miziaforum.wordpress.com

miziaforum.wordpress.com

Jest taka partia, która wygrała wszystkie wybory po 1989 r. Żadna nie miała i nie ma takiej mocy, jaką miała i ma w dalszym ciągu. Jej siła oscyluje w okolicach 50 proc. poparcia i póki co nie zanosi się na to, żeby miała się zmniejszyć. Szanowni Państwo, tą partią jest Partia Odwróconych (można ją też nazwać Partią Obojętnych).

Otóż partia ta na przestrzeni wszystkich dotychczasowych wyborów parlamentarnych zdobywała średnio 50,48% głosów (a było ich 7). To ta partia mimo, iż nie prowadzi swojej kampanii wyborczej, wygrywa w cuglach. Na czym polega fenomen tej partii?

Przecież nie ma ani swoich władz, ani lidera, ani wsparcia medialnego. Nie ma również siedziby, wsparcia z budżetu państwa, a jednak, wygrywa. Ponad połowa Polaków odwraca się plecami do polityki, społeczeństwa, są zniechęceni, zniesmaczeni, zdezorientowani i obojętni.

„To i tak nic nie zmieni”, „ciągle ci sami”, „wszyscy to złodzieje”- to ich nieformalne hasła. W okresie przedwyborczym partie koncentrują się na mobilizacji twardego elektoratu, a przecież największy potencjał tkwi w tych do tej pory odwróconych. Odwrócona może przecież okazać się piękną panną, która czeka na pretendentów, a ci z obawy przed dostaniem czarnej polewki, nawet nie próbują jej podejść. A szkoda by owa piękna panna odwracała się plecami, skoro jej walory aż proszą się o należyte ich wykorzystanie. Z „odwróconymi” jest właśnie jak z piękną kobietą, do której żaden mężczyzna nie podejdzie, bo ta onieśmiela ich swoją urodą. Myśli sobie taki mężczyzna, że nie będzie z siebie robił idioty i nie „zagai”. A ta być może tylko czeka, żeby w końcu jakiś mężczyzna się nią zainteresował. I tak samo jest z „odwróconymi”. Niby wszyscy są o nich zatroskani, chcieliby zabiegać o ich względy, a tak naprawdę nie robią nic, żeby przyciągnąć ich na swoją stronę.

Co zrobić, żeby przekonać obojętnych? Trzeba być upartym, nachalnym. Trzeba namawiać, nagabywać, nie dawać spokoju. Uświadamiać, że to ja jestem najlepszą partią. Ale nie tylko w sferze słowa ma się odbywać ta walka o piękną pannę. Wyłożyć należy karty na stół, pokazać atuty, wywiązywać się z obietnic (najlepiej spisywać te obietnice, by potem móc rozliczać wybranka). Po czterech latach wspólnego chodzenia, należy podjąć decyzję, czy zalegalizować i skonsumować ów związek, czy jednak pójść inną drogą, z inną partią.

Partia musi sama stanąć frontem do wyborcy. Musi być wiarygodna, co oznacza wywiązywanie się z przedwyborczych obietnic. Jeśli obecnie rządząca partia z dziesięciu głównych obietnic z 2007 roku, spełniła ledwie jedną (wyjście wojsk polskich z Iraku), to o jakiej wiarygodności jest tu mowa? Nie jest dziwne, że odwróconych przybywa. Jednak są inne bestie, czekające na piękną pannę.

Andrzej Duda w zeszłotygodniowej debacie obiecał, że jeśli w ciągu roku nie spełni postulatu dotyczącego obniżenia wieku emerytalnego oraz podwyższenia kwoty wolnej od podatku to poda się do dymisji. Co to oznacza? Ano tyle, że jeśli wyborcy mu zaufają i się zawiodą, to on sobie pójdzie. I choć ktoś powie, że rok był stracony, to jednak nie pięć lat, prawda? A obecny prezydent? On pięciu lat potrzebował, żeby wyjść z inicjatywą dotyczącą referendum, ale nie zrobił tego z własnej woli, ale przymusił go do tego inny pretendent, który pojawił się na horyzoncie.

Proszę Państwa, pięć lat trwamy w związku z prezydentem, który ani nie jest prawdziwym mężczyzną, ani nie jest piękną, ani inteligentną partią. Jest, bo jest. Trwanie w związku z przyzwyczajenia jest najgorszym co może spotkać ludzi. Zachęcam wszystkich, ale szczególnie tych, którzy nie chodzą na wybory, żeby oddali głos na Andrzeja Dudę. Żeby ruszyli się ze swoich dziupli, żeby przełamali opory, żeby uwierzyli, że ich głos ma znaczenie.

W polityce tak jak w związku, bierność nie jest wskazana. Jeśli jest coś złego, trzeba to naprawić a nie udawać, że wszystko jest w porządku. Obojętni, odwróćcie się, nie stójcie plecami do polityki. Zróbcie coś, działajcie. Odwróceni, zagłosujcie na Andrzeja Dudę. Nie macie nic do stracenia, a być może sporo do zyskania.

P.S. Jeśli jesteś odwrócona/y a nachodzą cię myśli, żeby zagłosować na Komorowskiego, pozostań w domu…