wydawnictwofronda.pl

wydawnictwofronda.pl

Jenny je właśnie gofra z syropem, gdy jej mama dowiaduje się o skandalu. Dzwoni sąsiadka. Jenny odmówiła uznania Jezusa za swojego zbawiciela. Przy wszystkich dziewczynkach! Na obozie letnim! Kilka lat później Jenny zmienia uczelnię. Do szału doprowadzają ją fizycy rozprawiający o Bogu. Rozsądni ludzie! O Bogu! Ale gdy Jenny poznaje Joe… Cóż, sprawy nabierają nieoczekiwanego obrotu.

Wydawnictwo Fronda oraz prawymsierpowym.pl polecają. Oprawa miękka ze skrzydełkami, liczba stron: 344. Warto przeczytać!

Siedmiominutowy ślub, własna kancelaria prawna, upragniony dom i nagła ciąża, a nawet dwie – to wszystko nic w porównaniu z kryzysem egzystencjalnym. Bo po co się męczyć, skoro i tak wszyscy umrzemy? Ta przygnębiająca myśl nie daje jej spokoju.  W poszukiwaniu sensu udaje się do świątyni dumania. A także do paru innych świątyń, które na szczęście nie są wyposażone w wykrywacze ateistów…

Autentyczna, wartka historia, w której każdy odnajdzie cząstkę własnych zmagań.

Zabawna, krzepiąca na duchu opowieść o podróży – od uporczywej niewiary po ujmującą bliskość z Jezusem i Kościołem. Absorbujące połączenie nauki, wiary i zdrowego rozsądku.

Kardynał Timothy Dolan, arcybiskup Nowego Jorku

To autentyczna, wartka historia, w której każdy odnajdzie cząstkę własnych zmagań. Książka, którą czyta się jak pasjonującą powieść obyczajową jest studium nawrócenia. Duchowa podróż w poszukiwaniu szczęścia, a zarazem czarujący pamiętnik. Autorka przywołuje znaczące lektury, historie bliskich jej osób oraz porusza kontrowersyjne i wzbudzające wiele emocji na całym świecie tematy. Opisuje rozterki związane z życiem osobistym oraz zawodowym. Relacje z rodziną, okres macierzyństwa i miłość do dzieci.
Jennifer Fulwiler – dziennikarka radiowa, blogerka, z zawodu programistka, żona i matka szóstki dzieci. Przy drugiej ciąży zdiagnozowano u niej chorobę krwi, która zagrażała jej życiu. Lekarz uznał, że powinna rozważyć trwałe ubezpłodnienie.

W poszukiwaniu odpowiedzi na wątpliwości natury duchowej założyła własnego bloga.

Moje nowe odkrycie powaliło mnie zupełnie tak samo, jak objawienie, którego doznałam dawno temu nad Potokiem. Niepokoiło mnie to, że tym razem nie chodziło o samą śmiertelność człowieka, lecz o świadomość, że można wszystko stracić. Nagle zrozumiałam, wyraźnie jak nigdy dotąd, że moje poczucie bezpieczeństwa jest kruche niczym skorupka jajka.