paczkow.pl

paczkow.pl

Właśnie otrzymałem wezwanie z Wojskowej Komendy Uzupełnień w celu nadania przydziału organizacyjno-mobilizacyjnego. Na łamach prawymsierpowym.pl niejednokrotnie pisałem, że istnieje konieczność przeszkolenia wszystkich mężczyzn na wypadek wojny. I stało się, założę mundur, choć na razie tylko w razie wojny. Zostałem przydzielony do jednostki, mam odebrać dokumenty, ale na moje pytanie, czy będzie jakiekolwiek szkolenie, uzyskałem odpowiedź, że póki co nie ma takiej możliwości, bo nie ma na to pieniędzy. Ten argument przemawia do wyobraźni, prawda? Nie ma kasy, nie ma szkolenia. Koniec. Kropka. Wkurzyć się można, prawda?

Czy idzie wojna? Czy to jest jedynie standardowy przegląd kadr? Tego nie wiem, bo dostępu do informacji niejawnych nie mam, przynajmniej nie takich. Ale te ruchy są co najmniej dziwne. Przez kilkanaście lat swego dorosłego życia prowadziłem sielskie anielskie życie, wojnę widziałem jedynie w filmach i wiadomościach, a tu nagle ktoś wciąga mnie na listę potencjalnych ludzi do mobilizacji. Nie uchylam się, broń Boże, ale czy nie są to dziwne działania? Jeszcze kilka lat temu zrezygnowano z powszechnego poboru do wojska, bo uznano, że może i na świecie nie jest bezpiecznie, ale nasz region to oaza spokoju, dobrobytu i szczęśliwości. Jakże się pomylili ci, którzy lekką ręką rezygnowali ze szkolenia kolejnych roczników. Pytanie, dlaczego dopiero teraz się obudzili? Czy dlatego, że zagrożenie jest realne?

Polska jest bezpieczna. Ten przekaz był wtłaczany do głów od kilku lat. Nic to, że naokoło dzieją się takie rzeczy, które z pokojem nic wspólnego nie mają. I nie chodzi tylko o Ukrainę, bo przecież islam zalewający Europę to jest realne zagrożenie dla europejskiej cywilizacji. Francja, Niemcy i GB kompletnie nie przyjmują do wiadomości zagrożenia płynącego z Azji. Z jednej strony Państwo Islamskie niszczy wszystko co chrześcijańskie (łącznie z mordowaniem niewinnych chrześcijan), z drugiej napływa do Europy cała masa ludzi, którzy są muzułmanami. A może zamiast napływających muzułmanów, przyjąć chrześcijan? Po pierwsze jest ich mniej, a po drugie są nam bliżsi religijnie i kulturowo. Europa powinna podejmować kroki zmierzające do zatrzymania muzułmańskiej fali. Niech zrobi to dla swojego dobra. Póki jeszcze nie jest za późno.

Żeby się nie okazało, że Polska znowu będzie przedmurzem chrześcijaństwa. Może i Niemcy, i Francja przyjmują na potęgę muzułmanów, ale w pewnym momencie i tam zabraknie dla nich miejsca. Czy wtedy wrócą do siebie? Nie sądzę. Prędzej będą przeć na wschód. Dla naszego własnego bezpieczeństwa, granice dla muzułmanów należy maksymalnie zamknąć. I te kroki należy podejmować już dzisiaj. Często krytykuję rząd Platformy, ale przyjęcie 60 syryjskich rodzin jest słuszne, ale tylko dlatego, że są one chrześcijańskie. Gdyby to były rodziny islamskie, należałoby im odmówić. Czy gdyby w Polsce zabijano katolików, czy kraje muzułmańskie przyjęłyby kogokolwiek? Nie ma takiej możliwości. A może inaczej. Przyjęłyby, ale potem zrobiłyby swoje.

Z jednej strony zagrożenie płynące ze wschodu. Z drugiej grożąca nam fala ludzi obcych religijnie i kulturowo, którzy tak naprawdę mogą wejść z każdej strony. Na to wszystko państwo polskie musi być gotowe. I nie może tylko liczyć na pomoc UE, czy NATO, bo w sytuacji zagrożenia nawet najbardziej zaawansowane sojusze okazują się zgubne. Umiesz liczyć, licz na siebie – tej zasady Polska powinna się trzymać bez względu na to, czy jest względny czas pokoju, czy coś wisi w powietrzu. A że wisi, to nie ulega wątpliwości. Nie wiem, jak odległa to perspektywa, ale państwo powinno być gotowe na wojnę, jak gdyby miała ona wybuchnąć jeszcze dzisiaj.

Na wezwanie WKU oczywiście się stawię, ale warto zadać pytanie, dlaczego tak późno i dlaczego nie jest to akcja bardziej zmasowana. Dlaczego takich delikwentów jak ja najpierw nie przeszkolą? Przecież taki żołnierz to zagrożenie dla siebie i innych. WKUrzyć się można na to państwo.