wsieci.pl

wsieci.pl

Niedawno zadzwonił do mnie policjant i zapytał, czy byłem kiedykolwiek na szkoleniu wojskowym. Zadawał też inne pytania: jaki mam stopień wojskowy, jaki jest mój status rodzinny, gdzie pracuję. Na moje pytanie dotyczące po co mu ta wiedza odpowiedział, że celem jest aktualizacja danych i… ogólna sytuacja na Ukrainie. Dziwi, że taką aktualizacją danych zajmuje się policja a nie ktoś z WKU (Wojskowej Komisji Uzupełnień), ale oczywiście kluczowe jest pytanie, czy mamy się czego obawiać (wojny?), czy możemy jednak spać spokojnie.

No to jak to jest z tą wojną? Będzie mobilizacja? Czy są to jedynie rutynowe działania, czy jednak jest coś na rzeczy? Żeby była jasność, nie jestem zwolennikiem wojny, ale państwo powinno tak działać, jak gdyby wojna miała wybuchnąć jutro. Państwo musi zakładać najgorsze. Nie może bazować na optymizmie i na myśleniu życzeniowym. Władze muszą być przygotowane na najgorsze, po to tylko, że gdy to najgorsze nastąpi, po prostu od razu zacznie działać w kierunku likwidacji zagrożenia.

Państwo powinno żądać od każdego obywatela płci męskiej, żeby był gotowy do walki. Musi jednak najpierw wysłać takiego delikwenta na odpowiednie przeszkolenie wojskowe. I nie mam w ogóle pretensji, że ktoś dzwonił do mnie w tej sprawie, i tym bardziej nie będę ich miał, jeśli w końcu wyląduję na tych szkoleniach. Pytanie, dlaczego tak późno. Dlaczego państwo zrezygnowało z powszechnego naboru do wojska? Czy już naprawdę władze były tak bezmyślne, że wierzyły w niekończący się pokój na ziemi? Jak można być tak bezmyślnym, tym bardziej w tak zapalnym regionie jak Europa Środkowa?

PO od momentu przejęcia władzy podejmuje bezmyślne decyzje. W kwestii obronności liczy wyłącznie na NATO. To droga prowadząca donikąd, bo co z tego, że zobowiązania sojusznicze wymagają pomocy atakowanemu państwu, ale przecież nim ten moloch (NATO) podejmie jakąkolwiek decyzję, nie będzie już niczego. Umiesz liczyć, licz na siebie.

Wczoraj Komorowski, po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego (RBN) powiedział, że Polska jest krajem relatywnie bezpiecznym, a straszenie wojną i tworzenie klimatu militarnego zagrożenia to gruba przesada i brak odpowiedzialności za poczucie bezpieczeństwa Polaków. I to mówi prezydent? Czy mówienie o tym, że Polska nie jest gotowa na jakikolwiek konflikt zbrojny jest straszeniem? Czy przesadą jest twierdzenie, że zagrożenie jest realne i ono dzieje się na naszych oczach? Jak zatem określić dzisiejsze wystąpienie Kozieja, szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, który powiedział, że trzeba brać pod uwagę wszystkie opcje są możliwe, że nie można też wykluczyć wojny z Rosją (http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/483281,szef-bbn-gen-stanislaw-koziej-o-rosyjskiej-agresji-na-polske.html)?

Kogo mamy zatem słuchać? Komorowskiego, który mówi, że nic się nie dzieje, czy może jego doradców i ministrów?

„Wiemy świetnie, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, a później może i czas na mój kraj, na Polskę!” Lech Kaczyński w sierpniu 2008 r. w Tbilisi. A jeszcze w 2014 r. Komorowski mówił: „nie sądzę, żeby dziś Rosja mogła zastosować wobec Ukrainy scenariusz, który zastosowała kiedyś w stosunku do Gruzji” (kontrwywiad RMF). Kto nie wierzy niech przeczyta i posłucha: http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/wywiady/kontrwywiad/news-bronislaw-komorowski-czas-zacisnac-zeby-i-zaczac-reformy-ukr,nId,1111583.

Czy to nie powinno dawać do myślenia? Przecież w 2008 r. Rosja była jeszcze stosunkowo spokojna, a już wtedy Prezydent Kaczyński wiedział, że coś wisi w powietrzu. A ten chłystek, zwany dziś prezydentem ma czelność twierdzić, że nic Polsce nie zagraża. Państwo wybaczą te mocne słowa, ale prezydentem nie może być człowiek, który kompletnie nie wyczuwa polityki zagranicznej, który za każdym razem błędnie ją interpretuje. Wychodzi na to, że wypowiedź L. Kaczyńskiego z 2008 r. jest o wiele bardziej aktualna niż wypowiedź Komorowskiego sprzed roku. Kaczyński miał wiedzę i wyczucie polityczne, ale nie miał przychylnych mediów. Komorowski nie ma wiedzy i politycznego wyczucia, ale ma przychylne mu media. Co zatem mają do powiedzenia media w tej sprawie? Może wypomną tę sprawę Komorowskiemu, bo ostatnio sporo mówił, że żeby być prezydentem, trzeba mieć kompetencje. Na tacy jest podany brak tej kompetencji. Durnia mamy za prezydenta!