e-polska.info

e-polska.info

Trzy lata przed wybuchem II wojny światowej, amerykański publicysta prorokował: „stworzenie aliansu Rosji z Rzeszą, łącząc z jednej strony naturalne bogactwa ZSRR z wielkim przemysłem niemieckim, mogłoby stworzyć potęgę, przed którą każdy czynnik w Europie musiałby się ugiąć[1]. Ten alians został zawarty 23 sierpnia 1939 roku, kosztem IV rozbioru Polski. Poniższy artykuł jest syntezą brunatnego i czerwonego socjalizmu, który podpalił całą Europę.

Po wypowiedzeniu przez Francję i Anglię wojny III Rzeszy, rząd Niemiec obawiając się walk na dwa fronty, ponaglał swojego najlepszego sojusznika jakim była Rosja Sowiecka do zaatakowania wschodniej granicy Polski. Jednak Rosjanie przyjęli pozycję wyczekującą (bardziej by tu pasowało słowo asekuracyjną, bo a nuż, widelec jednak Francuzi i Anglicy pomogą Polsce, i co wtedy?). Dopiero po podpisaniu 12 września 1939 roku w miasteczku Abbeville (w północnej Francji) przez  „polskich sprzymierzeńców” – czyli Francję i Anglię tajnego porozumienia, pozostawiając Polskę samą sobie, Kraj Rad przystąpił do realizacji swoich celów.

Pierwszym krokiem było powołanie pod broń przeszło półtora miliona mężczyzn. Działaniom tym towarzyszyła nachalna antypolska agitacja w prasie oraz w radiu. Stalin zaczął działać pełną parą: „Ambasadorowi polskiemu w Moskwie doręczono w nocy z 16 na 17 bm. (września 1939 przyp. M.K.)  notę rządu sowieckiego, w której się donosi, iż Rosja zmuszona została celem zabezpieczenia swych interesów oraz ochrony Białorusinów i Ukraińców w Polsce wschodniej, dać rozkaz swym siłom zbrojnym, ażeby dnia 17 września o godz. 6-tej moskiewskiej rachuby czasu tj. o godz. 4-tej czasu naszego przekroczyły granicę sowiecko-polską. (…) Wkroczenie wojsk rosyjskich w Polsce wschodniej dzieje się wobec zachowania pełnej neutralności w obecnym konflikcie. Ponieważ bierze się pod uwagę, że państwo polskie przestało istnieć, dlatego wszelkie z państwem tym umowy* utraciły swą ważność. Rozkaz ten doniesie się wszystkim w Moskwie powierzonym misjom zagranicznym, oraz ogłosi się w prasie i po stacjach radiofonicznych. Rząd sowiecki podejmuje owe kroki celem zabezpieczenia spokoju i porządku we wschodniej części Polski[2]. Żeby usprawiedliwić cyniczną grę Sowieci wystosowali do rządów innych państw następującą notę: „Panie ambasadorze! Polsko-niemiecka wojna wykazała wewnętrzny rozstrój i niemożliwość utrzymania państwa polskiego. W okresie 10–cio dniowych działań wojennych Polska utraciła wszystkie swe okręgi przemysłowe i centra kulturalne. Warszawa  już jako stolica państwa nie istnieje. Polski rząd rozpadł się i już żadnego znaku życia nie wykazuje. To oznacza, że państwo polskie i jego rząd faktycznie przestał istnieć. Przez to umowy zawarte pomiędzy Unią Sowiecką a Polską straciły swoją ważność. Pozostawiana sobie samej bez wodzów, Polska zmieniła się w dogodny obszar dla rozmaitych przypadków i niespodzianek, które by mogły stworzyć dla Sowietów grożące niebezpieczeństwo. Wobec tego rząd sowiecki, który dotąd był neutralny, nie może się zachować względem tych faktów nadal neutralnym. Rząd sowiecki nie może się i do tego obojętnie ustosunkować, że spokrewnieni z nim Ukraińcy i Białorusini, mieszkający na