goleniow.net.pl

goleniow.net.pl

Piszą (GW, Newsweek, Polityka itp.), żeby Kościół nie mieszał się do polityki. Czy zatem wymienione pisma mogą mieszać się w sprawy Kościoła? Te mocno zaangażowane politycznie pisma z uporem maniaka wałkują temat hierarchii kościelnej, episkopatu (Polityka używa nawet zwrotu „ePiSkopat”) i niemal w każdym swoim wydaniu poruszają tematy dotyczące Kościoła. Ostatnio bryluje w tym aspekcie Polityka, która w osobie Adama Szostkiewicza zastanawia się czy Platforma może być zbawiona…

Troska o Kościół jest obowiązkiem wszystkich ochrzczonych i wierzących. Wszak to oni są jego członkami i to jak będzie postrzegany Kościół w dużej mierze zależy od nich. Są jednak w Kościele osoby, które niby są ochrzczone, niby są wierzące, a jednak walczą z nim zaciekle jak gdyby była to instytucja odpowiedzialna za całe zło tego świata.

Jestem katolikiem – jestem za In vitro. Tak to widzi leming. To mniej więcej tak jak gdyby kibic Legii podczas meczu z Lechem śpiewał, że Legia to stara k…., Legia j….. jest… Nie można być katolikiem i wspierać jednocześnie lobby optującego za tą metodą. I tak jak kibic Legii śpiewający niecenzuralne przyśpiewki na swoją rzekomą drużynę, przestaje nim być z automatu, tak katolik opowiadający się jawnie za In vitro, z automatu przestaje być katolikiem. Koniec. Kropka. A leming? Leming w ogóle nie zauważa sprzeczności.

Szostkiewicz pisze co następuje: Ekskomunika, czyli odmowa udzielenia sakramentów, a nawet wstępu do kościoła, zastosowana wobec posła na sejm byłaby siłą rzeczy aktem politycznym, nie tylko religijno-etycznym. Ekskomunika jako akt polityczny to coś nowego. Nie ekskomunikujmy, nie róbmy polityki, chciałoby się napisać. Ekskomunika jest wyłącznie aktem religijnym! To, że dany polityk zostałby ekskomunikowany oznaczałoby, że jest poza Kościołem, ale absolutnie nie oznaczałoby to, że jest poza polityką. Zatem pisanie, że jest to akt polityczny jest wyssaną z palca bzdurą. Szostkiewicz „martwi się”, że jeśli Kościół odważy się obłożyć polityka PO ekskomuniką, to skutki tej decyzji mogą być dla niego katastrofalne, bo powstanie nowy „ruch Palikota”. Ta troska jest wręcz nieprawdopodobna.

Lewacy chcą całkowitego oddzielenia Kościoła od polityki, ale sami ciągle wplątują Kościół w dyskusję. Ekskomunika nie ma nic wspólnego z polityką. Ale jeśli polityk deklaruje się jako wierny katolik i postępuje niezgodnie z nauczaniem Kościoła, to czyż Kościół nie ma prawa „pozbyć się” osoby, która szerzy zło, by ta nie siała zgorszenia? Gdyby ekskomunika miała moc polityczną, jak to opisuje Szostkiewicz, to polityk ekskomunikowany z automatu przestawałby piastować jakiekolwiek funkcje. Tej mocy jednak ekskomunika niestety nie ma, zatem Palikot i jemu podobni mogą w dalszym ciągu tworzyć chore i bezbożne prawo.

Szostkiewicz zadaje pytanie, czy wyborcy PO mogą być zbawieni. Otóż mogą być zbawieni, bo miłosierdzie Boże nie zna granic. I życzę każdemu wyborcy PO, aby dostał się do nieba. Wyborcom Palikota życzę dokładnie tego samego. I jeśli ktoś lub coś ma sprawić, że tak się stanie, to z pewnością w dużej mierze będzie to zasługa Kościoła, który napomina, przypomina, wierci dziurę w brzuchu, modli się o nawrócenie. Co kto z tym zrobi, to jego/jej prywatna sprawa.

My katolicy róbmy co w naszej mocy, żeby wskazywać dobrą drogę. Jeśli tego nie zrobimy, to możemy być oskarżeni o grzech zaniechania.

I jeszcze taka jedna refleksja na koniec. Politycy PO obawiają się ekskomuniki, lecz robią dużo, żeby na nią zasłużyć. Są za to niezagrożeni, gdy idzie o pozycję polityczną. Wyborcy PiS odwrotnie. Są politycznie wykluczeni (czy raczej wykluczani), choć w ogóle nie obawiają się ekskomuniki. Pozostaje okopać się jeszcze bardziej, bo polityczne wykluczenie da się przeżyć, a ekskomunikę (czy dalej wieczne potępienie) już niekoniecznie.