kworum.com

kworum.com

Masz urodę radiową, tak o moim wyglądzie wypowiadał się swego czasu kolega z pracy. A że i głos niezbyt ciekawy, to ani w telewizji, ani w radiu nie miałem czego szukać. Narodził się pomysł bloga. Nie trzeba mieć pięknej buźki, dźwięcznego głosu. Wystarczy w miarę lekkie pióro. Dziś temat nieco luźniejszy, ale też związany z polityką. Ludzie często mają tak, że oceniają kogoś po wyglądzie. Na podstawie wyglądu oceniają, czy ktoś jest sympatyczny, czy też nie. Oczywiście niejeden raz są to błędne oceny, ale tak już mamy. Ja też tak mam. Mam kilku swoich ulubieńców, którzy wprost działają mi na nerwy, gdy widzę ich w telewizji. O swoich „ulubieńcach” z Prawa i Sprawiedliwości pisałem już kilka razy. Są nimi Beata Mazurek i Ryszard Terlecki. O ile Terlecki da się jeszcze lubić, o tyle Mazurek…

Ale co tam rządzący. Ja zajmuję się opozycją (choć wrócę jeszcze do rządzących), a tam nie brakuje osób działających na nerwy samym swoim wyglądem. Moi „wybrańcy” to Jan Grabiec oraz Marcin Kierwiński.

Szczególnie ten drugi razi po oczach a to z tego powodu, że dość często jest gościem w TVP INFO. Proszę mi nie mieć za złe tego troszkę płytkiego spojrzenia na ludzi, ale nie bądźmy też obłudni i nie udawajmy, że nie patrzymy na aparycję ludzi. Nie twierdzę, że są oni najbrzydsi pod słońcem, ale coś takiego jest w ich sposobie bycia, co odpycha, co sprawia, że nie są oni wiarygodni. Jak mówi się o niektórych, że mają to coś (spojrzenie, gestykulacja, mimika), tak w przypadku tych dwóch posłów to coś jest odpychające i odrażające. Przeglądając fora internetowe zauważyłem, że nie jestem jedynym, który ma takie spostrzeżenia.

Aż czasem się dziwię, że spece od wizerunku posyłają dane osoby do telewizji (nie mam na myśli tylko tych wspomnianych, bo podejrzewam, że dla kogoś innego ktoś zupełnie inny może być równie źle postrzegany). Kilka razy wspomniałem, żeby PiS ukrył niektórych polityków, dla własnego dobra. Udało się pozbyć Adama Hofmana, który również nie był wiarygodny, to pojawiła się Beata Mazurek. Z całym szacunkiem, ale nie nadaje się i nie tylko chodzi o urodę, ale i sposób wypowiedzi. Ile razy widzę ją w telewizji aż drżę o słupki poparcia PiS (robię to z troski o dobro tej partii). Podobnie mam, gdy widzę Jadwigę Wiśniewską. Nic do jej urody nie mam, ale pamiętam ją gdy po pierwszej turze wyborów prezydenckich pojawiła się w telewizji i zaczęła histeryzować z byle powodu. Zanim kogoś PiS wyśle do telewizji, niech zapyta o opinię prawicowych blogerów. Myślę, że wysłanie ankiety do 20-30 z nich da obraz tego, kto nada się do pokazywania w telewizji, a kto raczej powinien działać z ukrycia. Cóż, taki już los niektórych…

Mam swoją (podkreślam, to moja subiektywna lista) listę posłów z PiS, którzy powinni unikać telewizji: Elżbieta Kruk, Dorota Arciszewska-Mielewczyk, Anna Sobecka, Krystyna Pawłowicz, Marek Suski, Małgorzata Gosiewska, Beata Kempa, Jan Szyszko,

Posłowie PO również nie powinni udzielać się w telewizji. Napisałbym, że wszyscy, ale nie będę taki. Raz udzielę rad opozycji: Borys Budka, , Marcin Kierwiński, Joanna Kluzik-Rostkowska, Ewa Kopacz, Robert Kropiwinicki, Henryka Krzywonos, Sławomir Neumann, Paweł Olszewski, Agnieszka Pomaska, Elżbieta Radziszewska, Jakub Rutnicki, Tomasz Siemoniak, Grzegorz Schetyna, Michał Szczerba, Krystyna Szumilas, Iwona Śledzińska-Katarasińska, Cezary Tomczyk,

Nowoczerska: Katarzyna Lubnauer, Piotr Misiło, Joanna Scheuring-Wielgus, Kamila Gasiuk-Pihowicz.

Kukiz 15 – Stanisław Tyszka, Liroy.

Michał Kamiński i Stefan Niesiołowski (kiedyś PO, dziś UED).

Wyżej wymienieni jeśli już chcą zaistnieć powinni raczej wybierać wywiady radiowe. A co Państwo o tym sądzą? Proszę o zachowanie kultury wypowiedzi, żeby kogoś niepotrzebnie nie urazić. To, że mnie denerwuje Kierwiński i Szczerba, nie oznacza, że każdy tak musi mieć…