gtPrzyznam się Państwu do czegoś wstydliwego. Mam w sobie coś z lewicowca. Żal mi tych wycinanych drzew, żal mi tych porzucanych zwierzaków, żal mi niepełnosprawnych, żal mi, ach żal mi jeśli ludziom dzieje się krzywda. Dziś słów kilka poświęcę lewicy, która jest w ciągłym rozkroku. 1 maja za pasem, więc to idealny moment na wzięcie pod lupę lewego skrzydła polskiej polityki.

SLD jest de facto poza wielką polityką, jej rolę próbuje przejąć PO i Nowoczerska (przepraszam, inaczej tej partyjki nie nazwę). Z jakim skutkiem, widzimy. Drzewa nie wypaliły, teraz są niepełnosprawni. Chyba większość współczuje osobom niepełnosprawnym. Tak po ludzku jest nam ich szkoda. Może tak się zdarzyć, że dziś jesteśmy w pełni sprawni, ale np. jutro podczas pochodu wystrzeli nam petarda pod nogami i staniemy się kalekami. Oby nie. Na wszelki wypadek zostańmy w domu, zamiast paradować jutro. Stale zastanawiam się, dlaczego miłośnicy przyrody tak troszczą się o drzewka i zwierzątka, a tak łatwo godzą się na degradację człowieka. 

Jak lewica pomaga dziś osobom wykluczonym? Jak np. pomaga samotnym matkom? Załączona mapka najlepiej obrazuje stan tej pomocy, co nie przeszkadza tej samej lewicy krytykować Kościoła za ich rzekomy brak działań w tym zakresie.

Ale wróćmy jeszcze na chwilę do wrażliwości lewicowca. Biadolić potrafi nad biednym Azorem pobitym przez niedobrego właściciela, a nie ujmie się za malutkim człowiekiem, który bestialsko jest mordowany przez niedobrych rodziców. Na słowo „aborcja” lewicowiec reaguje jak diabeł na święconą wodę. Zastanawiam się dlaczego. Przecież człowiek to też część przyrody, być może jej najważniejszy element. Coś mi tu nie gra. Za zwierzaka byłby w stanie wskoczyć w ogień, a niewinną istotą jaką jest płód, jest w stanie zabić, czy wspierać środowiska, które ułatwiają takie działania. Widzę w tym całkowitą sprzeczność. Studia nie pomogły mi rozwiązać tej zagadki, a nauki polityczne przynajmniej tę kwestię powinny umieć wyjaśnić. Może nie byłem nazbyt pilnym studentem?

Teraz na tapecie są niepełnosprawni. Słusznie. Należy im się pomoc państwa. Jestem za. Ale na miły Bóg, dlaczego za ich obronę biorą się ci sami, którzy chcą ich zabijać, zanim się narodzą? Przecież to jest szczyt obłudy i hipokryzji! A robią to bez żadnej żenady, bez żadnego wstydu. Wczoraj szli w czarnym marszu, dziś stoją u boku swoich potencjalnych ofiar. Jutro staną za seniorami, choć po cichu wspierać będą eutanazję.

Wielu ludzi jest zaangażowanych w różne sprawy. Świetnie, że są obok nas tacy, którzy bronią przyrody przed zniszczeniem. Doceniam ich trud, nawet jeśli są lewicowcami. Szczerze? Mam gdzieś, że jest lewicowcem, a jeśli robi to z czystych pobudek, tym bardziej. Sam mam ochotę wziąć w obronę maltretowane zwierzęta i uważam, że ktoś kto dopuszcza się tych czynów powinien ponosić srogą karę. Ale. Znowu to ale… Nijak nie mogę pojąć, jak można w przestrzeni publicznej tolerować prawo do zabijania nienarodzonych dzieci. Drzewa ważne, zwierzęta ważne, ale dzieci najważniejsze. Chcę, drogi lewicowcu, żebyś to w końcu pojął!