facebook.pl

facebook.pl

Zmienia się koncepcja budowy Muzeum II Wojny Światowej. I dzięki Bogu. Gdyby obcokrajowiec wyszedł z tego muzeum i nie wiedziałby kto był ofiarą, a kto sprawcą, to jaki byłby sens jego istnienia. Muzeum II Wojny Światowej powinno powstać, ale tylko wtedy, gdy będzie przedstawiać prawdę. Może nazwać je Muzeum Prawdy o II Wojnie Światowej, tak żeby nikt nie miał wątpliwości? Gdyby to ode mnie miało zależeć, to zrobiłbym takie muzeum, po wyjściu z którego odbiorca byłby wbity w fotel, byłby w takim szoku, że nie wiedziałby jak się nazywa. Tylko takie muzeum ma sens. Zwiedzający po wyjściu z muzeum powinien przynajmniej na chwilę pomyśleć, zastanowić się nad tym co wydarzyło się kilkadziesiąt lat temu.

Gdy Niemiec wyjdzie z muzeum powinien wstydzić się za swoich dziadków, którzy sąsiadom zgotowali taki los. Niech nawet pomyśli sobie, że jest to muzeum antyniemieckie, ale być może prawda na tyle go uderzy, że zainteresuje się historią swojej rodziny, która być może przez lata była przemilczana. Powinien opuścić mury muzeum z przekonaniem, że na kartach jego narodu, a być może i rodziny są bardzo ciemne plamy. To muzeum musi nim wstrząsnąć, potrząsnąć, zmusić do refleksji, wzruszyć. Ale jednocześnie musi mu pokazać, że Polacy to naród, który własnymi siłami wydobył się spod jarzma niemieckiego.

Gdy Brytyjczyk wyjdzie z muzeum, musi wychodzić z przekonaniem, że również Polacy, a może przede wszystkim Polacy walczyli za niego, czy za jego przodków, na brytyjskiej ziemi. Musi wiedzieć, że Polacy ginęli na ich ziemi, ale jednocześnie łamali kody, byli świetni w konspiracji, że zasługi Polaków w ich zwycięstwie są ogromne.

Gdy Rosjanin wyjdzie z muzeum powinien mieć przekonanie, że to ZSRR wespół z Niemcami rozpętali II wojnę światową. Co prawda po latach sojusze się zmieniły, ale cały czas to Stalin i spółka decydowali o losie Europy, w tym i Polski. I że rola ZSRR wcale niebyła tak chwalebna, jak to się teraz przedstawia, ale że była haniebna.

Gdy Amerykanin wyjdzie z muzeum powinien mieć przekonanie, że w Europie jest ledwie kilka narodów, które wiedzą co to demokracja i wolność i obrona tych wartości. I że Polska pod tym względem jest daleko z przodu.

Do czego zmierzam? Nikt nie szanuje narodu, który pokornie staje w jednym szeregu z oprawcami. Nikt nie przyjdzie do muzeum, w którym nie wiadomo kto stoi po dobrej stronie, a kto po złej. Muzeum musi pokazywać prawdę, a że jest ona brutalna dla niektórych narodów, to nie problem Polaków. Nie Polacy zaczęli tę wojnę, nie Polacy byli agresorami, nie Polacy stali po złej stronie. I nikt, absolutnie nikt nie ma prawa pouczać Polaków, co ma być w tym muzeum. A gdy po świecie rozniesie się fama, że w Gdańsku jest muzeum, które szokuje, to obcokrajowcy przyjdą tam, choćby z ciekawości. Niech przyjdą, ale po wyjściu z tego muzeum muszą być w totalnym szoku, muszą być zdruzgotani prawdą, muszą przejść oczyszczenie i muszą w końcu przejrzeć na oczy. Takiemu Muzeum II Wojny Światowej mówię TAK!