5a9af771f96c2c0e12950b5671014e17Kobieta wojny, nie pełniąca służby ani jako sanitariuszka, ani jako łączniczka. Kobieta wojny – kobieta szpieg…

Postać tak samo tajemnicza jak i kontrowersyjna. Ulubiony szpieg Churchilla. Oskarżana o szpiegostwo na rzecz Niemców. Zamordowana przez mężczyznę, który mógł pracować zarówno na zlecenie ZSRR, jak i Wielkiej Brytanii albo po prostu, mieć obsesje na jej punkcie. Kanwa pod postać Vesper z książki Fleminga o przygodach Jamesa Bonda. Dla Anglików zbyt polska a dla Polaków zbyt angielska – no bo po co służyła w wywiadzie brytyjskim, mogąc w polskim?

Mowa o hrabinie Marii Krystynie Janinie Skarbek herbu Awdaniec. Urodziła się w Trzepnicy 1 maja 1908 roku. Jej ojcem był hrabia Jerzy Skarbek, a matką Stefania Goldfeder – córka bogatego żydowskiego przedsiębiorcy. Będąc dzieckiem wiodła szczęśliwe życie pod parasolem ukochanego ojca, który nauczył jej miłości do koni i przygód. Jako młoda kobieta podbijała serca mężczyzn ze stolicy. Brała nawet udział w konkursach piękności. Kochała góry, po których świetnie jeździła na nartach a latem spacerowała po najbardziej dzikich terenach, w ten sposób poznając przemytników, miejscowych górali a także ich kryjówki i tajne przejścia, które w latach wojennych wykorzystała do przerzutu ulotek propagandowych, tajnych materiałów a także ludzi. Gdy Niemcy zaatakowali Polskę, przebywała wraz z mężem na placówce dyplomatycznej w Afryce. Natychmiast wsiadła na statek i udała się do Anglii. Tam zgłosiła się do “Departamentu D” – oddziału SOE (Kierownictwa Operacji Specjalnych) i zgłosiła chęć współpracy i pomoc w przemycie materiałów propagandowych. Ku zaskoczeniu wszystkich została skierowana na specjalne szkolenie dla tajnych agentów. Jako pierwsza kobieta i dodatkowo obcokrajowiec została pracownicą brytyjskiego wywiadu. W lutym 1940 roku skierowano ją do Budapesztu z zadaniem przemycenia ulotek propagandowych oraz odebrania tajnych materiałów od polskiej organizacji zbrojnej „Muszkieterzy” i przywiezienia ich do Budapesztu. Na Węgrzech podjęła współpracę z innym polskim agentem Andrzejem Kowerskim. Ponieważ świetnie radziła sobie w górach, jej drogą przerzutową stały się wysokie Tatry. Na tej trasie kursowała z Włodzimierzem Ledóchowskim. Zarówno Kowerski, jak i Ledóchowski nie byli w stanie oprzeć się urokom Skarbek. Dzięki ich pracy Londyn uzyskał m.in. informacje o położeniu wojsk niemieckich, dowody na okrucieństwo Niemców względem ludności cywilnej, a także o planie ataku na ZSRR. Krystyna przekraczała granicę kilka razy. Ostatni raz, wraz z Ledóchowskim zostali zatrzymani przez słowacki patrol. Tylko dzięki sprycie agentki udało im się uciec. Jednak ich dalsza praca na tym terenie była już niemożliwa, a po koalicji Węgier z państwami faszystowskimi, Skarbek musiała uciekać z Budapesztu. Niestety, wywiad faszystowski zadziałał szybciej. Ona i Kowerski zostali aresztowani przez Gestapo. Tę sytuację potraktowała jako zadanie i ujawniła fenomenalne zdolności aktorskie. Ponieważ przed zatrzymaniem przeziębiła się, wykorzystała swój kaszel w trakcie przesłuchania. Gdy śledczy zadawał pytania, Skarbek ugryzła się w język i podczas kolejnego ataku kaszlu obryzgała krwią gestapowca. To wskazywać mogło tylko na jedno – gruźlica. Ale „sprytni” Niemcy skierowali ją na prześwietlenie płuc, niestety nie mieli pojęcia, iż przed wojną Krystyna pracowała w fabryce samochodów i jej płuca skażone zostały spalinami. Zdjęcie potwierdziło diagnozę – gruźlica. Skarbek wraz z przyjacielem została zwolniona z więzienia. Oczywiście, dostali ogon, ale szybko się go pozbyli i z nowymi dokumentami przedostali się przez Jugosławię, Bułgarię, Turcje, Syrię do Kairu. Tam na agentów czekała niemiła niespodzianka. Ze względu na niezwykłą łatwość wydostania się z węgierskiego gestapo, a także niezwykle proste przekroczenie granicy syryjskiej oraz naciski Polskiego Państwa Podziemnego (tu należy wspomnieć, iż grupa z którą współpracowała Skarbek w Polsce – „Muszkieterzy” została posądzona o współpracę z Niemcami), Krystyna straciła zaufanie w wywiadzie