wpolityce.pl

wpolityce.pl

Frasyniuk, Giertych, Graś, Halicki i Hartman – dziś na tapetę weźmiemy tych delikwentów. Są oni z różnych środowisk i pozornie nic ich nie łączy. Odkrywamy kim są naprawdę. Trochę z przymrużeniem oka, trochę żartobliwie, ale z pewnością ziarenko prawdy tu się znajdzie.

Frasyniuk – Władek, działacz pochodzący z Wrocławia. Jest współwłaścicielem firmy transportowej. Z deką jąkający się i mający więcej myśli na sekundę niż ktokolwiek inny. Yyy, to jego znak rozpoznawczy, bo nim cokolwiek powie zawsze musi mieć lekką zawieszkę, ale po chwilowej konsternacji nawija jak katarynka.

Zawsze wszystko wie, choć tak naprawdę nie wie nic. Częsty gość różnych programów, ale po co go zapraszają tego nie wie chyba nawet on sam. Jeśli można go do kogoś przyrównać to chyba tylko do Wałęsy, który uważa się za jedynego zbawcę Polski z komunistycznej gehenny, a Frasyniuka ambicje sięgają co najwyżej regionu. Ot, taki Wałęsa mniejszego kalibru. Prawymsierpowym.pl wrzuca Władka do …yyy taksówki. Niech sobie pojeździ byle nie wyjeżdżał za daleko.Giertych – najwyższy polityk świata. Imię jego znane wszędzie. Ze skrajnego nacjonalisty stał się liberałem, czyli z deka scentrowały się jego poglądy. Można jego postawę przyrównać do postawy Tomasza Wołka, który niegdyś walił w lewaków czym popadło a potem nagle zmienił poglądy i teraz wali w prawicę. Podobny los spotkał Cezarego Michalskiego i poniekąd Michała Kamińskiego i Kazika Marcinkiewicza. Giertych powoli odzyskuje zaufanie. Gdyby mogli Państwo pogrzebać w archiwach z pewnością znaleźliby zacietrzewionego i pełnego nienawistnych spojrzeń Giertycha, ale takie rzeczy tylko w archiwach, właśnie. Teraz łagodniejszego polityka nie ma. Słodziak z niego jakich mało, a i jakie mądre rzeczy opowiada. Prawymsierpowym.pl wrzuca Romka do LPR-u (Lotniczego Pogotowia Ratunkowego). Niech sobie spojrzy na ten świat z jeszcze wyższego pułapu.

Graś – Paweł. Kojarzą Państwo Wachowskiego Mietka? Tego kierowcy Wałęsy, co został szefem jego kancelarii. Graś to jego alter ego, odbicie Mietka. Jeśli Mietek był kierowcą, to Paweł był cieciem. Zresztą do dziś ma taką ksywę. Idealnie pasuje do postaci ciecia z serialu Dom, ale nie tego granego przez Wacława Kowalskiego (Ryszard Popiołek), ale jego niegodnego następcę granego przez Jerzego Bończaka (Edward Prokop), który był po prostu zwykłym cieciem, kapusiem i typem spod ciemnej gwiazdy, co to wszystko zrobi, żeby tylko przypodobać się władzy. Był rzecznikiem rządu, choć predyspozycji do tego nie miał żadnych. Mierny, ale wierny. Prawymsierpowym.pl wrzuca Pawła do niemieckiego domu publicznego. Niech tam broni polskich interesów.

Halicki – niegodny następca Palikota w PO. Stara się jak może, ale nie robi tego tak naturalnie jak jego poprzednik. Zdecydowanie lepiej wychodzi to Niesiołowskiemu, który przynajmniej jest bardziej naturalny w tym co robi. Halicki bardzo chce, nie można odmówić mu ambicji bycia tym złym, ale jest przy tym bardzo prosty, wręcz prymitywny. Wydaje się, że podobnie jak Frasyniuk, jest politykiem formatu regionalnego i pewnego pułapu po prostu nie przeskoczy. Wielka polityka to za wysokie progi dla niego, choć w przeciwieństwie do Władka, on tak bardzo chce. Chcieć nie znaczy móc. Kojarzą Państwa bajkę Flinstonowie? Nie wiedzieć czemu, gdy widzę głównych bohaterów, przebierających nóżkami w swoim archaicznym samochodzie, od razu widzę Halickiego. Prawymsierpowym.pl wrzuca Andrzeja do jaskini. Tam jest miejsce jaskiniowców.

Hartman – Jan. Tak piękne i dostojne imię zobowiązywałoby jego posiadacza do pięknego i dostojnego zachowania, ale Jan H. nic sobie z tego nie robi. Z filozofa, bioetyka stał się zwykłym chamem i prostakiem, który wali z armaty do wróbli. Jego tyrady są siermiężne niczym występy Izabeli Trojanowskiej w Klanie.

Skoro jest jaki jest, musiał się o niego upomnieć Twój Ruch, czyli folklor polityczny Palikota. Wie, że aby zaistnieć musi być taki jak jego kumple z partii, bo inaczej nie zaistnieje. A że filozofowi nie wypada gadać o rozporkach, ptaszkach, to Hartman uderza w inne nuty, ale robi to fatalnie. Jak kulą w płot. Prawymsierpowym.pl wrzuca Jana do wehikułu czasu, który przeniósłby go do 1966-67 roku (lata jego spłodzenia i urodzenia). Niech rozważy czy jest za aborcją, czy może jednak nie. Łatwo decydować o czyimś życiu, niech zatem zdecyduje o swoim.