chlodnyzolw.salon24.pl

chlodnyzolw.salon24.pl

Ten prezydent trwa i trwa mać. Wystarczy chcieć. A prezydent Komorowski nie chce chcieć.

Prezydent Komorowski wziął udział w uroczystości posadzenia „Dębu Wolności” i złożył wieniec przed pomnikiem… Mniej więcej tak wyglądają relacje dotyczące działalności urzędującego prezydenta. Najczęściej wspomina 4 czerwca 1989 r., mówiąc że było to wielkie, mądre i dobrze wykorzystane zwycięstwo. I to było na tyle. Mamy tak marnego prezydenta, że ze świecą szukać marniejszego. Marność nad marnościami, chciałoby się napisać. Ale przejdźmy do rzeczy.

Są i tacy, którzy za największe osiągnięcie Komorowskiego uznają zgolenie wąsów. Media poświęciły temu wydarzeniu kilka dni. Państwo polskie straciło sumiaste wąsy prezydenta, ale czy otrzymało coś w zamian? Swego czasu popełniłem tekst dotyczący wąsów prezydenta(http://prawymsierpowym.pl/index.php/2013/01/wasacz-brpnek-wasacz/), więc nie będę tego rozwijać. Może jednak przejdę do rzeczy, bo na razie to takie powierzchowne traktowanie poczynań Komorowskiego.

Sami Państwo widzą, jak ciężko jest przejść do rzeczy. Naprawdę znaleźć coś merytorycznego w odniesieniu do Komorowskiego to jak szukanie igły w stogu siana. Ten prezydent nie ma żadnej idei, nie ma żadnego dobrego pomysłu dla Polski i Polaków. Ten prezydent trwa i trwa mać. Takie jest zadanie postawione mediom, które wzięły sobie te słowa do serca. Dziennikarze przeprowadzający wywiady z głową państwa nie zadają trudnych pytań. Nie ma mowy, żeby ktokolwiek tknął temat WSI, czy lasów państwowych. Nikt nie powraca do ustawy zmuszającej 67-latków do pracy. Nikt nie pochyli się nad działaniami prezydenta, które wymierzone są nie dla dobra obywatela, ale przeciwko niemu. Trwa za to propaganda, która sprowadza się do tego, że tak naprawdę prezydent niewiele może, a skoro tak jest, to należy wybrać osobę spokojną, wyważoną, rozsądną. Ale zadajmy sobie pytanie, czy prezydent rzeczywiście nic nie może? Otóż prezydent może i to bardzo dużo. Prezydentowi poświęcony jest V rozdział Konstytucji (art. 126-145) i choć w systemie władzy wykonawczej to rząd ma więcej do powiedzenia, to jednak prezydent nie jest całkowicie ubezwłasnowolniony. Wystarczy chcieć. A prezydent Komorowski nie chce chcieć. Nie zechciał zawetować haniebnej ustawy 67. Dlaczego? Bo przecież on ma zapewnioną ciepłą posadkę do ukończenia tego wieku (jeśli zostanie wybrany na drugą kadencję to w 2020 r. będzie miał 68 lat). On nie musi się o nic martwić, bo sadzić dęby można i po ukończeniu 80 roku życia. Prezydent wbrew temu co się twierdzi może dużo, ale obecnie rządzący w ogóle nie wykorzystuje tych możliwości. On jest prezydentem Platformy Obywatelskiej. On nie wyściubi nosa ze swojej dziupli, bo wie, że gdy to zrobi od razu straci poparcie swojej partii i mediów. On jest marionetką i dobrze mu z tym. Jest sterowany, ale to żadna nowość, bo sterowany był od zawsze. Tu się kłaniają tajemnicze powiązania z WSI, do dziś niewyjaśnione. Nikt nie chce podjąć się przeprowadzenia śledztwa w tej materii, a może są tacy, ale z góry wiadomo, że nic nie wskórają, a mogą skończyć w piachu. Są tematy, których nikt nie rusza, bo komuś zależy na tym, żeby pozostały tajemnicą. A taką sprawą niewątpliwie są wątpliwe powiązania urzędującego prezydenta.

Ale Polacy nie przejmują się w ogóle takimi sprawami. Oni wybierają miernotę, bo boją się wybrać kogoś lepszego. Andrzej Duda jest o wiele lepszym kandydatem choćby pod względem wykształcenia, czy znajomości języków obcych. Pod względem ogłady i osobistej kultury bije Komorowskiego na głowę. I co z tego? W sondażach (oczywiście nie ma w nie co wierzyć za bardzo) Komorowski ma 62 proc. poparcia a Duda zaledwie 18 proc, Ogórek 8 proc. Pewne jest, że nie są one prawdziwe, ale jednocześnie wskazują pewną tendencję, która mówi jasno i wyraźnie, że przeciętność wciąż jest w cenie. Tak było w przypadku Kwaśniewskiego, tak jest i w przypadku Komorowskiego. W życiu piękne są tylko chwile i nie łudźmy się, że przez lata rządzić będą nami mądrzy ludzie. Ci mądrzy to zaledwie ułamek historii. Oni są takim promykiem słońca, które rozbłyska na krótką chwilę. Z reguły rządzą nami przeciętniacy, marionetki, słabe osobowości. Mądrzy ludzie przy władzy to skarb, na który trzeba sobie zasłużyć. Mam wrażenie, że Polacy jeszcze nie zasługują na ten czas. Mam wrażenie, że musi się stać coś naprawdę złego, żeby choćby część przejrzała na oczy. Nie chcę pytać, ile złego musi zrobić obecny prezydent, żeby nie został wybrany, bo wiem, że on zrobił wystarczająco dużo tego złego, ale zapytam, ile jeszcze może znieść naród takiego trwania w nicości, takiego marazmu? A taka właśnie jest prezydentura Komorowskiego. Co po niej zostanie? Dobre idee? A może wizja mocnego państwa, które będzie co najmniej liderem regionu? Nie Szanowni Państwo. Idei nie ma żadnej, liderem też za jego prezydentury nie będziemy. Jedyną spuścizną Bronisława Komorowskiego są dęby. Może się mylę w swojej ocenie tej prezydentury, ale jeśli ktoś zna jakiekolwiek dokonania prezydenta chętnie oddam głos tej osobie. Niech się wykaże i spróbuje poszukać igły w stogu siana.