niespodzianka.pl

niespodzianka.pl

Nie będę cytował tych, którzy żałują, że prezydent Andrzej Duda żyje. Nie będę tego robił, bo być może im właśnie o to chodzi. Chełpią się potem, że jakiś prawicowy bloger, czy dziennikarz wykorzystał ich słowa, pokazują je znajomym, którzy przybijają z nimi piątkę za jakże udany docinek wobec głowy państwa, czy szerzej, pisiorów. Nie zrobię tej przyjemności tym bezmózgowcom. Sami sobie wystawiają świadectwo.

Wracamy do tego, co było niemal 6 lat temu, gdy zginął prezydent Lech Kaczyński. Pamiętamy, że w 2008 roku konwój z prezydentem został ostrzelany na granicy Gruzji i Osetii. Co wówczas robiło furorę? Ano słowa ówczesnego marszałka sejmu. Każdy je zna, więc nie będę przypominał. Prymitywne. Takie słowa mógłby wypowiedzieć lump spod budki z piwem, a nie druga osoba w państwie. Nie przeszkadzało to później jemu, ani jego wyborcom, którzy poszli na niego oddać swój głos.

Demokracja ma to do siebie, że głos głupka, głos kompletnego idioty jest tyle samo wart, co głos inteligenta, głos mądrej osoby. To na pewno słabość demokracji. Nie mam wątpliwości, że ci, którzy dziś chełpią się swoją „błyskotliwością” nie da się już sprowadzić na dobrą drogę. Nie ma co próbować uświadamiać im ich kompletną głupotę, bo to walka z wiatrakami. Lepiej skupić się na tych, którzy jeszcze mogą zmienić swoją postawę, na młodych ludziach. Oni mają jeszcze plastyczne umysły, elastyczne myślenie, które da się odpowiednio nastawić. Tych bezmózgowców, brylujących dziś w Internetach, na różnych forach, należy traktować jak powietrze. Trzeba to piętnować, czy pokazywać ich twarze, imiona i nazwiska, ale nie walczyć z postawą, którą przyjęli, bo to wszystko na nic.

Im nienawiść przysłania wszystko. Dla nich śmierć to nic. Pamiętam jak 10 kwietnia 2010 roku jechałem autem z zupełnie mi obcą osobą i jak nagle ta osoba powiedziała, że szkoda, że ten drugi nie zdechł. Zamarłem. Jakby mnie ktoś w mordę uderzył obuchem. Byłem tak oszołomiony, że nie byłem w stanie wydobyć z siebie słowa. Pomyślałem jedynie, że chcę wysiąść z tego samochodu, który prowadzony jest przez kompletne moralne zero. Przecież w chwili, gdy wymawiał te słowa, mógł wpaść w poślizg, mógł pojawić się tir jadący z naprzeciwka, tak że zablokowana byłaby jakakolwiek droga ucieczki. Dziś jesteś królem życia, a za minutę możesz wąchać kwiatki od spodu, takie jest życie.

Życie prezydenta jest tak samo warte jak życie każdego z nas. Ani grama więcej. Oczywiście, że będzie się mówiło więcej o prezydencie, niż o zwykłym Kowalskim, ale musimy zdać sobie sprawę z tego, że gdy będziemy po stronie tych, którzy życzą źle swoim prawdziwym, bądź wyimaginowanym przeciwnikom, to szybko stoczymy się na samo dno.

Żadnemu członkowi PO, Nowoczerskiej, KOD-owcowi, czy znajdującemu się po stronie opozycji nie życzę śmierci. Dlaczego? Z prostej przyczyny. Uważam, że są po niewłaściwej stronie, że nie mają racji, ale zawsze jest ten czas dany od Boga, który mogą wykorzystać na to, żeby się nawrócić. Tak jak w dzisiejszej Ewangelii o synu marnotrawnym. Chłopak się w końcu zreflektował. Wrócił do ojca i prosił o przebaczenie. A gdy przyjdzie śmierć… Wtedy niestety jest już za późno.

Nie będę was wytykał palcami, nie będę przywoływał nazwisk, bo za swoje słowa sami będziecie kiedyś odpowiadać. Macie wolną rękę, wolną wolę, możecie pisać co chcecie i na kogo chcecie. Nikt po was nie przyjdzie, choć myślicie, że w Internecie jest pełna inwigilacja. Mogę tylko apelować, żebyście się opamiętali, choć w wielu przypadkach nie liczyłbym na to. Macie jednak czas na to, żeby pojąć, że to co robicie jest złe. No chyba, że ciotka Kostucha nawiedzi was za pół godziny, za 12 godzin, za tydzień, za miesiąc, może za 50 lat. Zastanówcie się, byle nie za długo…