wolnapolska.pl

wolnapolska.pl

Alfabet – alfabet uże my znajem. Bronek z pewnością zna alfabet. Zdążył tę sztukę opanować, ale kiedyś abecadło z pieca spadło i dość mocno się potłukło. Bronek jest żywym dowodem na to, że można znać alfabet i nie mieć kompletnie nic do powiedzenia. Słuchając go można wyrazić opinię, że niektórzy nadużywają wolności, którą z takim trudem wywalczono 26 lat (cytując Bronka). W jego przypadku walczyć należy o prawo do milczenia. Red Bul Komorowski!

Błąd – każdemu zdarza się błąd. Pewnie sam Miodek tego doświadczył. Niektórzy jednak przekraczają wszelkie granice. Ból pojawia się ogromny, gdy widzi się byki miłościwie nam panującego. Jedyne logiczne wytłumaczenie tego błędu jest takie, że Bronek uznał, że na ból nie można być zamkniętym, dlatego też napisał to słowo przez „u” (u otwarte). Pozostając w „nadzieji”, ze tak rzeczywiście było, przyznaję że „błondzić” jest rzeczą ludzką. Prezydent może, a zwykły bloger już nie?

Cyrylica – znajomość j. rosyjskiego pewnie jest warunkiem sine qua non bycia prezydentem kraju nad Wisłą, jeśli ma to być kandydat sterowany przez Moskwę. Tak było z Kwaśniewskim, tak pewnie jest z Komorowskim. Próbowałem wyszukać informacji o znajomości języków obcych i co ciekawe natknąłem się na jedną z nich, że będąc posłem w latach 1993-1997 znał francuski, rosyjski  i angielski, w latach  1997-2001 Komorowski znał francuski, rosyjski, a potem już nie ma żadnych informacji. Wydaje się jednak, że cyrylicę poznał aż nadto dobrze.

Dąb – słowo, w którym również można popełnić błąd. Jak wiadomo Bronek sadzi byki, ale sadzi też dęby i robi to z taką częstotliwością, że można przypuszczać, że tylko tym się zajmuje. Generalnie jest to taki drewniany prezydent (w piłce nożnej nazwać kogoś drewnianym, to gorzej już nie można), ale właśnie na jego cześć proponuję, żeby Dąb Bartek ustąpił miejsca Dębowi Bronka.

Erystyka – sztuka prowadzenia sporów jest Bronkowi zupełnie obca, ale nie dlatego, że tego nie umie, ale dlatego, że on nie wdaje się w żadne spory. Gdy pojawia się problem robi dokładnie to samo co Donald T., czyli chowa się do szafy. Nie wypowiada swojego zdania, bo to mogłoby być źle odebrane. Sporów unika, bo to prezydent wycofany. A jak wiadomo tylko poprzez spór można wypracować coś mądrego i konstruktywnego.

Festyn – jak przystało na sołtysa WSI polskiej, Bronek uwielbia festyny. Uwielbia przemawiać, gdy jednocześnie czeka na niego bigos, pierogi (oczywiście ruskie), tandetne disco polo, czy przygrywa kapela z miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej. Lubi wręczyć medale, posadzić drzewko (dąb), przeciąć jakąś wstęgę, powiedzieć małe co nieco do gawiedzi, po czym nażreć się do syta. Nie dość, że drewniany, to jeszcze festynowy.

Gajowy – za kadencji Bronka, dziwnym zbiegiem okoliczności, politycy żywo interesują się sprawą lasów państwowych. Jak wiadomo jest on miłośnikiem polowań, a z pewnością chciałby mieć swój rewir, w którym polować mógłby do woli. On i jego kompanii mają zakusy na lasy. Ewentualna druga kadencja Gajowego, że będziemy w lesie.

Historia – mało kto wie, ale Bronek ukończył historię. Gdyby zapytać go o jakieś ważne daty pewnie by wiedział, ale nie przypuszczam, żeby był orłem. Historia nie wybaczy pokoleniu, które sprawiło, że aktualnie ma on aż taką władzę. Historie przez niego opowiedziane są najnudniejsze na świecie i tylko najbardziej wytrwali potrafią wytrzymać bez ziewania. Jego historie są tak urzekające, że nawet on sam przy nich usypia.

Idea – czy ktoś jest w stanie wskazać przesłanie jakie niesie prezydentura Komorowskiego? Doprawdy jest to zadanie trudne, bo o ile L. Kaczyński miał jasne idee (np.idea solidarnego państwa, czy idea jagiellońska jako sojusz Polski, Litwy, Ukrainy, Białorusi, czy dalej Gruzji). Mądre idee zostały zastąpione brakiem jakiejkolwiek idei. Wizja prezydentury Bronka jest jedna – utrzymać się przy korycie.

Janukowycz – bliski przyjaciel Bronka. Oczywiście dziś on i jego kancelaria odcinają się od tej zażyłej znajomości, ale nie ulega wątpliwości, że nie raz i nie dwa było im po drodze. Ciągnie swój do swego.

Kancelaria Bronka – pokaż mi swoich przyjaciół, a powiem ci kim jesteś. Wielu towarzyszy broni Bronka znalazło się w jego kancelarii. Przytułek znaleźli tam np. Tomasz Nałęcz, były działacz komunistyczny, Roman Kuźniar znany z tego, że swego czasu powiedział: Linia Komorowskiego zaczyna przynosić także sukcesy na kierunku ukraińskim (…) Jarosław i Lech Kaczyński traktowali Ukrainę jak dziecko specjalnej troski. Jak widać linia Komorwskiego na odcinku ukraińskim poniosła całkowitą klęskę, ale Romek dalej upiera się przy swoim. Doradcą był również dynamiczny Mazowiecki, więc część działań, czy raczej braku działań jest wytłumaczalna.