chomikuj.pl

chomikuj.pl

Kotliński  – kim on nie był, tego nie wie chyba nawet on sam. Teraz zasiada w ławach poselskich jako członek Twojego Ruchu. Wcześniej był redaktorem naczelnym Faktów i Mitów, pisma jawnie antyklerykalnego. A jeszcze wcześniej był…księdzem, który jednak z niewiadomych powodów stracił wiarę (teraz tylko czekać kiedy Lemański pójdzie w jego ślady). A może było tak, że tej wiary nigdy nie posiadał a wstąpił do seminarium, bo był agentem chcącym poznać wroga od środka (w 1989 r. zarejestrowany jako tajny współpracownik SB). Prawymsierpowym.pl wrzuca Romana na głęboką wodę. Może porwie go jakiś wieloryb, jak niegdyś biblijnego Jonasza. Romanie, tym wielorybem nie jest z pewnością Janusz!
Kwaśniewski – dla wielu polityk wielkiego formatu. Z tego wielkiego formatu pozostał co najwyżej tusza, słuszna dość. Dla mnie osobiście polityk coraz większego formatu, ale w tym względzie nigdy nie prześcignie Kalisza. Tyle o formacie Kwaśniewskiego, bo gdyby wziąć pod uwagę aspekty czysto polityczne to Olek nie powinien znaleźć się na żadnej liście.

Los zrządził jednak inaczej i stał się Aleksander pupilkiem mediów przez 10 lat. Teraz troszkę mniej go lubią, co nie oznacza, że gdy nadejdzie odpowiednia pora, nie wyciągną go z zaświatów. Jak tylko komuś się nóżka powinie, jak tylko odwróci się platformiany trend, na scenę wejdzie Aleksander ze swoją świtą. Prawymsierpowym.pl wrzuca Olka do baru. Ktoś musi przecież wypić za błędy.
Lewandowski – z braku laku trzeba było wygrzebać jakiegoś polityka na literę „L”. Kiedyś padłoby bezwględnie na Leppera, ale wyznając zasadę, że o zmarłych tylko dobrze lub wcale, trzeba było postawić na innego konia. Lewandowski (nie mylić z piłkarzem Robertem Lewandowskim) jest politykiem nieznanym, ale de facto ma potężną władzę, o czym mało kto wie. Od 2010 r. jest nawet komisarzem ds. programowania finansowego i budżetu w KE. Udało mu się sporo nabruździć w Polsce, bo jako minister przekształceń własnościowych działał na szkodę interesu publicznego, ale zawisły sąd uniewinnił go po latach procesów. Oczywiście nastąpiło to za rządów PO, bo przecież nie inaczej. Swego czasu był sprinterem. Prawymsierpowym.pl wrzuca Janusza na bieżnię. Niech tam zabiega…się, a o nasze interesy już lepiej nie zabiega. Poradzimy sobie.
Miller – już wydawało się, że zniknie z politycznej mapy Polski, a tymczasem Leszek wrócił. Tacy jak on zawsze wracają i lądują na cztery łapy. Wszyscy zastanawiają się kiedy wreszcie skończy i jak skończy, bo chcą się przekonać jakim mężczyzną jest Leszek. A on jak na złość kończyć nie chce. Może nie może? Chwali się wszem i wobec, że to za jego rządów Polska weszła do UE, ale przecież to między innymi dzięki niemu Polska była swego czasu w gorącym uścisku z Moskwą. Towarzysz Leszek jest jednak dumny ze swych wyborów. Prawymsierpowym.pl wrzuca Leszka do sklepu z zabawkami. Dzieciaki się ucieszą, bo Leszek jest jak Duracell extra power, działa do ośmiu razy dłużej. Myślę, że nie tylko dzieciaki.
Marcinkiewicz – co prawda nie kopie się leżącego, ale specjalnie dla Kazia zrobimy wyjątek. Bo i gość to nietuzinkowy. Swego czasu poseł, ba, nawet premier. Jego słynne „yes, yes, yes” przejdzie do historii, ale czy coś jeszcze zapamiętamy z jego rządów? Prędzej z jego nierządów, bo śliniący się Kazik przed gówniarą o połowę młodszą od niego wyglądał niczym pies Pawłowa, który czeka na swoją porcję kiełbaski. Marcinkiewicz miał w życiu tylko jeden cel – Isabel. Teraz już nie ma żadnego celu, bo uczucie do Isabel trafił szlag. Udziela się jako ekspert, który może dokopać PiS-owi i dość często gości w TVN24, ale czy tam pojawia się ktokolwiek wiarygodny? Prawymsierpowym.pl wrzuca Kazia do klubu go go. Niech nie zapomni Kaziu wziąć złotej karty. Kaziowi już ślinka cieknie…