ortografix.pl

ortografix.pl

Każdy głupi może być blogerem. Nie napiszę, że jestem tego żywym dowodem, ale nie ma co ukrywać, że nie jest to aż tak trudne. Jeśli ktoś umie sklecić kilka zdań, to bez trudu może nim zostać. Dziś kilka słów poświęcę językowi polskiemu, który niedawno wzbogacił się o kilkaset nowych słów. Pamiętam jak moi przełożeni lubowali się w używaniu obcych zwrotów. Drafty zamiast projektów, czy szkiców, targety zamiast celów. Pracowałem w urzędach, więc wydaje się, że gdzie jak gdzie, ale akurat tam powinien być zakaz nadużywania obcych zwrotów. Nie napiszę, że powinien być całkowity zakaz, ponieważ niektóre zwroty obcojęzyczne tak weszły do obiegu, że nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że są one obce.

W świecie, w którym podróż z Warszawy do Nowego Jorku trwa mniej więcej tyle samo co z Warszawy do Zakopanego, nie da się uniknąć obcych wtrętów. Ale we wszystkim należy zachować umiar. Trzeba dbać o czystość języka polskiego, bo przecież to jest nasz wyróżnik. Język jest jednym z elementów tworzących naród. Czy za 100 lat będzie istniał język polski? To pytanie może wydać się komuś niezasadne, ale widząc z jaką łatwością przyjmujemy obce zwroty, może okazać się, że owszem będzie coś podobnego, ale jakże dalece odbiegającego od języka, którego dziś używamy.

Wyjeżdżamy, podróżujemy, mamy coraz więcej kontaktów z ludźmi z różnych części świata. Naturalne jest, że coraz więcej zwrotów obcych atakuje polską przestrzeń językową. Co zrobić, żeby jednak zachować język polski przy życiu? A może warto zamiast „sorry” powiedzieć „przepraszam”? Przyznaję bez bicia, że i mi zdarza się powiedzieć „sorry”. Gdy to mówię okazuję jednak brak szacunku drugiej osobie. Mówię „sorry”, żeby mieć czyste sumienie, a tak naprawdę jeszcze bardziej je zaśmiecam. „Sorry” jest niezobowiązujące, nie ma w sobie żadnego pozytywnego ładunku. Ma za to wiele do ukrycia. Jest powiedzeniem przepraszam na odwal, byle jak, bez rzeczywistej skruchy. Akurat to słowo przyszło mi do głowy, ale przecież takich słów jest o wiele więcej. Nadużywamy obcych słów, bo chcemy być rozumiani i zrozumiani. Pewnie gdybym znalazł się w środowisku młodych ludzi i powiedział do kogoś z nich „przepraszam”, wielu z nich byłoby w szoku. Uznaliby mnie za dinozaura, za człowieka nie z tej epoki. Rozumiem, że młodzież ma swój język, swój świat, ale naszym (tej nieco starszej młodzieży, która przeżywa swoją drugą, a może i trzecią młodość) zadaniem w tym ich nieco innym świecie, jest pokazanie, że sorry to nie jest zakończenie sprawy. Czasem „sorry” to za mało. A słowo przepraszam ma o wiele większą moc i czasem należy sięgnąć do języka polskiego, by wyrazić prawdziwą, a nie udawaną skruchę.

Na zakończenie wypada mi przeprosić Czytelników. Użyłem słowa bloger, którego szczerze nie lubię. Zostało ono włączone do języka polskiego i w sumie mam czyste sumienie, a jednak pozostaje pewien niedosyt. Zachowam się jak dinozaur i napiszę, że o wiele lepszym słowem niż bloger jest komentator, ale mam wrażenie, że to również nie jest polskie słowo. I bądź tu mądry… Tak czy siak, przepraszam za wszelkie błędy, które wkradły się do tego, ale i do wszystkich wcześniejszych (i niestety późniejszych) tekstów. Pozdrawiam!