terytorium Polski, a narażeni na samowolę losu, mieliby pozostać bez opieki. Wobec powyższych faktów rząd sowiecki nakazał armii czerwonej dać wojsku rozkaz, przekroczyć granicę i wziąć pod swą opiekę życie i mienie ludności zachodniej Ukrainy i zachodniej Białorusi. Równocześnie zamierza rząd sowiecki przedsięwziąć wszelkie środki, by wyprowadzić naród polski z nieszczęsnej wojny, w którą był wmieszany przez swych nieroztropnych wodzów, i dać mu możliwość rozpocząć znowu pokojowe życie.[3]. Te pełne cynizmu słowa w całości były nieprawdą, bo cały czas rząd polski przebywał na terytorium państwa polskiego i de facto sprawował kontrolę nad trudną sytuacją, ale co należy tu podkreślić to właśnie uderzenie znienacka na Polskę zmusiła sanacyjny rząd do ucieczki (właśnie w nocy z 17 na 18 września przez Zaleszczyki rząd RP ewakuował się do Rumunii). „Nóż w plecy” jaki zadała nam Rosja zniweczyła dalszą walkę z Niemcami. Wkroczenie wojsk sowieckich wprowadziło chaos w dowództwie polskim, bo docierały do sztabu sprzeczne informacje (podawane przez czerwonych najeźdźców). Otóż sami Rosjanie mówili, że będą razem z Polakami bić się z Niemcami, oraz że idą z odsieczą dla Polski. Ba, przekraczając granicę polsko-sowiecką czołgi i samochody rosyjskie miały zatknięte biało-czerwone flagi na znak „przyjaźni”. Dlatego w wielu miejscach na granicy polsko-rosyjskiej nie dochodziło do walk. Zdezorientowani polscy żołnierze nie podejmowali żadnych działań wojennych, zwłaszcza, że nie było odpowiednich rozkazów. I jak zauważył Władysław Pobóg-Malinowski w swoim dziele: „Sowieckie uderzenie nożem w plecy armii polskiej było w oczach obu bandytów krokiem o kilka dni spóźnionym. Hitler spodziewał się i potrzebował pomocy szybciej. Stalin niepokoił się, czy za to spóźnienie swoje nie zapłaci utratą części umownego łupu. 18 września nazajutrz po napaści na Polskę, w rozmowie z wezwanych na Kreml Schulenbergiem i attache wojskowym Köstringiem, Stalin powołując się na „znaną mu niechęć wszystkich dowódców do oddawania terytorium zdobytego”, dał wyraz obawie, czy dowództwo Wehrmachtu postąpi tak, jak rozkaże Hitler i że warunki układu zostaną dokładnie wypełnione.

 (…) Nie odrzucano tu jeszcze możliwości „utrzymania niepodległego państwa polskiego” – karłowatego, oczywiście, ostateczną wszakże w tej sprawie decyzję uzależniono od „interesów obu stron” i „toku dalszych wydarzeń”. Hitler skłonny był kadłubkowe państewko „stworzyć”; stanowczo nie chciał tego Stalin, który też 25 września wystąpił z oświadczeniem, że „w załatwieniu sprawy polskiej należy unikać wszystkiego, co mogłoby wywołać tarcia między Rzeszą Niemiecką i Związkiem Sowieckim”: z tego względu „pozostawienie jakiegoś niepodległego, okrojonego państwa polskiego” byłoby „rozwiązanie błędnym” (…)[4].  