prostozmostu.net

prostozmostu.net

Dzieła Wojciecha Sumlińskiego można kochać lub nienawidzić. Jednakże na pewno wywołują emocje. Tak samo jest z jego najnowszą książką pt. „Niebezpieczne Związki Bronisława Komorowskiego”, która uwidacznia niecne machinacje mające miejsce w państwie za czasów, gdy Bronisław Komorowski dopiero piął się po szczeblach, znaczonej krwią, kariery.

Książka ukazuje brutalny świat tajnych służb na styku z mafią i jest to wizja iście  przerażająca, a w dodatku fakty w niej przedstawione są starannie zweryfikowane. Mamy więc do czynienia z rzetelną pracą dziennikarską z akcentem thrillera politycznego, którą pochłania się jednym tchem.

Co więcej, historia zawarta w „Niebezpiecznych Związkach Komorowskiego” musi być na tyle rzutująca na opinię publiczną i musi stwarzać na tyle potencjalnie poważne zagrożenie dla obecnie urzędującego prezydenta i ekipy rządzącej, że nastąpił nagły problem z dostępem do dzieła w największych księgarniach tj. „Empik” oraz „Matras”. Ponadto wielu użytkowników Internetu donosi o nagłym braku dostępności książki w wielu księgarniach elektronicznych.

Paranoja czy prawda?

Sprawę postanowiłem zbadać osobiście i odwiedziłem gdańskie oddziały salonu prasowego „Empik” oraz księgarni „Matras”. W pierwszym obiekcie dowiedziałem się, że książki albo nie ma albo są pojedyncze sztuki, których nie można póki co odnaleźć. W każdym razie nakład się wyczerpał i wznowienie nastąpi 25 maja 2015 r., czyli po wyborach. Z kolei w księgarni „Matras” książka nie była dostępna. Wyczerpał się nakład, sprzedawca nie wie czy „Niebezpieczne Związki Bronisława Komorowskiego” będą dostępne i stwierdzono, że wszystko leży w gestii wydawnictwa, a wydawnictwo podobno wstrzymało wyżej wspomniany nakład. Wersji tej nie potwierdza jednak niepokorny i niezależny autor Wojciech Sumliński, z którym autor niniejszego tekstu (Łukasz Denisiuk) korespondował.

Nasuwa się pytanie, czy my obywatele jesteśmy świadkami nowoczesnego typu cenzury wolnej myśli twórczej? Czy blokuje się nam dostęp do prawdy? W demokratycznym państwie każdy obywatel powinien mieć dostęp do prawdy takiej, jaką uważa za słuszną, szczególnie tej popartej rzetelną pracą dziennikarską.

Dziękuję Panu Łukaszowi Denisiukowi za przygotowanie tekstu oraz za interwencję w tej sprawie.