vOd kilku dni media żyją sprawą zabójstwa dokonanego przez dwoje 18-latków, w którym to prym wiodła zdeprawowana psychopatka, która owinęła wokół palca chłopaka i razem postanowili zabić jego rodziców. Nie będzie to tekst, w którym przeprowadzę analizę psychologiczną tych dwojga. Będzie to tekst, w którym postaram się odpowiedzieć dlaczego tak jest, że nagle z normalnego człowieka ktoś staje się zwyrodnialcem, dlaczego zło tak dobrze się ma i skąd bierze na nie moda. A może to zło wygrywa, bo wśród nas są złodzieje dobra? Dobro w dzisiejszym świecie to towar deficytowy…Dlaczego?

Pierwsze co się nasuwa to brak czasu. Zabiegani rodzice gnają za pieniędzmi, nie mają chwili dla swojego dziecka, żeby porozmawiać, żeby pójść na wywiadówkę, żeby zainteresować się jego problemami. A już o zwykłej rozmowie to niektóre dzieci muszą zapomnieć. Liczy się tylko kasa.

Druga rzecz to kompletny brak kontroli nad dzieckiem. Bardzo często dziecko puszczone jest samopas i robi co chce. Oczywiście to często wynika z pogonią za pieniędzmi, ale niejednokrotnie przyczyną takiego stanu jest pojawiający się w telewizji przekaz, że trzeba zadbać o siebie, że po ciężkiej pracy należy nam się relaks na siłowni, basenie, masaże, sauny, kina, teatry itp. Należy się, ale… Najpierw rodzina, potem relaks. Telewizja zachęca jednak do innej kolejności. Najpierw relaks, potem ewentualnie rodzina.

Kolejny prztyczek skierowany jest w stronę mediów. Dużo mówi się o złym prawie, o zaniku autorytetów, ale największa w tym zasługa przede wszystkim mediów, które nie dość, że krytykują postawy godne i szlachetne, to jeszcze za wzór stawiają zło. Wystarczy spojrzeć na programy proponowane przez poszczególne telewizje. W serialach wszechobecne zdrady, w których to każdy pieprzy się z każdym. Brakuje tam jakichkolwiek głębszych relacji opartych na miłości i szacunku. Jeśli już pojawia się prawdziwa miłość to jej reprezentantami są, o zgrozo,…geje. Jedynie oni naprawdę kochają i chcą tego a cała reszta to masa, która zdradza się na potęgę, w której nie ma grama zaufania. Media biadolą nad tą tragedią, ale ich wkład w skalę tego zjawiska jest przeogromny. Filmy pełne przemocy, wiadomości, w których jak nie wojna, to przemoc, alkohol, brawura. Publicystyka skierowana wyłącznie na konfrontację, w której to ostrze skierowane jest nie w stosunku do rządzących, którzy decydują o prawie i praworządności, ale na opozycji, która może złożyć tysiąc mądrych projektów ustaw i dokładnie ten tysiąc zostanie odrzucony, bo przecież to projekt opozycji. Media gnoją jakąkolwiek dyskusję, zagłuszają tych, którzy biją na alarm, że źle się dzieje w państwie polskim. O tym, że źle się dzieje mówić nie można, bo przecież dzieje się dobrze. Ile czasu przed telewizorem, czy komputerem spędzają dzieci? Żeby jeszcze było w nich coś mądrego i godnego uwagi. Media bronią się, twierdząc że pokazują to, co oczekują widzowie. Zatem czy widzowie oczekują hektolitrów przelanej krwi? Czy oczekują bajek, w których czary i magia załatwią każdego przeciwnika? Garść statystyk, bo ona działa na wyobraźnię. W TVP 1, TVP 2, Polsat i TVN w ciągu tygodnia zarejestrowano 3160 scen przemocy. Tu prym wiodą Polsat (1401) i TVN (962). Najwięcej scen śmierci było w TVN – 245 trupów. Te dane są wzięte z 2000 r. i nie ma co przypuszczać, że dziś jest lepiej, bo nie jest. Polsat i TVN propagują śmierć, przemoc, a potem załzawiona Olejnik, czy smutny Durczok zastanawiają się nad problemem przemocy wśród młodzieży. Zapraszają psychologów, którzy mądrze gadają. Po zakończonej rozmowie, po 20-minutowym bloku reklamowym rozpoczyna się film, w którym tysiące osób ginie w ciągu półtorej godziny. I koło się zamyka. TVN z radością kończy dzień, w którym ilość wylanego jadu, ilość spływającej krwi zmieściła się w średniej.

Zło fascynuje dużo bardziej niż dobro. Jako przykład niech posłuży informacja o tym, że profil zabójczyni Zuzanny M. polubiło już kilka tysięcy osób. Zło kusi swoimi wdziękami. To od nas zależy, czy temu ulegniemy, czy nie. Ale to czy zło zawładnie naszymi dziećmi też zależy od nas. Jeśli dziś nie zareagujemy na wszędzie panoszące się zło, to pewnym jest, że ono będzie się rozprzestrzeniać. Jak to mawiał bł. ks. Jerzy Popiełuszko, zło dobrem zwyciężaj, ale najpierw trzeba to zło zidentyfikować, nazwać, a potem z nim walczyć.