zdjęcie w292.wrzuta.pl

Cześć. Nazywam się Prawda i w oczy kolę. Nie lubią mnie za bardzo (Ewa Kopacz szczególnie), bo jak wygarnę prawdę w oczy, to od razu mają mnie za wariata, świra i Bóg wie kogo jeszcze. Prawda boli, a kto lubi, gdy coś boli? Dlatego też nie lubią mnie za bardzo. Cierpię z tego powodu.

W trumnie prezydenta Lecha Kaczyńskiego leżą szczątki innych ofiar, inne trumny są pozamieniane. Takie rzeczy mogły się dziać tylko w państwie teoretycznym. Kłamali w dzień, kłamali wieczorem, kłamali w nocy. Może czas w końcu stanąć w prawdzie?

Prawda o mordzie w Katyniu do tej pory nie ujrzała światła dziennego. Są siły, którym zależy na ukryciu prawdy, bo mogłaby być ona szokująca dla wielu. Zostawmy przeszłość – to ulubione bojowe hasło przeciwników prawdy. Nie babrajmy się w przeszłości. Pomyślmy o przyszłości. Ucieczka do tego co przyszłe powoduje, że ludzie chcą uciec od demonów przeszłości, a one i tak wrócą. Przeszłość wraca niczym bumerang i uświadamia ludziom, że gdzieś ktoś zataił prawdę, zafałszował rzeczywistość. Tym bumerangiem są wyrzuty sumienia tych, którzy w przeszłości uczynili coś złego. Jeśli ktoś reflektuje się choćby po pięćdziesięciu latach, że swego czasu zrobił coś podłego i haniebnego, zasługuje na szacunek. Można zadawać pytanie dlaczego tak późno, dlaczego tak długo zwlekał. Prawda jednak przeważnie jest niewygodna, trudniejsza od kłamstwa, które jest zawsze drogą na skróty. Kłamstwo jest łatwiejsze, na pozór przynosi więcej korzyści.

Wyobraźmy sobie, że Katastrofa Smoleńska kończy się na raporcie Anodiny, czy Millera. Co wówczas wiedzielibyśmy o tym ponurym 10 kwietnia 2010 roku? Że leciał sobie szalony prezydent z 95 szalonymi osobnikami, wśród których byli piloci-kamikadze, gotowi na wszystko, łącznie z wyrżnięciem samolotu. A co im tam? Przecież na symulatorze nic się nie działo. Nagle stery przejął pijany gen. Błasik, ku uciesze równie pijanego prezydenta. Zabawa przednia, cały samolot fenomenalnie się bawił. Nic to, że za kilka chwil ważna uroczystość. I prawa i lewa flanka świetnie się bawi. A tu nagle brzózka i katastrofa gotowa. Szalony prezydent zabija siebie i 95 innych osób. Jego posłańcem śmierci jest gen. Błasik. Sprawa załatwiona. Śledztwa nie ma co przeprowadzać, bo i po co. Taka jest prawda rosyjska i niech już taką będzie. Zostawmy ją w spokoju. Zostawiamy. Ale teraz pora zainteresować się prawdą polską. Wielu Polaków nie chce usłyszeć tej prawdy, nie chce dowiedzieć się co się stało. Znowu ten Smoleńsk, rzygam Smoleńskiem. To tylko przykłady tych postaw jakże haniebnych. Jako znawcy wypowiadają się, że skoro auto przy prędkości 100 km na godzinę uderza w drzewo, to zostaje miazga, to co dopiero samolot. Otóż, prawda jest taka, że samolot jest kilkadziesiąt razy większy, a poza tym nie zderzył się z brzozą przy samej ziemi, gdzie pień jest najgrubszy. Drodzy Państwo! Im wyżej wspinamy się na drzewo, tym pień jest cieńszy, tym więcej gałęzi. Jakim kołkiem trzeba być, aby powtarzać jak mantrę, że przyczyną katastrofy była brzoza?

Prawda jest arcyważna, a szczególnie wtedy, gdy widać, że ktoś ma coś do ukrycia. Dlaczego ktoś boi się grać w otwarte karty? Ano dlatego, że ma brud za paznokciami i skrzętnie ukrywa łapki pod stołem. Może jest to wynikiem wstydu, może niekompetencji, może czegoś o wiele gorszego, bo i zdrady wykluczyć nie można.   Przestańcie żyć w kłamstwie, a dajcie się ponieść fali prawdy, która da spokój sumienia, wytchnienie i pozwoli spojrzeć w lustro. Kłamstwo jest szpetne, a tylko stanięcie w prawdzie pozwoli wyzbyć się tej zdradliwej maski, za którą kryje się szelmowski uśmieszek. Kłamstwo wygrywa dziesięć i dwadzieścia lat. A potem nagle okazuje się, że traci się wszystko. Prawda przegrywa kolejne potyczki, kolejne bitwy, ale na końcu okazuje się, że wojny wygrywa.

Brzoza? Równie dobrze można stwierdzić, że przyczyną śmierci Hanki Mostowiak były kartony. Pijany generał? Dlaczego kolejne badania nie potwierdzają tego oskarżenia? Zamienione ciała? Czy ty kołku platformiany jeden z drugim, idąc na groby swoich bliskich, gdybyś miał pewność, że nie są to szczątki twojej babci, dziadka, czy wujka, to zostawiłbyś tę sprawę, czy może jednak odezwałoby się twoje sumienie i nakazało dociec prawdy? Czy to w ogóle przemawia do ciebie? Czy znowu rzucam grochem o ścianę?

Dlaczego boisz się prawdy? Bo niewygodna? Bo rzuci złe światło na świat, który cię otacza? Bo zawali się twój tok rozumowania? Prawdy o Katastrofie Smoleńskiej nie ma się co bać. Ale tylko ta prawda pokaże, kto jest kim i kto po której stronie stoi. Prawda, czy kłamstwo? Po której stronie się opowiadasz?