tustolica.pl

tustolica.pl

Wstyd powinien pojawić się na twarzach tych, którzy po 1989 roku decydowali o programie nauczania historii w szkołach. Kolejni ministrowie edukacji, kolejne rządy nie zrobiły nic, żeby przybliżyć młodym Polakom losy tych, którzy po 1945 roku walczyli o wyzwolenie się spod sowieckiej okupacji. Gdy chodziłem do szkoły żaden nauczyciel historii, czy WOS-u nie zająknął się ani słowem o Żołnierzach Wyklętych. To już rodzice więcej o nich słyszeli, bo przynajmniej wiedzieli, że są tzw. zaplute karły reakcji, a skoro mówiło się o nich źle, to uczniowie podskórnie wiedzieli, że to są prawdziwi bohaterowie. Po 1989 r. hasło zaplutych karłów reakcji zniknęło, ale nie pojawiło się hasło Żołnierzy Wyklętych. Dlaczego?

Przecież to ich racja zwyciężyła, ich niezłomność sprawiła, że Polska znowu stała się wolna. A jednak znowu nikt nie zdecydował się na ich uczczenie i uhonorowanie.

Nie mogę tego pojąć. I teraz jeden z drugim będzie gadał o wielkim dorobku odzyskanej w 1989 r. wolności. Jaka to wolność, skoro główni architekci tej odzyskanej wolności byli przez lata wyrugowani z pamięci milionów Polaków?

Żołnierze Wyklęci, czyli antykomunistyczny ruch, który nie mógł biernie przyglądać się sytuacji Polski po wojnie. Już w 1943 r. były pierwsze oznaki tego, że Polacy we własnym kraju będą jedynie służącymi moskiewskich notabli. Część społeczeństwa zaakceptowała to, część wiernie służyła nowej władzy, ale byli też tacy, którzy nie potrafili się z tym pogodzić. Postanowili zatem walczyć. Dowództwo Armii Krajowej przeczuwało, że Polska może znaleźć się pod okupacją radziecką, stąd też pomysł na tworzenie struktur, które będą odpowiedzią na zakusy wschodniego agresora. A kolejne działania naszych „sojuszników” ewidentnie wskazywały, że to Stalin położy łapę na polskiej ziemi i będzie hegemonem w tej części świata. Niezgoda na to sprawiła, że pojawili się ONI – Żołnierze Wyklęci (ta nazwa pojawiła się stosunkowo późno, bo dopiero w 1993 r.).

A gdyby tak ich nie było? Czy dziś Polska w ogóle by istniała? Tego nie rozstrzygniemy, bo to tylko dywagacje. Ale wiem, że Polska byłaby jeszcze gorsza. Młodzież byłaby o wiele gorsza, bo nie wiedziałaby nic o rotmistrzu Pileckim. A dziś staje się on ich bohaterem. I dobrze, bo to był prawdziwy heros wśród milionów karłów wspierających komunę w Polsce po II wojnie światowej. Pilecki i Żołnierze Wyklęci to wyrzut sumienia wszystkich tych, którzy zaprzedali duszę radzieckiemu diabłu. Pamięć o Żołnierzach Wyklętych to nasz obowiązek. Niech oni będą dla nas przykładem patriotyzmu. Wykorzystać należy ten czas, kiedy to dziś obchodzone jest ich święto. Narodowy Dzień Żołnierzy Wyklętych niech będzie dla nas czasem, kiedy spojrzymy co dziś zrobilibyśmy dla ojczyzny. Zadajmy sobie pytanie, co jesteśmy w stanie dać Polsce? Czy będzie to krew, czy może ciężka praca, a może obojętność? Żołnierze Wyklęci byli takimi samymi zwykłymi ludźmi jak my. Ale w obliczu najeżdżającego i okupującego ich wroga zachowali się tak jak trzeba. Czy my zachowalibyśmy się tak samo? Czcijmy naszych bohaterów, bo naprawdę mamy ich coraz mniej. Wywieśmy dziś flagi, idźmy na marsze upamiętniające ich działalność. Nie bądźmy bierni, obudźmy się!