letstour.com

letstour.com

Jeszcze wczoraj 90 proc. Barcelony płakało po porażce z Realem Madryt w Superpucharze Hiszpanii. Pewnie wielu z nich myślało, że gorzej być nie może, aż tu jakiś pieprzony islamista wjechał w ludzi i zabił co najmniej 13 osób. Barcelona żyła sprawami przyziemnymi, jeszcze dziś wielu jej mieszkańców zastanawiało się, czy uda się w końcu zakontraktować Dembele, a może Coutinho. Ten pierwszy miałby kosztować coś około 130 mln euro, ten drugi 100 mln euro. Dla Barcelony to pestka, wszak nie tak dawno sprzedała Neymara za 222 mln euro. Chore, prawda?

Piłka nożna, zamach – co ma jedno wspólnego z drugim, ktoś zapyta. Hm, a może więcej niż się nam zdaje?

Oto Neymara kupił bogaty Arab, bodaj z Kataru. Kupił za ogromne pieniądze, choć już nieraz przekonywaliśmy się, że pieniądze z tej części świata niekoniecznie muszą być czyste (sprawa mistrzostw świata w Katarze w 2022 roku). Mówi się, że przy okazji tego transferu złamano prawo, ale kto bogatemu zabroni. Właśnie. Wkraczamy teraz w sferę, która łączy piłkę nożną z rosnącą siłą arabskiego oręża. Arabowie coraz częściej wchodzą ze swoimi buciorami na europejskie salony. Co robi Europa? Nic. Biernie się temu przygląda. Nie reaguje, pozwala na łamanie prawa, zamiata sprawę pod dywan. Dobrze, że chociaż zapłacili, ale coś mi się zdaje, że za parę lat to oni będą dyktować warunki i biedni Europejczycy będą niewolnikami u siebie.

Nie tak dawno Real Madryt zgodził się na usunięcie ze swego herbu krzyża. Miał to być ukłon w stronę Arabów, żeby niepotrzebnie ich nie drażnić. No i że niby tylko na rynku, w którym przewagę mają wyznawcy islamu. Wspaniałomyślnie pozwolono Realowi na pozostawienie krzyża na rynku europejskim. Jeszcze. Wielki klub, jakim jest Real, godzi się na takie działania. Wiadomo, chodzi o kasę. Wszędzie rozchodzi się o to samo.

Kluby tracą swoją tożsamość. Lekką ręką żegnają się ze swoją tradycją. Za pieniądze można stracić wszystko. Każdy ma swoją cenę, nawet Real Madryt. Nie chcę pisać, że Barcelona jest lepsza, ponieważ nie mam takiej wiedzy. Chcę jedynie zaznaczyć, że Europa całkiem już schodzi na psy. Widać to przez pryzmat klubów piłkarskich. Ile to wielkich klubów jest już w rękach Arabów? Ile reklam na koszulkach jest pochodzenia arabskiego? Na koszulkach Realu Madryt reklamuje się arabska linia lotnicza Fly Emirates (to samo jest na koszulkach Arsenalu Londyn i PSG, który w zasadzie już jest całkowicie w rękach arabskich). Barcelona też przez lata miała na koszulkach katarską firmę lotniczą Qatar Airways, teraz zmieniła sponsora na japońską firmę internetową. Może to zemsta Arabów? Wiem, wiem, śmiała teza.

Piłka nożna to fantastyczny sport. Fc Barcelona to coś więcej niż klub. Czy jednak sport w wymiarze jakim go znamy nie odchodzi powoli do lamusa? Czy wkrótce wielkie kluby nie staną się propagatorami ekspansji arabskiej na Europę? Czy może to już ma miejsce, a nie do końca zdajemy sobie z tego sprawę?

Zginęło 13 osób. Znowu ci sami sprawcy. Znowu Arabowie. Nie tak dawno mówiłem kilku osobom, że następny zamach będzie albo we Włoszech, albo w Hiszpanii. Cóż, Włochy powinny się strzec. Kto reklamuje się na koszulkach Ac Milan? Sprawdźcie Państwo sami.