wikipedia.pl

wikipedia.pl

W trakcie czytania Wiatru od morza, przed oczyma stawały mi te genialne fragmenty pomnikowej powieści Antoniego Gołubiewa Bolesław Chrobry, w których autor tak dynamicznie i plastycznie przedstawił obrazy polskiej obecności nad Bałtykiem. Wolin, mityczny Jomsborg i polskie panowanie nad Pomorzem Zachodnim. Początki chrześcijaństwa w tych nadmorskich kupieckich republikach, powiązanych międzynarodowym handlem i silnie przywiązanych do pogańskich wierzeń. Skandynawska polityka Piastów, wielkie morskie bitwy i podboje Wikingów. Wreszcie opisy krajobrazów Pomorza, przy czytaniu których ma się wrażenie, że czuć morski wiatr i morską bryzę.  

Tematyka Smętkowa znalazła swoja kontynuację w znakomitej, wydanej w 1936 roku, książce Melchiora Wańkowicza Na tropach Smętka. Wańkowicz, jeden z najwybitniejszych polskich pisarzy i reportażystów, opisuje w niej swoją podróż z lata 1935 roku po terenach Prus Wschodnich. Odbywana kajakiem i samochodem,  z wierną towarzyszką, córką Martą zwaną Tirliporkiem, miała za cel zbadanie losów Warmiaków i Mazurów żyjących pod władzą III Rzeszy. Nie przesadzę jeśli napiszę, że Na tropach Smętka to dzieło genialne. To znakomite połączenie reportażu, refleksji politycznej i historycznej, a nawet  analizy statystycznej, ukazuje szeroką panoramę ówczesnych Prus Wschodnich, a przy okazji pozwala poznawać turystyczne walory tego regionu. Towarzyszymy naszym podróżnikom w ich trasie przez Ełk, Szczytno, szlakiem kajakowym przez rzekę Krutynię, Jezioro Gardeńskie i Jezioro Nidzkie aż do Pisza, następnie Olsztyn, Gietrzwałd, Malbork a nawet Królewiec. Przed naszymi oczami przewija się cała plejada postaci, kreślonych genialnym piórem autora, bystrego obserwatora i znakomitego gawędziarza. Poznajemy starsze i młodsze pokolenia Warmiaków i Mazurów, ów specyficzny i niezwykle skomplikowany świat pogranicza. Starzy Mazurzy mówiący dawną gwarą rodem ze średniowiecznego Mazowsza, przemieszaną z licznymi germanizmami, ale trwający przy swoich tradycjach i obyczajach. Niemieckie imiona i polskie nazwiska. Lojalni patrioci przywiązani do dawnej dynastii Hohenzollernów i do swojej protestanckiej wiary, głosujący przeciw Polsce w tragicznym plebiscycie 1920 roku. I młode pokolenie Mazurów, w przeciwieństwie do starszego pokolenia, niemal całkowicie zgermanizowane, wybierające w wyborach partie hitlerowską… W przeciwieństwie do nich polscy Warmiacy, katolicy niechętni Hitlerowi, wzmocnieni wielkim kultem z sanktuarium w Gietrzwałdzie, gdzie w roku 1877 objawiła się Matka Boska mówiąca po polsku. Zadziwiający swym niespotykanym brzmieniem świat dawnych nazw jezior i rzek, w których słychać echo pierwotnych mieszkańców tych ziem: Prusów i Jaćwingów, wytępionych przez Krzyżaków. Spolszczone nazwy miast: Jańsborka (Pisz), Łuczan (Giżycko), Węgoborka (Węgorzewa).Tragiczne losy polskich działaczy plebiscytowych, represjonowanych,  bitych i zmuszanych do wyjazdu do Polski. I tutaj w dziejach tego ludu Wańkowicz dostrzega ślady działania Smętka, którego mieszkańcy nieustannie wspominają jako złego ducha, szkodzącego ludziom. Wańkowicz opisuje udręczoną duszę tego prostego ludu, żyjącego tak blisko Polski, a niewiele wiedzącego o jej istnieniu. Przedstawia duszę polską wtłoczoną na siłę w sztuczne ramy protestantyzmu i niemczyzny, duszę ludu, który trwał przez siedem wieków przy polskości, a który zamiera na oczach pisarza. Smutne to tym bardziej, gdy pamiętamy jak wielkie wpływy miała Polska w przeszłości na tych terenach. Prusy Książęce były wszak polskim lennem przez wieki. A z książki Janusza Jasińskiego Historia Królewca można się dowiedzieć jak silne były polskie wpływy w tym mieście (obecny Kaliningrad).  Królewiecki uniwersytet z polskim językiem jako jednym z głównych. Królewiec jako jedno z ważniejszych centrów polskiego protestantyzmu, z polskimi drukarniami i książkami, z wieloma polskimi mieszkańcami.

Dlaczego wspomniałem o tych autorach i ich dziełach? Myślę, że  ważne jest by dziś nie zapominać o takiej literaturze, pisanej przez serca i umysły myślące i czujące po polsku. Zwłaszcza teraz, gdy na tych ziemiach na podglebiu postkomunizmu, niemiecki smętkowy czynnik znów działa, kupując i deprawując dusze. Będąc tam u siebie, coraz więcej czujemy obcości, niemieckości, europejskości, przybranej w pozór ideologii multi-kulti. Czujemy się tam naprawdę zdezorientowani, zagubieni, pozbawieni punktów odniesienia. Gdy widzimy ludzi mówiących po polsku, ale o zniewolonych umysłach, kupionych za niemieckie pieniądze, myślących według przekazu niemieckich mediów, wiemy, że przed nami wyzwanie nie mniejsze niż te, o których pisali Wańkowicz czy Żeromski.

gloomy