wielka-solidarnosc.pl

wielka-solidarnosc.pl

Niech wmawiają nam, że chcemy podpalić Polskę. Niech mówią nam, że jesteśmy oszołomami. Niech mówią, co tylko im się podoba. Nie odmawiajmy im tego prawa. Idiota ma prawo być idiotą, złodziej ma prawo głosować na złodziei, kłamca niech zasłania się za kurtyną kłamstwa i niech stosuje wszelkie triki, które pozwolą mu wylądować na cztery łapy. Pewnie się Państwo dziwią, że spod mojej ręki wychodzą takie słowa. Ale proszę Państwa, nie dziwcie się, ponieważ zwracam się wyłącznie do ludzi uczciwych. Nie ma co zawracać sobie głowy złodziejami, kłamcami i klakierami dzisiejszej władzy. Takich ludzi jest cała masa i żadna siła nie sprawi, że ich nie będzie, że oni nagle znikną. Oni zawsze będą. I zawsze ci bardziej uczciwi będą dyskredytowani przez złodziei i kłamców. Każde ich działanie spotka się z kontrą. Róbmy swoje. Niech krzyczą, niech obrażają, niech wyśmiewają. Możemy na to narzekać, ale mają do tego prawo. Nie odbierajmy ludziom prawa do bycia nieuczciwymi. To ich wybór. Ale my róbmy swoje. Pomału, krok po kroku. Czasem po cichu, w zaciszu domowego ogniska, czasem ciut głośniej, podczas marszu dla rodziny, marszu niepodległości, czy marszu organizowanego dziś przez PiS. Pomału, konsekwentnie, działajmy i demaskujmy degrengoladę dzisiejszych elit. Kruszmy mur, każdy na swój sposób, ale róbmy to konsekwentnie.

Nie tak dawno osiągnąłem swój mały sukces. Oto trwała dyskusja na temat tego na kogo oddam swój głos w wyborach prezydenckich. Koleżanka odpowiedziała, że ona na pewno zagłosuje na Komorowskiego. Zapytałem dlaczego akurat na niego, po czym uzyskałem odpowiedź, że prezydent i tak nic nie może, a on przynajmniej nie szkodzi. Nie czekając na jej wywód, od razu wystrzeliłem, że przecież prezydent może dużo. Co więcej, może też szkodzić, bardzo szkodzić. A Komorowski szkodzi i to bardzo. Odpowiedź: co ty w ogóle pieprzysz. Moja odpowiedź: a kto podpisał ustawę, która zmusza nas do pracy do 67 roku życia? No jak to kto? Sejm. A to ciekawe, powiedziałem. Sejm moja droga uchwala ustawę, ale potem przyklepuje ją prezydent. I ten twój prezydent zatwierdził tę ustawę, choć mógł ją zawetować. I co? Myślisz, że prezydent nic nie może? Myślisz, że nie może zaszkodzić? Rumieniec wstydu oblał twarz koleżanki. Nie wiem na kogo odda swój głos w wyborach, ale mam przekonanie, że zapaliła się jakaś lampka. Dwie synapsy odnalazły połączenie i zaiskrzyło. Być może nie jest to jeszcze ogień, ale mam przekonanie, że ta mała iskierka nadziei tli się gdzieś w zakamarkach jej mózgownicy. Kropla drąży skałę i chyba ta metoda powinna być stosowana przez tych, którzy ponad kłamstwo stawiają prawdę, ponad złodziejstwo stawiają uczciwość.

Róbmy swoje. Dzień po dniu udowadniajmy w swoich środowiskach, że można uczciwie, bez kłamstwa. Bądźmy przykładem, bądźmy nim w pracy, w szkole, na studiach. A jutro? Jutro spotkajmy się na marszu PiS. Bądźmy tam wbrew kłamcom, złodziejom i tym wszystkim, którzy prezentują zupełnie obojętny stosunek do otaczającej ich rzeczywistości. Róbmy swoje. Protestujmy, wytykajmy, krytykujmy. A jutro wykrzyczmy to z całej mocy.

W tym wszystkim pamiętajmy o ofiarach stanu wojennego. Oni zasługują na pamięć, ale i sprawiedliwość, której wciąż nie ma. 25 lat wolności tak szeroko nagłaśnianej przez współczesnych demiurgów to za mało, żeby osądzić morderców. Pamiętajmy o tysiącach internowanych, o setkach tysięcy tych, którzy musieli uciekać za granicę. Upomnijmy się w końcu o Prawo i Sprawiedliwość.