wiadomosci.dziennik.pl

wiadomosci.dziennik.pl

Gdy oglądałem nudny mecz w telewizji, czasami zdarzało mi się włączać radio, żeby posłuchać komentarz Tomasza Zimocha. Ma ten dar, że najnudniejszy mecz potrafi przedstawić w tak barwny sposób, że aż chce się słuchać, no bo przecież, nie oglądać. Czy komentował skoki narciarskie, czy mecze piłkarskie, zawsze miło się tego słuchało. Ale i on postanowił się ujawnić i powiedzieć nieco o swoich poglądach. Poniekąd go rozumiem, bo sam to robiłem za pomocą bloga, ale w przeciwieństwie do niego, robiłem to anonimowo, no i de facto mnie nikt nie zna. Tomasza Zimocha zna wielu ludzi, przede wszystkim kibice sportu. I tu jest sedno sprawy. Skoro jest fachowcem od sportu, to tym powinien się zająć i niczym innym. Tomasz Zimoch lubi ubarwiać rzeczywistość. Niech ubarwia rzeczywistość sportową, bo w tym jest znakomity, a politykę niech zostawi w spokoju.

Pamiętam jego słynny komentarz w meczu Widzewa Łódź z Broendby Kopenhaga, kiedy to krzyczał do sędziego tureckiego, żeby ten kończył mecz (panie Turek, kończ pan mecz). Istna poezja, pasja, zaangażowanie. A jak komentował mecz Polska – Szwecja i opisywał jak to żółte i biało-czerwone barwy tworzą coś na kształt kwiatów, płatków. A może słynny lot Małysza? Przecież to przejdzie (już pewnie przeszło) do klasyki polskiego komentatorstwa. Zimoch pod wieloma względami jest niedościgły.

Może narażę się części swoich czytelników, ale uważam, że nie powinno się go zawieszać. Dać mu jednak ultimatum, że jeśli to się powtórzy, to sam przyczyni się do swojego losu. Wiem, że zawieszenie to jeszcze nie wyrzucenie z roboty, ale wiadomo, że droga do tego wcale nie jest aż tak daleka. Sam zdecyduje o swoim losie. Oczywiście, Zimoch wkurzył mnie tą swoją wypowiedzią, bo co on wie o polityce, skoro ciągle „babra się” w piłce, czy skokach narciarskich. Ale jednocześnie uważam, że skoro PiS uważa się za lepszą ekipę od poprzedniej, to powinien odpuścić tę sprawę, pokazać, że jest ponad to.

Sprawa Zimocha pokazuje, że dziennikarze, aktorzy, czy w ogóle ludzie związani z mediami są przesiąknięci opcją antypisowską. Nie wiem skąd ta niechęć, czy czasem wręcz nienawiść. Nie rozumiem jednak jednej rzeczy – dlaczego ci, którzy pracują w telewizji publicznej, czy w publicznym radiu i zajmują się sportem, gotowaniem, czy czymkolwiek innym niż polityka, muszą ujawniać swoje poglądy? Po co oni to robią? Czemu nie byli tacy odważni jeszcze rok temu, gdy działy się o wiele gorsze rzeczy? Lubię słuchać Zimocha, ale czy muszę wiedzieć, że kibicuje on np. Widzewowi Łódź? Niech sobie kibicuje komu chce, ale niech będzie obiektywny, bo za to mu płacą. Oczywiście, gdy komentuje mecz Polski ze Szwecją, nikt nie każe mu być obiektywnym. A tak już na zakończenie uważam, że media mają zdecydowanie za dużo do powiedzenia. Czwarta władza? Śmiem twierdzić, że jest to pierwsza władza, która tak naprawdę jest poza wszelką kontrolą…