gtDrugie z kolei dzieło, które chciałem przedstawić – Na Śląsku Opolskim Stanisława Wasylewskiego – to książka, którą można zarówno czytać jak i tylko oglądać. Dlaczego? O tym trochę później. Teraz kilka słów o autorze tego ważnego dzieła. Urodzony w 1885 roku w galicyjskim Stryju, ukończył polonistykę na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, po czym rozpoczął pracę w bibliotece Zakładu Narodowego im. Ossolińskich. Szybko jednak wciągnęła go praca dziennikarska i redakcyjna. W czasie I wojny światowej służył krótko w Legionach, po czym wyruszył jako reporter do Włoch i na front pod Verdun. W okresie międzywojennym szybko staje się poczytnym pisarzem i dziennikarzem. Publikuje w lwowskim Słowie Polskim, Krytyce i Wiadomościach Literackich.

W 1927 roku bierze ślub ze Stanisławą Nowacką-Stamirowską i przeprowadza się do Poznania, gdzie jego kariera radiowa, dziennikarska i pisarska osiąga swe apogeum. Wasylewski staje się znany jako autor licznych szkiców z dziejów kultury i obyczajów polskich XVIII i XIX wieku. Podejmuje także współpracę ze znanym poznańskim Wydawnictwem Polskim Rudolfa Wegnera, które drukuje słynną edycję Cuda Polski. W ramach tej serii powstaje 14 książek o różnych regionach naszego kraju, bogato ilustrowanych, przepełnionych wielką miłością i patriotyzmem. Mottem serii są słowa Aleksandra Fredry: To Polska – to ojczyzna nasza. W ramach tej edycji Wasylewski opisuje swoje rodzinne miasto – Lwów.

Wydanie książki Na Śląsku Opolskim powoduje, że Wasylewski zostaje uznany za wroga Niemiec a jego książka za szkodliwą dla polityki III Rzeszy. Po wybuchu wojny Wasylewski opuszcza Poznań i udaje się do okupowanego przez sowietów Lwowa, gdzie uczestniczy w życiu literackim miasta. Z okresem wojennym wiążą się największe wątpliwości dotyczące biografii Wasylewskiego. Jak pisał Stefan Korboński, w czasie okupacji Delegat Rządu na Kraj: pracował w wydawanej przez Niemców „Gazecie Lwowskiej” będąc jednocześnie żołnierzem Armii Krajowej. Zaraz po wojnie miał on z tego powodu grube nieprzyjemności, tym bardziej, że nie mógł wtedy tłumaczyć się, że należał do AK. Przy ocenie postawy wielu osób należy zachować zrozumiałą ostrożność w ferowaniu ocen (za: W. Bolecki, Ptasznik z Wilna. O Józefie Mackiewiczu). Co znamienne, oskarżenia o kolaborację ferowali wobec Wasylewskiego ludzie, którzy często wiernie kolaborowali z nowym, sowieckim okupantem Polski. Po wojnie autor został aresztowany i stanął przed sądem, który jednak oczyścił go z zarzutu kolaboracji. Pomimo to objęty został zakazem publikacji, a jedyne teksty jakie ujrzały światło dzienne, podpisywał innym nazwiskiem. W roku 1947 przeprowadził się do Opola, miasta, które w ten sposób chciało mu się odwdzięczyć za jego dzieło o Śląsku Opolskim. Zmarł tam w roku 1953, ciągle pełen pomysłów i twórczego dynamizmu.

Dzieło Na Śląsku Opolskim, wydane w 1937 roku przez Instytut Śląski w Katowicach, było efektem trzech podróży Wasylewskiego na Śląsk Opolski w latach 1933-1935. Wyjazdy te, odbywane w oparciu o działaczy Dzielnicy I Związku Polaków w Niemczech oraz pracowników konsulatu polskiego w Opolu, spowodowały, że Wasylewski zafascynował się pięknem tego regionu, gdzie ciągle żywa polskość, posiadała niezwykły wymiar lokalnej, ludowej kultury w dawnym staropolskim wymiarze.  Jeździ się po Opolszczyźnie wszerz i wzdłuż, wśród setki drewnianych kościółków, pośród baśni ginącej i pieśni ożywionej – jak po starobliwym rezerwacie mowy, obyczaju, temperamentu. I ogląda się w najczulszym zadziwieniu ten kresowy, południowo zachodni spłacheć macierzyzny, zamieszkały w tak przeważnej większości przez autochtonów-Polaków – pisał autor.

Na dzieło Wasylewskiego składają się trzydzieści trzy opisy z historii Śląska Opolskiego i jego współczesności. Swoją opowieść autor rozpoczyna rozdziałem zatytułowanym Na zgliszczach polskości Wrocławia. Wasylewski przedstawia liczne materialne pozostałości po Piastach wrocławskich a także podkreśla, że jeszcze w połowie XIX wieku mowa polska sięgała rogatek Wrocławia a w samym mieście nie była czymś całkowicie obcym. Przytacza poruszającą relację, gdy wzruszona starsza kobieta spod Trzebnicy cieszy się gdy może słuchać polskiej mowy wrocławskich akademików: […] każdy lepszy mówi tylko po niemiecku, bo to pańska mowa. Toteż aż mi się cos dziwnego robi, jako was słyszę paniczykowie, że tak pięknie mówicie. Jakże inne to spojrzenie na dzieje Wrocławia, niż chociażby to z wydanej w 2002 roku książki Normana Daviesa i Rogera Moorhousa Mikrokosmos. Portret miasta środkowoeuropejskiego, w którym ciekawie, ale dość nonszalancko pokazano te fragmenty dotyczące polskich dziejów Wrocławia, ulegając modnej narracji wielokulturowości i wielonarodowości. Dalsze opowieści dotyczą roli Odry ważnej gospodarczo, ale i politycznie. Jak pisze autor: Odra zachodnia granica zasiedlenia szczepu lechickiego, rzeka macierzysta, odskocznia i majdan najstarszych poczynań polskich!