brytyjskim. W Kairze mogła swobodnie korzystać z przyjemności, jakie dawały jej bliskie kontakty z odpowiednimi mężczyznami. W ten sposób, mimo skażonej opinii w sierpniu 1943 roku skierowana została na kurs spadochronowy oraz radiotelegrafistki. Dostała nowe zadanie. W pierwszej połowie 1944 roku została zrzucona do południowo – wschodniej Francji do Vercors. Tam nawiązała współpracę z francuskimi partyzantami, pod dowództwem brytyjskiego szpiega Francisa Cammaertsa. Brała udział w dywersyjnych akcjach oddziału oraz otrzymała za zadanie dotarcie do Polaków wcielonych do Wehrmachtu i walczących na przełęczy Larche. Po przedostaniu się do żołnierzy, zdołała ich namówić, nie tylko na dezercje, ale również i na sabotaż obrony przełęczy. Dzięki czemu alianci z łatwością zdobyli twierdzę. Ze względu na nieostrożność francuskiej partyzantki, jej misja w Vercors zakończyła się szybciej niż zaczęła. W sierpniu 1944 pojechała do Londynu. Dowiedziawszy się o mającym miejsce Powstaniu Warszawskim, zwróciła się z oficjalną prośbą o zrzut jej do kraju. Niestety, tym razem nie spełniono jej prośby. Została ponownie skierowana do Kairu, w którym to, po kilku miesiącach, została zdemobilizowana i zwolniona do cywila. Oczywiście, za swoje zasługi została odpowiednio uhonorowana, ale Anglikom przestała być już potrzebna, a ze względu na polskie pochodzenie oraz coraz bardziej ujawnianą zdradę Anglików względem Polski, stała się wręcz niewygodna – miała w sobie za dużo patriotyzmu. Krystyna Skarbek po wojnie wylądowała w Londynie. Nie mogła znaleźć dla siebie miejsca. Wiodła tu typowe życie emigranta z Polski. Była nieszczęśliwa. Pracowała jako pokojówka, sprzątaczka oraz stewardessa na statkach pasażerskich. Aż do lat pięćdziesiątych próbowała różnymi sposobami uzyskać zgodę na powrót do służby. Niestety, jej urok osobisty już przestał działać, albo po prostu już nikt nie potrzebował świetnie wyszkolonego agenta z polskimi korzeniami. Podczas obsługi luksusowego transatlantyku poznała Denisa Muldowneya. W tym czasie, Skarbek przeżywała poważne załamanie sytuacją w jakiej przyszło jej żyć, z daleka od Ojczyzny oraz pracując dużo poniżej swoich kompetencji. Denis przylgnął do niej. Początkowo był dla niej wsparciem, podczas niezliczonych ataków, jakimi zarzucali ją pracownicy statku. Jednak bardzo szybko jego miłość przerodziła się w obsesje. Krystyna nawiązała kontakt z byłym przyjacielem Andrzejem Kowerskim, który przebywał na emigracji w Niemczech. Postanowiła do niego pojechać. 15 czerwca 1952 roku w hotelu Shelbourne, do którego trafiła ze względu na przesunięcie lotu do Niemiec, Muldowney zabił ją wbijając nóż w serce. Oczywiście został skazany na karę śmierci, jednakowoż cały proces i okres oczekiwania na wyrok trwał zaledwie 15 dni, bowiem powieszono go 30 czerwca tego samego roku. Ciało Krystyny Skarbek spoczęło na cmentarzu katolickim St. Mary w Kensal Green w południowo – zachodnim Londynie. Andrzej Kowerski nigdy się nie ożenił. Jego ostatnią wolą było spocząć obok ukochanej. Zmarł w Monachium w 1988 roku a jego prochy zgodnie z życzeniem przewieziono do Londynu.

Mało jest biografii agentki Skarbek. Mało wiadomo o jej życiu, służbie w brytyjskim wywiadzie, a także o jej śmierci. Nie wiadomo, kto tak naprawdę bojkotował wszelkie próby stworzenia o niej jakiegoś filmu, książki, czegokolwiek. Wiadomo tylko, że istniała. Była piękna, kochała mężczyzn z tą samą pasją co życie. Była świetną narciarką i znakomicie radziła sobie z tzw. cichym zabijaniem i że zawsze nosiła ze sobą nóż. Wiemy także, że była niewygodna dla wielu…

Bohaterka, czy szemrany człowiek? Może budzić kontrowersje jej luźny sposób bycia, jednak nie należy zapominać, iż będąc grzeczną dziewczynką, bez tupetu i temperamentu nie byłaby długo tajnym agentem. Na pewno znajdą się ludzie, którzy nie zostawią na tej postaci suchej nitki, ale czyż najsilniejszym argumentem na jej obronę nie jest fakt, że skończyła tak jak wszyscy zasłużeni polscy patrioci z czasów II wojny światowej? Upokarzana na emigracji, z daleka od Ojczyzny i zamordowana…