wikipedia.pl

wikipedia.pl

Antoni Macierewicz nie wyskoczył sroce spod ogona, zatem jeśli ktokolwiek chce go krytykować, najpierw niech zapozna się z jego dorobkiem. Wielu Polaków boi się Macierewicza, ale postaram się udowodnić, że nie ma ku temu żadnych powodów.

To jedna z potęg opozycji PRL-owskiej. Wiele mówiło się o Kuroniu, Michniku, Mazowieckim, ale kto wie, czy to właśnie Macierewicz ich nie przebija. Postać to nietuzinkowa, nie ma co do tego wątpliwości. Urodzony w 1948 roku, już jako nastolatek daje się poznać jako przeciwnik PRL-u, za co został wyrzucony z XVII Liceum Ogólnokształcącego im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego w Warszawie. Przyczyną wyrzucenia go z tej szkoły była odmowa potępienia na szkolnym apelu orędzia biskupów polskich do biskupów niemieckich. Tak, ten sam Antoni Macierewicz, który wszystkich nienawidzi, w 1965 r. poparł biskupów, którzy 20 lat po II wojnie wystąpili z inicjatywą wybaczenia krzywd doznanych przez niemieckiego najeźdźcę, sami prosząc o przebaczenie. Ten wredny i mściwy Macierewicz potrafił przebaczyć. Trochę to nie pasuje do jego obrazu, prawda?

Idźmy dalej, bo przecież to było pół wieku temu. Może uda się znaleźć coś, co pogrąży Antka. Był harcerzem, studentem historii na Uniwersytecie Warszawskim. Warto zwrócić uwagę na to, że był aktywnym uczestnikiem strajku studentów w marcu 1968 roku, za co był aresztowany od 28 marca do 3 sierpnia  tegoż roku. Aresztowanie wiązało się oczywiście z zawieszeniem w prawach studenta. W 1970 roku Macierewicz zorganizował akcję pomocy dla ofiar Grudnia 70 na Wybrzeżu. Pomoc polegała na oddawaniu krwi dla ofiar. Czyżby znowu zaskoczenie malowało się na twarzach wielu?

Może wielu z tych co go dziś krytykują, przelewało krew? Może są to synowie i córki tych, którzy strzelali do robotników z Wybrzeża? A on robił swoje. Zorganizował ludzi, żeby pomagać potrzebującym. Nie pasuje to do dzisiejszego obrazu Antoniego Macierewicza, oj nie pasuje.

Przywrócony na uczelnię kontynuował naukę i nawet został doktorantem na uczelni, ale nie było mu dane dokończyć doktoratu, głównie z powodów politycznych. Macierewicz zaangażował się mocniej w działalność opozycyjną, czego dowodem była akcja pisania listów protestacyjnych do Semu PRL, w których sprzeciwiano się zmianom w Konstytucji PRL (przede wszystkim o przewodniej roli PZPR oraz ZSRR). W 1976 r. głównie dzięki niemu powstał Komitet Obrony Robotników, który swoją działalnością skupiał się przede wszystkim na pomocy osobom represjonowanym przez władze PRL w Radomiu, Ursusie i Płocku. To Antoni Macierewicz wraz z innymi członkami tej organizacji opozycyjnej zbierał pieniądze dla osób niesłusznie pozbawionych pracy i ich rodzin. Organizował również pomoc adwokacką i lekarską. Motorem napędowym działalności tej organizacji był, o zgrozo, Antoni Macierewicz. Szok i niedowierzanie… Warto przy tym zwrócić uwagę, że KOR to była bodaj pierwsza organizacja tak jawnie (choć w konspiracji) działająca przeciwko systemowi PRL, a dopiero później była Solidarność.

W KOR działali m.in. Michnik i Kuroń, co dziś wydaje się nieprawdopodobne. Ale właśnie wtedy okazało się, że współpraca między nimi układać się nie może. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy o co poszło, ale dziś można w ciemno obstawiać, że ci ludzie mieli po prostu różne wizje Polski, stąd rozłąka, która trwa aż do dziś. I być może stąd taka nienawiść Michnika do Macierewicza. To jednak tylko domysły.

