niepoprawni.pl

niepoprawni.pl

Antypisowcy uaktywnili się nieco na facebookach i innych tego typu wynalazkach. Jeszcze przed wyborami ich aktywność była mniej więcej taka sama jak ich politycznego idola, czyli żadna. Myśleli, że „samo się wygra”. Tymczasem po przegranych wyborach pomału zaczęli udostępniać memy, na których widać, że walizki już spakowane i 6 sierpnia, jak tylko będzie zaprzysiężenie nowego prezydenta, oni udadzą się na emigrację. Cóż, takich obywateli żałować nie ma co. Należy za to zadbać o tych, którzy wyjechali i chcą wrócić, tylko nie mają do czego.

Swoją drogą, ludzie są dziwni, skoro przy zmianie władzy, decydują się na tak radykalną decyzję. Oczywiście, zdecydowana większość z nich nawet nie myśli o wyjeździe, ale na pewno są i tacy, którzy uciekną przed pisowską nienawiścią i zemstą. Ci jednak nie dość uważnie słuchali słów prezydenta-elekta. Nie ma tam mowy o żadnej zemście, czy nienawiści. Jest mowa o ciężkiej pracy na rzecz Polski, o inicjatywach prospołecznych, których zdecydowanie zabrakło w ciągu ostatnich 8 lat.

W PO panika. Działacze nie wiedzą jak się zachować, czyli zachowują się tak jak zwykle. Niesiołowski lata od studia do studia i pluje jadem, jak to tylko on potrafi. Niektórzy krytykują Komorowskiego, jak gdyby chcieli z niego zrobić kozła ofiarnego, mówiąc przy tym, że nie miał on nic wspólnego z PO. W sumie może i racja, ale 18 mln zł przeznaczonych na jego kampanię ze środków PO jakby przeczy tej teorii. Po kilku dniach nawalanki zdecydowali się jednak działacze na okazanie jedności w PO, ale niesmak pozostał i nawet troszkę żal zrobiło się Bronka, który poznał, że przyjaciół nie miał zbyt wielu.

Poparcie dla miłościwie nam panującej partii spadło do 20 proc., co jeszcze przed miesiącem było nie po pomyślenia. Wyprzedziła ją nawet partia, która jeszcze nie istnieje. Takie rzeczy tylko w Polsce. A tak swoją drogą, to ciekawy będzie los partii Kukiza, która poza Kukizem nikim znanym pochwalić się nie może. Może pojawią się w niej jakieś polityczne odpady z innych partii, ale pewnie będą to tylko ci, którzy zechcą załapać się do sejmu przy wciąż rosnącym poparciu dla ulubionego polskiego ciasteczka (Kukiz). Obawiam się, że nowi ludzie Kukiza wystrychną go na dudka (nie na Dudę), dlatego też nadzieje z nim związane należy chyba włożyć między bajki. Wejdą do sejmu a potem rozpierzchną się na wszystkie strony świata. Tylko czekać jak Hofman będzie smalił cholewki do ciasteczka i w partii Kukiza będą już dwa ciasteczka.

W obliczu upadającej PO na scenie politycznej może pojawić się nowa partia. Na jej czele mają stanąć nowi ludzie. Olechowski, Petru, Balcerowicz, Frasyniuk i inni – no rzeczywiście, nikt ich nie zna. Nowoczesna.pl ma zapewnić Polsce dobrobyt, jakiego nie było za PO, a jednocześnie ma obronić Polskę przed średniowieczem. Panowie, chciałoby się zacytować Marylkę, która kiedyś śpiewała „ale to już było”. I mimo, że na razie tylko te cztery nazwiska są znane, to już można obstawiać, że jedną z kobiet, które wejdą w skład nowej partyjki będzie niejaka Henryka Bochniarz. Inna Henryka, ale Krzywonos raczej nos wściubi gdzie indziej.

PiS ma powody do radości, bo prezydent już jest, premier pewnie też będzie wywodził się z tej partii. Jarosław Kaczyński zaszachował wszystkich swoich przeciwników i media (które w zasadzie też są przeciwnikiem), mówiąc że to Andrzej Duda zdecyduje kto będzie premierem. I nie mogą media tego przeboleć, bo tak już podjęłyby frontalny atak na niego, ale przecież teraz liderem jest Andrzej Duda, a w prezydenta, który rządy rozpocznie 6 sierpnia nie ma co uderzać, bo to byłoby strzelanie ślepakami. A i po 6 sierpnia, zgodnie z utartym zwyczajem nie atakuje się prezydenta przez co najmniej 100 dni. Oczywiście ten zwyczaj będzie łamany, jeśli już nie jest, bo choć nowy prezydent-elekt nie ma żadnej władzy i żadnych możliwości, to już wytyka się mu że tego nie zrobił, z tym się nie spotkał. Ale takie są media w Polsce, więc nie ma się co dziwić. Słowa Kaczyńskiego są szokiem dla mediów, bo te myślały, że zaraz po wyborach prezydenckich zabiorą się za atak na niego, a tu klops. Kaczyński oddał symbolicznie przywództwo Dudzie, mówiąc że to nowy prezydent zdecyduje z kim będzie współpracował i na jaki czas. Tzw. rezygnacja in blanco oznacza, że prezydent Duda (ładnie to brzmi, prawda?) podziękuje premierowi wskazanemu przez zwycięską partię. Wynika z tego, że sam Kaczyński uznaje Dudę jako nowego lidera. Najważniejsze są zmiany, a kto ich dokona to już sprawa trzeciorzędna, choć nie ukrywajmy, że chyba tylko choroba lub śmierć uniemożliwi to Kaczyńskiemu. Manewr z rezygnacją in blanco można porównać do konceptu z tabletem podczas pamiętnego posiedzenia sejmu, kiedy to PO myślała, że uda się jej zablokować wystąpienie prof. Piotra Glińskiego, tymczasem Kaczyński przy użycia tableta postawił na swoim.

PO nie umie pogodzić się z porażką i pewnie będzie urządzać polityczne harce. Już słychać głosy, że manipuluje przy wyborze sędziów do Trybunału Konstytucyjnego i szef Narodowego Banku Polskiego, stąd wczorajszy apel prezydenta-elekta, żeby partia obecnie rządząca nie ulegała pokusie radykalnej zmiany ustrojowej. Znając jednak PO, można spodziewać się najgorszego, co już wyraźnie podkreślił jej członek, Rafał Grupiński, który powiedział, że w konstytucji nie ma czegoś takiego jak okres przejściowy, czym dał wyraźny sygnał, że jednak władzy raz zdobytej PO łatwo nie odda.

Polska budzi się. Powoli, ociężale, ale wydaje się, że już nieuchronnie. I nie zatrzymają tego ani media, ani staczający się ku przepaści politycy PO i PSL. Ich czas się kończy, a to oznacza jedno – ZMIANĘ. Czuć ją w powietrzu, czuć ją w rozmowach. Będą tacy, którzy sprzeciwiać się jej będą, ale nimi się nie ma co przejmować, bo to beneficjenci obecnego stanu rzeczy. Pożegnania nadszedł czas, PO odchodzi do lamusa. Może teraz zacznie się prawdziwa wolność…