II wojnaNaziści wywołali II wojnę światową. To określenie pojawia się tak często, że człowiek zastanawia się, czy aby na pewno są to Niemcy. Kim są naziści? Dlaczego tak manipuluje się historią?

Poprawność polityczna jest posunięta tak daleko, że na salonach wielkiej europejskiej polityki nie można powiedzieć, że Niemcy byli sprawcami II wojny światowej. A przecież byli, prawda?

Dlaczego tak się dzieje, że po 77 latach od wybuchu najstraszniejszej z wojen zapominamy, kto ją wywołał? Czy to nasza pamięć jest zawodna, czy może ktoś próbuje tę pamięć w nas zniszczyć? Z uporem maniaka powinniśmy powtarzać, że to Niemcy, nie naziści, nie hitlerowcy. Niemcy. Jeśli my zapomnimy, kto wywołał wojnę, to możemy być pewni, że kolejne pokolenie w ogóle nie zareaguje, gdy ktoś powie, że to Polska wywołała wojnę. Dla nich to będą odległe czasy, prehistoria, a w niej babrać się nie będą.

Filmy traktujące o wojnie muszą podkreślać, kto był narodem sprawców, a kto był ofiarą. Polskie filmy muszą wypierać narrację niemiecką, która polega na obmywaniu z własnych win i zwalanie na innych. Podczas gdy Niemcy fałszują historię jak tylko się da, polska kinematografia nie potrafi odpowiedzieć dosadnie, choć coś w tej materii drgnęło.

Polskie obozy nie są przypadkowe. To celowa robota speców od propagandy, którzy nieźle się główkują, byle tylko zdjąć z Niemców ten smród, który się ciągnie za nimi od dziesięcioleci. W ostatnich kilku latach udało im się to, czego nie osiągnęli wcześniej. Przeciętny Europejczyk, czy Amerykanin, ma zakodowane w głowie, że były polskie obozy. Kolejne wyjaśnienia, sprostowania są przez nich niezauważane. Skoro obozy były w Polsce, to obozy były polskie.

1 września to nie tylko rocznica wybuchu wojny. To również pierwszy dzień nowego roku szkolnego. Jak dziś wygląda nauczanie historii? Czy mówi się o historii prawdziwej, czy jednak majstruje się przy niej. Są oczywiście w historii kwestie sporne i różne widziane przez różnych historyków, ale na miły Bóg, są też w historii kwestie, które nie podlegają żadnej dyskusji.

Szkoła musi dbać o historię. Nie można zmniejszać liczby godzin historii, bo w ten sposób niszczymy samych siebie i swoją tożsamość. II wojna światowa nie może być traktowana po macoszemu. Więcej uczeń będzie wiedział kiedy była bitwa pod Hastings, czy pod Maratonem, skoro pojęcia nie będzie miał, czym była Armia Krajowa? Historia musi być uczona z głową. Gdy zrezygnujemy z nauczania historii, albo ograniczymy jej liczbę godzin, może się okazać, że wkrótce sami do niej przejdziemy, jako naród, jako wspólnota. Aż strach pomyśleć co by było gdyby PO została u władzy…

Przemyślane wychowanie patriotyczne sprawi, że nikt nie będzie śmiał nam wmawiać czegoś czego w naszej historii nigdy nie było. Akurat Polska ze swej historii może być dumna, w przeciwieństwie do Niemiec, Francji, czy Rosji.