facbook.com cezary krysztopa

facbook.com cezary krysztopa

Jan Paweł II, Wałęsa, Kopernik – te osoby zna niemal cały świat. Czy do tego grona ma szansę dołączyć Dyzma z Sopotu? Czy Donald T. będzie zapamiętany jako ten, który był kimś ważnym dla Polski, czy Europy? Niektórzy porównują wybór Donalda T. na szefa Rady Europejskiej z wyborem Karola Wojtyły na papieża. Gdzie Rzym, gdzie Krym, proszę Państwa. Granice absurdu zostały przekroczone a wybór ten oznacza, że Europa znalazła się na samym dnie, gdzie tylko muł i wodorosty. Nie jestem dumny z tego, że Donald T. dostał prestiżowe stanowisko, ale jednocześnie cieszę się bardzo, że je dostał. Duma mnie nie rozpiera, bo przecież cała UE to dno moralne a degrengolada, która opanowała urzędników, komisarzy i wszelkich dygnitarzy jest tak ogromna, że wypełnić mułem można rów mariański, holenderskie depresje i wszelkie ubytki tego świata. Cieszę się, że je dostał z dwóch powodów. Pierwszy i najważniejszy jest taki, że będzie miał mniejszy wpływ na to co dzieje się w Polsce a to oznacza tylko tyle, że pozbyliśmy się głównego szkodnika.

Drugi jest taki, że skoro wzięli go do UE, to może i tam nabroi a może rozbroi ten dziwaczny twór. Mam wrażenie, że Donald T. ma na twarzy wypisane coś w rodzaju: „co by tu jeszcze panowie spieprzyć”. Na szczęście to hasło będzie mógł realizować w UE i choć Polska jest częścią tego tworu, to jednak w kupie raźniej będzie się znosić jego działania. Przynajmniej będzie świadomość tego, że nie my jedyni jesteśmy „beneficjentami” tych działań.

Niektórzy twierdzą, że odejście Donalda T. do Europy spowoduje, że Polska popadnie w głęboki kryzys, że odeszła ostatnia deska ratunku, że teraz tylko… No właśnie, co teraz? Czy może być coś gorszego, niż ch.., d… i kamieni kupa? Skoro to już mamy, to co jeszcze nas czeka? Proszę Państwa, nie dajmy sobie wmówić, że może być gorzej, bo wraz z odejściem Donalda T. może być już tylko lepiej. Widzę to światełko w tunelu, bo jako katolik mam obowiązek żyć nadzieją. I tej nadziei trzymam się niczym pijany płotu. Bo oczywiście wpływy Donalda T. są ogromne i po odejściu do Brukseli nawet mogą się zwiększyć, ale wciągnięty w europejskie intrygi na pewno nieco straci zainteresowanie polskimi sprawami (czy w ogóle był nimi zainteresowany jako szef rządu?).

Tyle szkód, co zrobił ten nieudacznik, to mało kto poczynił. A oto one, żeby ktoś nie zarzucił autorowi tych słów, że rzuca słowa na wiatr i oskarża niewinnego Donalda T. Oto „sukcesy” Donalda z Sopotu:

-   brak miejsc pracy i wysokie bezrobocie,

-   podniesienie wieku emerytalnego,

-   kradzież 150 mld zł, czyli skok na kasę,

-   służba zdrowia i kolejki,

-   nagminne łamanie praw pracowniczych – gigantyczna przewaga pracodawców nad pracownikami, umowy śmieciowe,

-   afery: hazardowa, podsłuchowa, stoczniowa, Amber Gold, informatyczna (inne rządy upadłyby choćby po jednej z nich),

-   całkowita samowolka sądów, które są na każde skinienie władzy,

-   deficyt budżetowy – licznik w Warszawie wskazuje już ponad bilion zł!,

-   podwyższenie podatków – VAT,

-   szkolnictwo w stanie całkowitego upadku – zgoda na gender itp.,

-   całkowite oddanie się Niemcom w stosunkach międzynarodowych (czyżby nagrodą za posłuszeństwo było stanowisko w UE?),

-   katastrofa smoleńska,

-   więcej generałów zginęło za rządów Donalda T. niż w czasie II wojny światowej (dziś przypada 75 rocznica jej wybuchu, przyp. red.),

-   ogromne przekręty przy wydawaniu funduszy unijnych,

-   rozrost administracji,

-   brak jakiejkolwiek walki z korupcją,

-   bezkarność ludzi władzy – Chlebowski, Sawicka, Nowak, Donald T.,

-   wolność słowa bardziej zagrożona niż za PRL-u.

Mógłbym tak pisać i pisać, ale nawet kilka z tych tzw. sukcesów powinno być przyczyną upadku rządu Donalda T. Jeszcze na koniec wyjaśnienie dlaczego Donald T. a nie po nazwisku.

Nie wiedzieć czemu wzięli go do Brukseli

My swoje wiemy, jego miejsce tylko w celi