I aby wszystko było jasne proszę sobie przeanalizować poniższe oświadczenie: „Dla uniknięcia jakichkolwiek nieuzasadnionych wiadomości o zadaniach niemieckich i rosyjskich wojsk, które działają na terenach Polski, oświadcza rząd niemiecki oraz sowiecki, że czynności tych wojsk nie mają nic na celu, co by było sprzeczne z interesami Niemiec lub Rosji albo z duchem i literą paktu o nieagresji (23 sierpnia 1939, przyp. M.K.) zawartego między Niemcami a Rosją. Przeciwnie, zadania tych wojsk polegają na tym, aby ustalić w Polsce porządek i spokój, który został zniszczony przez rozpad państwa polskiego, dopomóc ludności Polski i stworzyć warunki dla nowego uregulowania ich państwowego bytu[5]. Jaki „pokój” Rosjanie i Niemcy stworzyli Polakom to najlepiej wie pokolenie, które tę gehennę przeżyło. Na szczęście ówczesna prasa polska podawała do publicznej wiadomości jakie to „pokojowe” zamiary czerwonoarmiści mają na myśli: „Wobec plotek krążących w stolicy, przypominamy, że Sowiety zdradziecko napadły na nas, gdyśmy krwawili w walce zaciętej z Niemcami. Zajęli oni olbrzymią połać kraju. Z województw zajętych przez nich nadchodzą wieści pełne groźby. Palą oni wsie i miasta, wprowadzając swój ustrój, usuwając ze szkół i urzędów Polaków, zastępując ich Rosjanami i Żydami. Przychodzą oni do nas jako grabieżcy pozostałych ziem polskich idąc w ślady carskiej Rosji Piotra Wielkiego i okrutnej Katarzyny. Zewsząd nadchodzą wieści, że kościoły są przez nich pohańbione, pamiątki polskie bezczeszczone. O żadnym kompromisie z Sowietami nie ma mowy. My Polacy nie robiliśmy różnic między zaborcami, dziś więc tego nie wolno też nam robić. Nie damy Sowietom Wilna, Lwowa i Lublina. Nie damy Rosji Małopolski, Wołynia, Podlasia i Polesia[6]. Niestety perspektywa walki na dwa fronty była niemożliwa. Dzięki uderzeniu znienacka na Polskę, Rosja „dobiła konającego”. Nie było żadnej możliwości obrony. Sowieci pomogli Niemcom w rozwiązaniu kwestii polskiej. Polska jako państwo przestało istnieć. A dwaj najlepsi sojusznicy, którzy rozpętali pożogę wojenną podzielili się łupem jakim była Polska: „Rząd Niemiecki a Rząd U.S.R.R ustalały linię demarkacyjną między armią Niemiecką a armią Czerwoną. Linia demarkacyjna przebiega wzdłuż rzek Pisa, Narew, Wisła i San. (…) Linia demarkacyjna ustalona między rządami Rzeszy i Rosji Sowieckiej przebiega przejrzyście i prosto. Przy ogólnym kierunku północno-południowym wynikającym z obszaru osiedlenia obu narodów linia ta biegnie od Karpat do granicy Prus Wschodnich, wzdłuż wielkich rzek, San, Wisła, Narew i Pisa. Nawiązując do tak prostych określeń geograficznych wszystkie dalsze pertraktacje okazują się zbyteczne. (….) Umowa o przeprowadzeniu linii demarkacyjnej nie jest najnowszej daty. Istniała już wtedy gdy rząd rosyjski wydał rozkaz wkroczenia. W rozmowach moskiewskich między oficerami rosyjskimi i niemieckimi pozostawały do uregulowania tylko szczegóły dotyczące zmiany i oddawania odcinków bojowych. Ugoda doszła do skutku w najkrótszym terminie – w terminie liczącym nie dnie, lecz godziny. Oddawanie terenów zajętych dotychczas przez wojska niemieckie nastąpi w międzyczasie w sposób koleżeński. Procedura ta wprowadzona w życie najpierw pod Lwowem stosowana jest również przy oddawaniu innych ważniejszych miast i urządzeń mających znaczenie komunikacyjne i gospodarcze. W ten sposób uniemożliwione będzie wszelkie działanie bandytów i partyzantów. Ta współpraca obu wielkich armii prowadzi wkrótce do uspokojenia kraju doprowadzonego przez obłęd rządu polskiego do ruiny.