jajco.pl

jajco.pl

Propaganda trwa w najlepsze. Oto Polska świętuje wejście do Unii Europejskiej. To już 10 lat a Polska trwa wyłącznie dzięki UE. Nasza dobrodziejka uratowała nam życie. Mamy proste i równe drogi, bezrobotni otrzymują pracę a jeśli nawet jej nie znajdują to wysyłani są na setki szkoleń, które mają umożliwić znalezienie tej pracy. Wszystko funduje UE. Taki przekaz idzie z mediów. To już nie jest delikatnie podana informacja, że dzięki UE wybudowano drogę. Teraz przekaz jest tak brutalny, że wskazuje Unię Europejską jako jedyną żywicielkę współczesnej Polski. Władysław Bartoszewski, w spocie wyborczym PO przekonuje, że kiedyś Polska była szara, ale teraz jest kolorowa. Dzięki UE. Dobry skądinąd serial, jakim jest Ranczo, wykorzystany został do propagandy, że UE oferuje Polsce tanią energię pochodzącą prosto ze słońca – solary w Wilkowyjach mają przekonać Polaków, że żaden kryzys energetyczny nie grozi Polsce, bo przecież solary sponsorowane przez UE zapewnią ciepło, jasność i w ogóle. Zewsząd leci proeuropejska propaganda. A jaka jest rzeczywistość? Kiedyś były zawodówki, do których uczęszczały osoby, którym najzwyczajniej w świecie nie chciało się uczyć. Ale te zawodówki uczyły konkretnego zawodu: mechanika, elektryka, kucharza, fryzjera. Dziś zawodówki to już niemal prehistoria. Wszyscy idą na studia (oczywiście wszyscy je kończą, jeśli tylko zapłacą). Rolę zawodówek przejęła UE, która daje pieniądze na szkolenie na kurs spawacza, operatora wózka widłowego. Kiedyś robiły to zawodówki, dziś robi się to za pomocą środków pochodzących z UE. Gdzie zatem podziały się zawodówki, które za darmo przyuczały do zawodu? Zawodówki jeszcze istnieją, ale ich rola jest tak marginalna, że w zasadzie mogłyby nie istnieć. W rolę zawodówek weszła ze swymi buciorami UE, która zastępuje szkoły w kształceniu obywateli. Wzięła zatem UE ciężar wykształcenia na swoje barki. Jednocześnie wmawia Polakom, że jest najbardziej wykształconą w historii. Ale gdyby o to samo zapytać wykładowców wyższych uczelni to chyba nie znalazłby się taki, co z ręką na sercu powiedziałby, że jest lepiej niż było.

UE daje, ale o tym ile zabiera nikt nie piśnie ani słówkiem. Szkolenia sponsorowane przez UE to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Wiedzą o tym ci, którzy w nich uczestniczą. Pieniądze są przejadane w nieprawdopodobny sposób. Delikwent uczestniczący w takim szkoleniu otrzymuje zaświadczenie, którym można się co najwyżej podetrzeć. Certyfikaty wszelkiego rodzaju mają potwierdzić, że wszystko działa, że wszystko jest w należytym porządku. Oczywiście certyfikaty są płatne, więc de facto wystarczy zapłacić, żeby ktoś potwierdził, że system działa należycie. Czyż sytuacja ze studiami nie wygląda tak samo? Przecież większość studentów płaci za swoje studia. A skoro płaci to wymaga…dyplomu ukończenia studiów. Kiedyś to uczelnia wymagała wiedzy od swoich studentów. Dziś to student dyktuje warunki, choć tak naprawdę uczelnie stają się wylęgarnią przyszłych bezrobotnych.

Antyeuropejskość jest obciachem. Tak przedstawiają sprawę media. Nie ma w nich miejsca dla krytyków UE. A ludzie łykają tę propagandę, bo nie mają skąd czerpać wiedzy o złych stronach UE. Gdzie w tym wszystkim pluralizm? Wydaje się, że dygnitarze europejscy powzięli swego czasu decyzję, że tylko głupimi ludźmi łatwo się rządzi, zatem nie ma potrzeby serwować mądrych programów w telewizji. Jeśli pokazać debatę, to koniecznie żeby krew się lała, bez specjalnej wiedzy merytorycznej. Dzięki rzekomym pieniądzom z UE Polska weszła na poziom, czy może raczej zeszła na poziom całkowitego wyzbycia się rozumu. Jeśli coś zachwala się tak nachalnie, jak UE, to sprawa naprawdę śmierdzi. W mediach publicznych jest to aż nadto widoczne. Czy naprawdę głos krytyków UE jest tak słabo słyszalny, czy może ktoś celowo ich zagłusza? Nie mam wątpliwości, że jest to celowe działanie, które ma prosty mechanizm. Tworzymy jak najwięcej idiotów, potem udajemy, że tych idiotów kształcimy, dajemy im świstki, jakie tylko zechcą. Świstki te potwierdzają, że mają potrzebną wiedzę, ale to wciąż za mało i dlatego wysyłamy ich na kolejne szkolenia i kolejne. My ich szkolimy, kasa płynie, a oni naiwni myślą, że podnoszą swoje kwalifikacje i w ten sposób znajda pracę. Koło się zamyka.

UE chce zawładnąć umysłami. Robi to od 10 lat. Musimy zrobić coś, żeby nie zniewoliła nas całkowicie, bo przecież nie jest jeszcze za późno. Nie zgadzajmy się na edukacyjną degrengoladę serwowaną przez Tuska i jego ferajnę. Nie pozwalajmy likwidować szkół zawodowych. Nie pozwalajmy wmawiać sobie, że to dzięki UE chodzimy w kolorowych ubraniach i mamy smartfony i tym podobne gadżety. Naprawdę UE nie dała nam tego, tylko sami sobie to wypracowaliśmy. Co możemy zrobić? Głosować w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Ktoś powie, że to sprzeczność. Może i tak. Głosować na eurosceptyków, tych, którzy nie boją się mówić źle o UE. To chyba jedyne wyjście, bo jednak pozostanie w domu przyczyni się do zwycięstwa tych, którzy z UE zrobili swojego bożka.