google.comGdyby słuchać wyłącznie Radia Zet i bazować na opiniach TVN24 można by stwierdzić, że w Polsce najbardziej dyskryminowani są geje i lesbijki (normalnie powinno się najpierw napisać o kobietach, a potem o mężczyznach, ale wydaje się, że kolejność jest prawidłowa, bo ci pierwsi to zniewieściali mężczyźni, a te drugie to schłopiałe baby). Jednak inne media oraz baczne obserwowanie rzeczywistości prowadzi do innych wniosków. Najbardziej dyskryminowani w Polsce są katolicy (na czele z księżmi).

Wstyd się przyznać, ale od czasu do czasu zerkam na serial „Na dobre i na złe”. To bodaj pierwszy serial medyczny, który spełnia wszelkie dane ku temu, żeby aspirować również do serialu science fiction. Ale zostawmy tę kwestię. W odcinku, który emitowany był 27 listopada br. pojawiła się scena, w której mężczyzna modli się i prosi Boga o uzdrowienie córki, która w tym czasie ma operację. Grozi jej amputacja nogi, co byłoby dla niej tragedią, bowiem jest tancerką. Zdesperowany ojciec modli się i kilka razy powtarza, zaciskając zęby, „bądź wola Twoja”.

Tuż po operacji wychodzi lekarka (dr Consalida), która informuje ojca, że operacja się udała, ale konieczne było amputowanie palców i śródstopia. Udało się zaś zachować piętę. Ojciec aż kipi ze złości i oczywiście całą złość wylewa na panią doktor (w ostatniej scenie tego odcinka ktoś oblewa panią doktor żrącą substancją i w domyśle ma to być ów mężczyzna, choć twarzy nie widać). Co chcę przez to napisać? Otóż najpierw pokazana jest scena, w której widać żarliwą modlitwę, aby w kolejnych pokazać, że ten człowiek tak naprawdę jest zły do szpiku kości. Nie myśli wcale o córce, tylko o tym, żeby została znaną tancerką. Modli się przed figurą, a diabła ma za skórą. Niejeden widz z pewnością od razu pomyślał sobie, że to przecież „typowy katol” – modli się żarliwie, a potem idzie na manifestacje i rzuca racami, kamieniami i czym popadnie.

To media pokazują gejów jako tych, którzy dążą do małżeństwa, jednocześnie pokazując, że w świecie heteroseksualistów rozwody to chleb powszedni. To media zohydzają i małżeństwo, i rodzinę, i posiadanie dzieci. To te same media pokazują kochających inaczej, że ich uczucie jest wielkie, że przetrwa wieki wieków.

Nie jestem oglądaczem seriali (czasem tylko zerknę na wspomniane już „Na dobre i na złe”), ale przecież słyszy się od koleżanek, które żyją wyłącznie serialowym bełkotem, że w kolejnym odcinku okazuje się, że jeden z bohaterów odchodzi do żony, bo zakochał się w mężczyźnie…

Takie to kwiatki serwuje nam telewizja, pokazując z jednej strony kochających inaczej, a z drugiej złych księży, którzy co innego mówią, a co innego robią. Z jednej strony mamy ocean tolerancji a z drugiej morze nienawiści. Geje tolerują wszystko i wszystkich, nie przeszkadza im modlący się katolik, to temu katolikowi nie podoba się obściskujący się gej.

Spójrzmy jednak jak jest naprawdę. Osoby, które protestują przeciwko rządowi nazywane są „nic nie znaczącym tłumem” (w wersji łagodnej) albo rozwścieczoną bandą (w wersji bardziej dosadnej). Garstka osób domagających się miejsca na multipleksie dla TV Trwam to oszołomy i mohery, zaś stado liżących się i obleśnych pedałów to radosny tłum młodych ludzi, którzy chcą po prostu się kochać, ale uniemożliwia im się to, bo przecież w kraju nad Wisłą ciemnogród aż razi po oczach.

Pozornie wygląda to tak, że geje są w defensywie, ale tylko pozornie. Rzeczywistość jest zgoła odmienna. Geje są w natarciu a mają przy tym wsparcie możnych tego świata. Mają również ogromne pieniądze pochodzące ze źródeł wątpliwych. Przychylność mediów jest oczywista.

Najbardziej smutne jest to, że nawet ludzie pozornie wykształceni, pozornie mądrzy uczestniczą w tym całym widowisku, w którym nie ma już miejsca na tolerancję dla osób starszych, wierzących. Nie ma zrozumienia dla osób, które walczą o swoje prawa, bo stwierdziły, że ktoś kiedyś je naruszył i domaga się sprawiedliwości. Taki ktoś uważany jest za maniaka, któremu odebrało rozum. Walka o swoje często oznacza narażenie się na pośmiewisko, a czasy, w których żyjemy są doskonałe dla tchórzy wszelkiego rodzaju. To tchórze mają teraz swoje pięć minut, to tchórze rządzą, bo tylko tchórz chowa głowę w piasek, gdy widzi, że inni są krzywdzeni i ma tego świadomość, ale jeszcze sam przyłoży się do tej krzywdy.

Co może zrobić zwykły człowiek? Pierwszą rzeczą niech będzie wyłączenie seriali, które wpływają na postrzeganie tego świata. Od dziś nie oglądam „Na dobre i na złe”. Polecam Państwu dokładnie to samo. Jeden mały krok dla człowieka, ale wielki krok dla narodu!