Trwa licytacja i partie opozycyjne prześcigają się w pomysłach, komu i jak dogodzić. Prawo i Sprawiedliwość zrobiło swoje, a teraz ci, którzy mogli to zrobić przez 8 lat próbują wyjść z twarzą z całej sytuacji. Bezczelne typy, mają tupet, nie ma co.
Nie wiem, czy program Rodzina 500+ to najlepsze rozwiązanie pod słońcem, ale wiem, że nikt lepszego do tej pory nie zaproponował. Ba, nikt nawet nie próbował zaproponować. Gdy PiS daje na każde drugie i kolejne dziecko, partie opozycyjne proponują, żeby dawać każdemu dziecku. Niedługo będzie tak, że partie, które popierają aborcję będą chciały dawać również na dzieci dopiero co poczęte. Śmieszne? Partie opozycyjne osiągają kolejne szczeble swej hipokryzji, więc i to mnie nie zdziwi.
Dlaczego projekt PiS jest dobry? Ano dlatego, że większość rodzin chce mieć dziecko. Jedno i koniec. A w programie tym chodzi o to, żeby tych dzieci było więcej niż jedno, zatem nie dziwi fakt, że tylko począwszy od drugiego otrzymuje się wsparcie od państwa. Tu działa prosta zasada – państwo daje, państwo wymaga. A nie ma co ukrywać, może są jednostki, które uważają, że płodzenie dzieci to obowiązek, ale za to jakże przyjemny, nieprawdaż? Państwo dąży do tego, żeby rodzina nie miała kształtu 2+1, ale przynajmniej 2+2. Z tego punktu widzenia zagrywka PiS-u jest jak najbardziej uzasadniona, z tym że ten argument nigdzie nie pada, przynajmniej nigdzie się z nim nie spotkałem.
PiS dobrze rozgrywa wiele spraw, czy to na podwórku, czy na scenach wielkiej polityki, ale brakuje mu jednej rzeczy – dotarcia ze swoim przekazem do jeszcze szerszej rzeszy odbiorców. PiS powinien codziennie organizować krótkie przekazy dnia, które wytłumaczą w najprostszy możliwy sposób działania rządu. Powinien to robić, nie dlatego, że Polacy są głupi (choć wielu z nich jest), ale dlatego, że opozycja poprzez swoje działania mąci ludziom w głowach. Nawet przy okazji programu Rodzina 500+ jątrzy i mąci, choć powinna siedzieć cicho i nawet słówka nie pisnąć, bo nie ma żadnego prawa, żeby tak robić.
My tu gadu gadu, a tymczasem trzeba działać, żeby Polaków było więcej i więcej. Myślę, że gdy w kieszeni będzie więcej, to na pewno ten cel zostanie osiągnięty.
Luty 8th, 2016 on 07:59
„Tu działa prosta zasada – państwo daje, państwo wymaga”
NALEŻY DODAĆ,ŻE PAŃSTWO, ABY DAĆ MUSI NAJPIERW ZABRAĆ. I DZIEJE SIĘ TO TAK,ŻE PAŃSTWO WIE LEPIEJ ODE MNIE CO JEST DLA MNIE DOBRE. I ROBI DLA MNIE DOBRZE ZA MOJE PIENIĄDZE. JAKOŚ NAJMĄDRZEJSI W KRAJU, ANI PREZYDENT, ANI JAROSŁAW NIE DAJĄ PRZYKŁADU DO PROKREACJI. WIEC DLACZEGO MNIE ZMUSZAJĄ.
Luty 8th, 2016 on 11:43
Równie dobrze można napisać, że skoro syn Beaty Szydło jest w seminarium, to raczej też nie przyczyni się do wzrostu demografii. Ale to są głupie argumenty, bo nie każdy musi mieć dzieci, bo różnie układają się nasze losy, ale jeśli ktoś ma rodzinę, chce mieć więcej dzieci a nie może bo brakuje mu pieniędzy to właśnie państwo takie możliwości daje, a przynajmniej ułatwia. Hasła typu że państwo zabiera są populistyczne, bo tak było jest i będzie, więc nie rozumiem tych pretensji. Wcześniej państwo dzielić się nie chciało, teraz przynajmniej to robi.
Luty 8th, 2016 on 16:41
Niby racja. Ale jestem zwolennikiem małego udziału państwa w moim życiu. Więc wolałbym ulgi na dziecko. Albo rząd przeznaczyłby te pieniądze na przedszkola. Bo chyba to jest większym problemem do rodzenia niż 500 zł.