facebook.pl

facebook.pl

Dziecko to nie obciążenie. Dziecko to inwestycja. Najlepsza z możliwych. Rusza program 500+. Coś co wydawało się niemożliwe dla partii słynącej z cudów, staje się faktem. Ile to razy słyszeliśmy ich ulubione hasło „nie da się”? Na własne uszy słyszałem je tysiące razy. A wiecie Państwo dlaczego nie dawało się? Ano dlatego, że nie było woli podzielenia się zasobami budżetu. Na jedno dziecko przypadnie 6 tys. zł rocznie. Nie jest to mała kwota. Dla niektórych rodzin będzie to potężny zastrzyk gotówki równy 4 pensjom (wiele osób zarabia 1500 zł miesięcznie). Oczywiście zewsząd pada pytanie, komu zabierze rząd, aby dać komuś innemu, ale mimo szeregu zapowiedzi, na razie nikomu nikt nic nie odebrał, co niezwykle mierzi opozycję, która straszyła przedsiębiorców i wszystkich po kolei.

Czy w ten sposób PiS kupuje sobie głosy? Na pewno jest w tym odrobina prawdy, ale czy poprzednicy nie mogli zrobić tego samego? Pewnie mogli, ale nie zrobili tego, więc gdy tylko padają słowa krytyczne ze strony PO, chce mi się śmiać. Wstydu nie mają. A o kupowaniu wyborców można by było mówić, gdyby zrobili to pod koniec swojej kadencji. Skoro ten projekt ruszył po niespełna pół roku działania tego rządu, tym bardziej należy pochwalić te działania.

Państwo podaje pomocną dłoń obywatelowi. Gdy pomaga najmłodszym można być pewnym, że w przyszłości nie zostanie to zapomniane. Wiele mówi się o przyroście naturalnym, o korzyściach demograficznych, ale myślę, że wraz z tym programem wzrośnie poczucie przynależności narodowej. Nie dam sobie ręki uciąć, ale śmiem twierdzić, że przynajmniej kilka tysięcy Polaków, którzy dziś mieszkają na stałe poza Polską, myśli o powrocie do ojczyzny. I wielu takich, którzy się zastanawiają, czy wyjechać, czy nie, również podejmie decyzję o pozostaniu, bo po raz pierwszy jest rząd, który nie tylko mówi o pomocy rodzinom, ale realnie pomaga. Warto zwrócić uwagę na to, że jest to kwota nieopodatkowana.

Wielu jest takich, którzy będą marudzić na ten program. Tym akurat bym się nie przejmował, bo w każdym narodzie znajdzie się odsetek malkontentów, którym przeszkadza wszystko, łącznie z pomocą państwa. Osobiście dopinguję, aby ten program został przyjęty z entuzjazmem, choć sam nie będę nim objęty (przynajmniej na ten moment). Nie mam zamiaru zachowywać się jak pies ogrodnika. Uważam, że posiadanie jednego dziecka to żaden wyczyn (oczywiście rozumiem różnorakie problemy różnych małżeństw, które nawet tego jednego dziecka mieć nie mogą z różnych względów). Mówienie o tym, że jedynacy są pokrzywdzeni jest kompletną bzdurą. Wielu rodziców chce mieć jedno dziecko, bo jest to dla nich wygodne. Dziecko mają, ponieważ tak wypada, na starość będzie kto miał się zaopiekować, ale świadomie rezygnują z drugiego i kolejnych dzieci, bo wybierają wygodę. Stąd mówienie o tym, że rząd kogokolwiek dyskryminuje jest całkowitym nieporozumieniem. Zastanawiam się, dlaczego wcześniejsze rządy nie dopuściły się takiej formy „dyskryminacji”… 500+ rusza i nie jest to prima aprilisowy żart.