bialykruk.pl

bialykruk.pl

Prawymsierpowym.pl stale poleca książki prof. Andrzeja Nowaka. „Dzieje Polski. Skąd nasz ród” została książką roku. Niechętnie promuję wpisy pochodzące z innych źródeł, ale dla Profesora zrobię wyjątek, bo i autor to postać wybitna, i książka jest genialna. Uroczyste wręczenie nagrody odbyło się 3 lutego w Bibliotece Narodowej w Warszawie. Oto krótka relacja z tego wydarzenia.

Profesor Andrzej Nowak w swoim krótkim wystąpieniu powiedział m. in.:

Kiedy chodząc po swym ulubionym muzeum stanąłem przed obrazem „Jeździec polski” Rembranta, pomyślałem sobie, że właśnie taką Polskę chciałem pokazywać: pięknego, młodego człowieka siedzącego dumnie, podpartego na koniu. Koń – namalowany nie tak jak najlepsi mistrzowie polskiego malarstwa malowali, ale tak jakby urwał się z ryciny Durera, zabrany jednemu z jeźdźców Apokalipsy. Koń jest ponury, podobnie jak obraz wokół polskiego jeźdźca.

W polskich dziejach tak bywa, że piękni ludzie przechodzą przez trudne czasy i tak jak ten jeździec Rembranta są piękni i godni podziwu. Są dumni. Takich ludzi chciałem wydobywać z przeszłości, nie rezygnując z tego trudnego kontekstu.

Zastanawiałem się czy te postaci, które pojawiają się w pierwszym tomie i które mają swoich następców w kolejnych epokach, do których, mam nadzieję, będę mógł dojść z czasem . Czy te postaci mogą zafascynować współczesnych?

Bojowie Bolesława Krzywoustego, którzy ułożyli pierwszą znaną do czasów współczesnych piosenkę, zapisaną po łacinie przez Galla Anonima , czy ci najbliżsi nam rycerze niepodległości, tacy jak sierżant Mieczysław Dziemieszkiewicz „Rój”, o którym powstał wspaniały film, który od pięciu lat nie może dotrzeć na ekrany polskich kin. Także ci, którzy nie tylko walczyli, ale i budowali Polskę, służąc jej na najróżniejsze sposoby, choćby wychowując tych rycerzy niepodległości. Czy oni mogą zafascynować dzisiejszą młodzież, czytelników ?

Kiedy myślałem o tym, przeszedłem cztery obrazy dalej w tej samej galerii i zobaczyłem to, co zdaje się oddawać istotę posłannictwa, jeżeli można mówić o posłannictwie historyka. To jest obraz Vermeera „Pani i służąca”. Nad listem, który trzyma w ręce służąca pochyla się tyłem odwrócona do patrzących, wspaniała postać kobieca w żółtym stroju – zamyślona zastanawia się nad stołem, na którym jest kartka i pióro; zastanawia się czy odpowiedzieć na ten list, nad tym co jest w liście.

Myślę, że historyk jest jakby tym służącym, który stara się dotrzeć z owym listem, jaki wysyła przeszłość. Myślę, że tak jak na obrazie Vermeera, list ten jest listem miłosnym. Jest wyrazem miłości tych, którzy tworzyli polską historię – miłości do nas. Możemy przyjąć albo odrzucić tę miłość. Tej miłości zawdzięczamy to, że mówimy językiem Kochanowskiego. To przecież dla nas ten język został stworzony przez mistrza Jana z Czarnolasu i kolejne pokolenia aż po Bolesława Leśmiana i współczesnych pisarzy. Ta miłość może być przyjęta albo odtrącona przez nas. Trochę to zależy od tych, którzy ten list przekazują. Czy robią to umiejętnie, czy nie.

Wtedy przeszedłem do następnej galerii w tym samym budynku, gdzie zobaczyłem ostatni obraz, o którym chcę powiedzieć. To jest obraz Fabula El Greco, mniej więcej ok. siedemdziesiąt lat wcześniejszy od tych, które przypomniałem. Obraz przedstawiający postać młodego człowieka, który dmucha w żar i oświetla to jego twarz. El Greco chciał namalować rzecz niemożliwą; namalować obraz, który został opisany przez Pliniusza Starszego w pierwszym wieku po Chrystusie. Chciał odtworzyć przeszłość, która już nie istnieje, bo popiół Wezuwiusza przysypał wszystko i obraz, o którym pisał Pliniusz i jakby ironicznie spojrzał, co może ktoś, kto próbuje przeszłość przekazać, odtworzyć. Obok tego młodzieńca pięknie obrysowanego przez światłocienia stoi małpa, która symbolizuje ten nasz wieczny zamysł odzwierciedlania rzeczywistości albo przeszłości. Nakreślenia jak to naprawdę było. Obok stoi wyższa postać młodego człowieka uśmiechającego się głupkowato. To niewątpliwie jest postać błazna – kogoś, kto niewątpliwie wyśmiewa ten wysiłek.

Może  nam jednak coś się nie udaje? Trzeba też ironicznie spojrzeć na to co możemy zrobić, przybliżając tę wielką polską historię.: tych wspaniałych młodych, potem starszych ludzi, którzy z miłością do nas wysyłają ten list, a my próbujemy go doręczyć. (…)

„Mieć czas na miłość to przedsmak wieczności” napisał kiedyś Rainer Maria Rilke, i myślę, że historia temu może służyć – dodał na zakończenie swej wypowiedzi Profesor.