Slide1Nieco ponad 2 miesiące temu zostałem zwolniony z pracy. Szczegóły podam jak tylko uwolnię się od zobowiązań wobec pracodawcy i minie okres lojalności, którą bardzo sobie cenię. Z doświadczenia jednak wiem, że można zostać zwolnionym za byle co, podczas gdy prawdziwe przekręty są skrzętnie zamiatane pod dywan, a czepiają się wyłącznie tego, kto wyłamuje się spod schematu, kto nie pasuje do ogółu. W urzędach dyskryminacja jest na porządku dziennym. Chciałoby się napisać, że najciemniej pod latarnią… Szczegóły wkrótce.

Utrata pracy to bolesna sprawa. Człowiek przestaje wierzyć w siebie, myśli sobie, że ciężko mu będzie znaleźć coś nowego, a już na lepsze nie liczy, bo lepsze już było – tak sobie wmawia wielu tracących pracę. Ale utrata pracy to też ogromna szansa na uwolnienie się spod dotychczasowej rutyny i nadzoru ludzi, którzy kompletnie nie zasługują na to, żeby zajmować wyższe stanowiska. Pamiętam jak moje błędy poprawiał gość, który sadził byki na potęgę (chwalił się, że ma jakieś zaświadczenie, jak gdyby to był dyplom co najmniej Sorbony). Dziś jest dyrektorem jednego z departamentów. A jego poprawki to nie była kwestia wniesienia czegoś nowego. Była to poprawka szefa, która sugerowała, że on tu rządzi i że zamiast „i” ma być „ oraz”, bo on – szef tak każe. Oczywiście przykład zawsze idzie z góry. On przejął to od innego, równie mądrego. To oczywiście pikuś, mało istotny szczegół, ale pokazujący, że każdemu można podciąć skrzydła. W wielu zakładach pracy są tacy od podcinania skrzydeł, od likwidowania inicjatywy w zarodku. I tym się głównie zajmują. Potem taki mierny, ale wierny zostaje dyrektorem, za rzekome zasługi dla pracodawcy.

Naprawdę chciałbym ujawnić szczegóły mojego zwolnienia z pracy i tego co działo się potem, ale jeszcze 20 dni i wszystko stanie się jasne. Będę powoli uchylał rąbka tajemnicy.

Tymczasem gorąco zachęcam do zatrudniania katolików. Wiele się dziś mówi o dyskryminacji, ale mówiąc dużo na pewno nie trafia się w sedno. Doszło do sytuacji, w której katolicy w swoim kraju są coraz bardziej prześladowani, również na rynku pracy. Zatem jeśli masz prawicowe poglądy, jesteś przedsiębiorcą, szukasz kogoś do pracy, zgłoś się do nas. Zaczynamy działalność zmierzającą do pomocy katolikom. Będziemy pośrednikiem między pracodawcą-katolikiem a pracownikiem-katolikiem. Do pracodawców zwracamy się z apelem, żeby zechcieli podzielić się swoimi zyskami i dobrze opłacali pracowników, zaś do pracowników zwracamy się z prośbą, żeby dobrze wykonywali swoją pracę. Na razie czekamy na zgłoszenia zarówno jednych, jak i drugich. Zobaczymy czy ten eksperyment się powiedzie.

Proszę o przesyłanie zapotrzebowań na pracowników oraz CV tych, którzy chcą otrzymać pracę: prawymsierpowym@gmail.com. Czekamy i chcemy pomóc!

Dziwię się katolikom, że nie potrafią odpowiedzieć na tę brutalną kampanię, która toczy się teraz w mediach przeciwko nam. Pora już chyba podziękować tym, którzy nas brutalnie atakują na każdym kroku. Przestać robić zakupy w sieciach, które są jawnie antykatolickie, przestać oglądać programy jawnie mijające się z prawdą, nie chodzić na filmy jawnie antypolskie. Uderzyć dziadów po kieszeniach to od razu nauczą się szacunku. A nas katolików jest naprawdę spora armia. I wyobraźmy sobie, że nagle antykatolicka sieć traci kilkaset tysięcy klientów, albo TVN. Bezcenne. Pora chyba, żeby dać prztyczka w nos tym, którzy drwią z nas na każdym kroku. A najlepszy na to sposób, to wspierać swoich. Oni robią to od lat, może warto, żeby katolicy również zamknęli się w swojej skorupie? Nie w ramach zemsty, ale w ramach pokazania, że nie damy sobie w kaszę dmuchać.