W kolejnych rozdziałach książki Wasylewski opisuje dzieje księstwa opolsko-raciborskiego i jego związki z Polską, w tym obecność na tych ziemiach króla Jana Kazimierza podczas potopu szwedzkiego. Poznajemy trudne losy Śląska pod panowaniem Habsburskim, słynny marsz wojsk króla Jana III Sobieskiego przez Gliwice i Racibórz na odsiecz Wiednia, losy walczących o polskość śląskich ewangelików, konflikty narodowościowe polsko-niemieckie w klasztorach w Trzebnicy i Czarnowąsach pod Opolem, bunty chłopskie wobec panowania pruskiego z końca XVIII wieku, wreszcie odrodzenie narodowe na Śląsku i ogromną w tym rolę takich działaczy jak Józef Lompa czy Karol Miarka. Zaskakująco skrótowo potraktował autor czas plebiscytu i powstań śląskich (1919-1921). Być może jednym z powodów był fakt, że kluczową rolę odgrywał w tych wydarzeniach Wojciech Korfanty, skonfliktowany w latach 30. XX w. z wojewodą śląskim Michałem Grażyńskim, w kręgu którego powstała inspiracja do napisania dzieła o Śląsku Opolskim. Wspaniale przedstawiają się natomiast dalsze rozdziały książki w których Wasylewski obrazuje zwyczaje, wierzenia i pieśni ludu śląskiego. Wasylewski pisze: w Grodkowie opolskim urodził się „pierwszy” wedle słów Moniuszki „założyciel muzyki krajowej polskiej”, ten, który przez lat 60 w Warszawie nad jej krzewieniem pracował, ten który był jedynym, najukochańszym nauczycielem Chopina – Józef Elsner. Czego chcieć więcej od muzykalności ziemi śląskiej? Jedne z najbardziej wzruszających i najpiękniejszych rozdziałów książki dotyczą charakterystycznych drewnianych kościółków Śląska Opolskiego oraz języka polskiego śląskiego ludu. Autor pisze: ma Śląsk rolniczy, Opolski opinię sędziwego matecznika polszczyzny, jakiegoś rezerwatu, w którym do dziś przechowuje się język prastary z epoki chrobrych czasów. 

Pomimo, że Na Śląsku OpolskimWasylewskiego nie jest wielkim freskiem historycznym i brak mu szerokiej perspektywy dziejowej książki Kisielewskiego a także dynamizmu Wańkowicza, jest jednak bardzo drobiazgowym i pracowitym zebraniem śladów polskości tamtego regionu. Zobrazowane niezwykle bogatą ikonografią, imponuje ilością informacji. Czytelnik może poddać się urokowi stylu pisarskiego Wasylewskiego i wraz z jego opowieścią odbyć podróż po śląskich wioskach, miastach i miasteczkach, przez Byczynę, Olesno, Strzelce, Górę św. Anny, Toszek, Bytom z Rozbarkiem, Zabrze, aż po Racibórz. Może jednak również delektować się obfitym materiałem ilustracyjnym obrazującym bogactwo śląskiego życia, kultury, obyczajów, literatury, budownictwa. To właśnie druga cześć książki, w której autor przechodzi do reporterskiej relacji o polskiej ludności Śląska Opolskiego, pozwala czytelnikowi zanurzyć się w niezwykły, egzotyczny a jednak tak bliski Polsce świat.

Stanisław Wasylewski, już w pierwszych zdaniach książki, formułuje pewien zarzut wobec tych w Polsce, którzy zapomnieli o swoich rodakach mieszkających tak blisko granicy. Autor pisze: opowieść niniejsza dotyczy tego Śląska, o którym się najmniej wie, najrzadziej mówi. Bo mówiąc o Śląsku mamy zwykle na myśli kominy fabryczne […]. I zawsze raczej Czarny, raczej Zielony, niż tamten najcichszy, najmniej się rozgłaszający – Biały, biało-zielony, Opolski. I dalej Wasylewski: Biały rumosz wapienny nadaje cechę krajobrazowi, a zajęcia rolników bytujących od niepamięci na swoich zagrodach uformowały odrębną postawę psychiczną Opolan, różniącą ich tak od mieszkańców Śląska fabrycznego, jak od istebniańskich górali. Ten charakterystyczny opis Śląska jest nawiązaniem do podziału Śląska dokonanego przez Gustawa Morcinka w jego dziele Śląsk wydanym w 1933 roku w serii Cuda Polski, w którym tą dzielnicę, w jej fragmencie należącym wtedy do Polski podzielił na Śląsk Zielony (Cieszyński i okolice Pszczyny), Czarny (górniczy i hutniczy) oraz Biały (z Lublińcem).

gloomy