (rzeczywiście) nie mogły nawet marzyć. Obecnie CHRL dysponuje systemem inwigilacji społeczeństwa, iż potrafi w bardzo krótkim czasie ustalić tożsamość każdego z obywateli, a państwo to liczy prawie 1,5 miliarda ludności.

W naszych czasach demokratycznie wybrani liderzy są pod ogromną presją emocji społecznych, decyzja o rozpoczęciu wojny będzie ich kosztować kilka przegranych wyborów z rzędu. Państwa demokratyczne nie kreują polityki światowej, one reagują tylko na bodźce.

Jak „opasłym”, leniwym, nawykłym do dobrobytu społeczeństwom zachodnim zaproponować …wojnę, czyli w ogromnej mierze krew, pot i łzy, a na pewno rozchwianie gospodarek i kryzys? Ale najstraszniejszy wniosek jest taki, że im wcześniej CHRL (najgroźniejsze z mocarstw cyfrowych, i wciąż rosnące w siłę) zostanie wyeliminowana tym lepiej. Bowiem państwa kręgu euro – atlantyckiego w tak szybkim tempie niszczące własne struktury społeczne (poprzez zgodę na niekontrolowaną imigrację, niepokoje i bunty społeczne, eksperymenty społeczne, aborcję i lgbt, oraz nieopanowanym dążeniem do luksusu bez żadnej treści), już niebawem będą zupełnie bezbronne wobec sojuszu państw dyktatorskich czy autorytarnych. I kto by pomyślał, że internet oraz wszelkie tzw. nowe technologie, te narzędzia właśnie demokratyzacji, eksportu myśli i idei, staną się narzędziem czy wręcz podporą dyktatorskich cyfrowych mocarstw!

Skok technologiczny jaki wciąż na naszych oczach dzieje się w świecie już niebawem może postawić te państwa, w rzeczy samej bandyckie, w sytuacji przeważającej. Stalin usłyszawszy o sprzeciwie Papieża wobec jego poczynań miał zadać pytanie: Papież? A ile on ma dywizji?… Czy już dziś I sekretarz chińskiej kompartii zadaje pytanie: USA? Rosja? A ile one mają komputerów? Według opinii wywiadu USA do roku 2050 CHRL i USA wyczerpią pola dotychczasowych rywalizacji (handlowej, technologicznej czy kosmicznej) i będą musiały zmierzyć się w bezpośrednim starciu, wojnie atomowej o panowanie nad globem. Wiedza o tym, że w wojnie atomowej nie ma wygranych, a wszyscy uczestnicy starcia przegrywają, zdaje się dziś zanikać. Do procesu decyzyjnego dochodzi pokolenie, które nie pamięta lub nie chce pamiętać, sytuacji z połowy wieku XX gdy wojna atomowa USA – ZSRS była bardzo realna i pojęcie o absurdzie takiego konfliktu znane było prawie każdemu. Nawet gdyby teraz była to „tylko” regionalna wojna atomowa.

To oczywiste, Chiny są obecnie przeszacowane, co więcej same taki obraz budują, jednak jedno nie ulega wątpliwości – one rosną w siłę. By je osłabić oczekujmy na odpowiednią koniunkturę międzynarodową, zachwiania w gospodarce, społeczne protesty, ale czy chińska „kolorowa” rewolucja jest jeszcze możliwa? Choć to ona uratowałaby nas przed chińską rzeczywistością. Wydaje się, iż konieczne jest też wsparcie dla Indii, mocarstwa atomowego i kraju niewiarygodnie ludnego, który będzie „stopować” Republikę Ludową.

Wreszcie ratunkiem dla Zachodu jest proces deglobalizacji, tj. szybki i radykalny odwrót od globalnej wioski ku państwom narodowym. Osłabienie współczesnych organizacji, takich jak Unia Europejska, poprzez choćby wyjście z niej Wielkiej Brytanii, także obecnie eurosceptycznych Polski i Węgier (i dalszych państw), wzmacnianie sojuszu z USA, zaktywizowanie innych państw wspólnoty demokratycznej jak Kanada czy Australia, i wreszcie ujednolicenie polityki zagranicznej i obronnej wszystkich państw wspólnoty demokratycznej (konsolidacja NATO), spowodują, że cały świat zachodni zacznie prezentować zwarte stanowisko, a wówczas dyktatury „cyfrowe” będą musiały zrobić krok do tyłu. Oddalimy wojnę światową, gdy większości narodów świata przedstawimy nowy model zachodniej państwowości, jako ustroju, w którym Bóg Wszechmogący i Tradycja, wypracowana przez dziesiątki pokoleń, są na pierwszym miejscu.