pl-pl.facebook.com

pl-pl.facebook.com

Szef szefów

Czy wyście panowie już całkiem oszaleli?

Czy ja nie mogę spokojnie spędzić niedzieli?

Co ja mam z wami, Bóg sam raczy wiedzieć

Nie wiecie w ogóle co i gdzie powiedzieć

 

Po coś to Henryku zagadywał Drzazgę

Mogli dziennikarze zrobić z ciebie miazgę

Przypomnij sobie zatem początek tej afery

Nie zniósłbyś chłopie jej gęstej atmosfery

 

Musiałem ja prędko wyjść tobie z odsieczą

To tak jakby oblali mnie gorącą cieczą

Cóż zatem Henryku powiesz w swej obronie

I nie kłam mnie gnido tak jak swojej żonie

 

Pucuj się frajerze, mów prawdę pętaku

Czy wiesz co ci grozi parszywy buraku?

Posłać idiotę by załatwił ledwie jedną sprawę

Klękaj tu przede mną i obiecuj poprawę

 

Henryk

Przepraszam premierze, nie będzie już wpadek

Te wszystkie nagrania to czysty przypadek

Następnym razem nim cokolwiek wypowiem

By byli ostrożni rozmówcom swym zapowiem

 

A może inaczej, może zamiast mowy

Spiszemy te spotkania w formie umowy

Następnie wszystkie zapiski z pewnością spalimy

By potem nie było żadnej zadymy

 

Pisać to ja umiem, mam niezłe geny

Potrafię pisać prozą, nieobce mi i treny

Będzie to bezpieczne, nikt nie podsłucha

Nikt już Henryka, nikt już nie wyrucha

 

Szef szefów

Dlaczego wcześniej na to nie wpadłeś

Przecież prawie z obiegu idioto wypadłeś

Henryk

Nie powiem szefie, atmosfera gęstniała

Wczoraj była duża, dziś już całkiem mała

Rozeszło się po kościach, dzięki twej zagrywce

Mogą zapomnieć wrogowie o dogrywce

 

Mistrzowskie zagranie, tylko szef tak potrafi

Jak już uderzy, niech mnie szlag jasny trafi

Nie umiem dziękować ci wspaniały premierze

Należą się oklaski lepsze niż w operze