facebook.pl

facebook.pl

Sejm pracuje pełną parą. Możemy się o tym przekonać, oglądając transmisje, czy to w TVP INFO, czy w TVN24. Wcześniej nie było relacji z obrad Sejmu, a jeśli już to były one zdawkowe, po łebkach. Teraz przekaz z Sejmu jest niemal ciągły. Co więcej, teraz są transmisje nawet z obrad komisji sejmowych. Z jednej strony to dobrze, bo przynajmniej widać, że coś się dzieje, ale z drugiej strony dla laików, którzy pojęcia nie mają jak takie obrady przebiegają, może to być sygnał, że w Sejmie non stop się kłócą, a żadne wnioski opozycji nie przechodzą, bo blokuje je partia rządząca. Uspokajam wszystkich, bo to jest norma w niemal każdym parlamencie. Gdy w Sejmie dochodzi do przegłosowania partii (czy wcześniej koalicji) rządzącej, oznacza to jedynie tyle, że wkrótce może upaść dany rząd, bo ktoś zagłosował inaczej niż do tej pory.

Wszystko jest zatem w jak najlepszym porządku. Prawo i Sprawiedliwość zmienia Polskę, a żeby to zrobić musi pozbyć się hamulcowych. Są nimi sędziowie Trybunału Konstytucyjnego. Nie ma hamulcowych w postaci koalicjanta, więc o tyle łatwiejsze jest to zadanie. Są co prawda blokujący z PO i Nowoczerskiej, ale pokrzyczą i tyle z ich blokad. Swoją drogą, gdy ogląda się te obrady Sejmu dojść można do wniosku, że jedyne o co wnioskują te dwie partie, to zwołanie Konwentu Seniorów oraz wniosek o przerwę w obradach. O szybkości prac krążą już legendy, łącznie z tym, że większość spraw zapada pod osłoną nocy. Żadna nowość. Za rządów PO też obrady trwały do późnej nocy, ale z kolei nie było tak często posiedzeń Sejmu. Jest różnica. Ktoś powie, że za szybko to wszystko. Odpowiedź jest jednak prosta. To co jest teraz robione, powinno być zrobione kilkanaście lat temu, jeśli nie zaraz po 1989 r.

PiS zabrał się ostro do roboty. Narzuca mocne tempo, którego nie wytrzymują posłowie opozycji. Szereg propozycji zgłaszanych przez PiS spotyka się z reakcją opozycji. Wiadomo, że będą oni krzyczeć. Partii rządzącej powinno przyświecać jedno hasło: róbmy swoje, bez oglądania się na to co powiedzą w telewizji. A tam ciągle ta sama bajka. Wydaje się, że opowieść o TK to niekończąca się historia. Nudna jak flaki z olejem. Pora chyba włączyć Polsat, bo tam w czasie świąt z pewnością czeka na nas Kevin. Być może naprędce ktoś montuje film Kevin sam w trybunale, ale szczerze wątpię, żeby był to świąteczny hit. Wyłączmy telewizje, wyłączmy Internety. Pora świętować Boże Narodzenie…