Oczywiście w związku ze swoją działalnością opozycyjną był inwigilowany przez służby bezpieczeństwa PRL. Zatrzymywany i karany grzywnami, czy wreszcie jego mieszkanie wielokrotnie było przeszukiwane. To dowody na to, że nie był to zwykły opozycjonista. Po wprowadzeniu Stanu Wojennego w 1981 r. internowany i blisko przez rok przetrzymywany w różnych zakładach karnych. Mimo tego de facto aż do 1984 r. pozostawał w ukryciu. Chyba nie ma się czego wstydzić, prawda?

Skąd zatem ta nienawiść mediów względem niego? Wydaje się, że powód jest jeden. Podpadł im, bo ujawnił, że wielu ludzi, którzy do dziś mają ogromne wpływy, nie powinno być dziś w przestrzeni publicznej. Wytknął im złe działania, a nawet zdradę Ojczyzny. I to ich tak boli, bo pokazał, że ci ludzie nie zasługują na żadne przywileje, którymi cieszą się do dziś. I stąd ten atak na jego osobę.

Zaczęło się wszystko w czerwcu 1992 r. Od ujawnienia agentów przez Antoniego Macierewicza media na rozkaz polityków robią z niego wariata, oszołoma, zdrajcę i Bóg wie kogo jeszcze. Gdyby wybrać osobę, którą najbardziej się niszczy w III RP to Macierewicz zajmuje II miejsce po braciach Kaczyńskich. Wystarczy prześledzić relacje dotyczące jego osoby, a już szczytem wszystkiego są rozmowy z nim Piotra Kraśki, który wije się jak w ukropie, po to tylko, żeby udowodnić, że Antoni Macierewicz jest niespełna rozumu.

Atak na Macierewicza jest oczywiście inspirowany odgórnie. Sprzysięgli się przeciwko niemu byli agenci, czy w czasach bardziej współczesnych byli agenci Wojskowych Służb Informacyjnych, których zbrodniczą działalność obnażył właśnie Macierewicz. Dlaczego właśnie on został wyznaczony do tych zadań? Odpowiedź na to pytanie jest prosta. Bo tylko on jest od zadań specjalnych. I wydaje się, że dziś jest ogromna rzesza ludzi, którzy strasznie się go boją, stąd ten brutalny atak na niego.

Macierewicz zły, Kamiński zły, Ziobro zły. Wszyscy źli. Media nagle zaczęły recenzować przyszłych ministrów, choć ci nie zajęli jeszcze miejsc w rządzie, choć nadal działa stary rząd. Zaczyna się. Starych ministrów nikt nie raczy podsumować, a już zaczyna się oceniać przyszłych ministrów. Media znowu pokazują swoje oblicze, ale liczę na to, że są to ostatnie podrygi konającego.

Wierzę w to, że Macierewicz wykończy wreszcie ludzi powiązanych z PRL-em, a którzy to ludzie dalej mają mnóstwo do powiedzenia, przede wszystkim w wojsku. Niby mamy III RP, ale jakże ona jest związana z dawnym systemem. Czas już najwyższy przerwać tę pępowinę, która łączy stare z nowym. Nie wiem, czy uda się to zrobić, ale wiem, że jednym z nielicznych, którzy mogą to zrobić jest właśnie Antoni Macierewicz.

Spotkałem się nie tak dawno z opinią, że Macierewicz nawet wygląd ma paraliżujący. Skoro został ministrem obrony narodowej to wolę taką twarz, która budzi respekt, niż twarz ulizanego Sikorskiego, czy grzecznego Siemoniaka, który nie budził respektu, ale politowanie. Zatem nie wygląd, nie PR, ale działania. Antek, do dzieła, bo fura roboty przed Tobą!