[7] Żeby było ciekawiej „Już 9 września 1939 r. Mołotow przekazał rządowi faszystowskiemu za pośrednictwem Schulenburga osobiste gratulacje z okazji wejścia wojsk niemieckich do Warszawy (co było nieprawdą bo Warszawa poddała się dopiero 28 września 1939 – przyp. M.K.). Gdy w kwietniu 1940 r. dotarła do Moskwy informacja o inwazji wojski niemieckich w Norwegii i Danii, Mołotow wysłał na ręce Schulenberga list z wyrazami zrozumienia i życzenia sukcesów. Podobny list otrzymała ambasada z okazji wtargnięcia hitlerowskich wojsk do Belgii, Holandii i Luksemburga w maju 1940r.”[8] Ale wracając do naszej historii. Już 28 września Mołotow podpisuje jeszcze jedno porozumienie z Niemcami. I oczywiście także do tego paktu dołączono trzy tajne protokoły, jeden z nich zawierał zakaz „agitacji polskiej” na obszarze ZSRR i Niemiec (czyli na terytorium Polski), ze względów na szkodliwość interesów obu stron: „(…) Niemcy i Rosja podpisały w Moskwie pakt, który zawierał trzy traktaty „Rząd niemiecki i rząd ZSRR po rozpadzie dotychczasowego państwa polskiego uważają wyłącznie za swe zadanie na tych obszarach przywrócić spokój i porządek i zapewnić tam żyjącym narodowościom i odpowiadający ich narodowej odrębności spokojny byt[9]  i dalej „Niemcy i Rosja Sowiecka nakreśliły przeto wyraźną granicę między obustronnymi obszarami swych interesów, aby każde z nich na swojej części dbało o pokój i ład i przeszkodziło wszystkiemu co drugiemu partnerowi mogłoby przyczynić szkody[10]. Co ciekawe gadzinówka niemiecka podawała: „Liczono się ozięble oświadczają w Londynie- z możliwością okupacji Polski wschodniej przez Rosję także na wypadek, gdyby Rosja sowiecka zgadzała się wówczas na proponowany przez mocarstwa zachodnie sojusz[11]. Jak wynika z powyższej informacji, obojętnie czy Rosja podpisałaby układ z Francją i Anglią czy też nie i tak by Polsce odebrano wschodnie tereny.

W październiku 1939 roku rosyjskie gazety pisały z zachwytu nad polityką Führera, przy czym usprawiedliwiały rozbiór Polski „celami pokojowymi”. Tymczasem 10 października 1939r. do Moskwy przybywa delegacja przemysłowo-handlowa na czele z ambasadorem Ritterem i kierownikiem delegacji Schnurrem. Po oficjalnej audiencji ogłoszono następujący komunikat: „W trakcie rozmów uzgodniono, że program gospodarczy, przyjęty w czasie ostatniej bytności niemieckiego ministra spraw zagranicznych w Moskwie, będzie realizowany przez obie strony w tempie przyspieszonym i w dużych rozmiarach. W szczególności postanowiono, że Rosja sowiecka przystąpi niezwłocznie do zaopatrywania Rzeszy niemieckiej w surowce, a Niemcy natychmiast rozpoczną eksport produktów przemysłowych do ZSRR[12]. „Sukces” rozbioru Polski został oficjalnie przypieczętowany w Moskwie (w stolicy kraju miłującego pokój i demokrację). Jak podawała jedna z ówczesnych gazet: „Kanclerz Hitler dokonał w dniu 19 października ratyfikacji paktu granicznego i przyjaźni pomiędzy Niemcami a Rosją sowiecką, podpisanego w Moskwie w dniu 28-go września 1939 r. Równocześnie ratyfikował on należący do tego paktu protokół dodatkowy, który zawiera dokładny opis linii, wytyczonej dla rozgraniczenia interesów obu państw na terenie dotychczasowego państwa polskiego. Jak z Moskwy donoszą również prezydium Wszechrosyjskiego Sowietu ratyfikowało układ graniczny, zawarty w dniu 28 września pomiędzy Niemcami a Rosją sowiecką, jak też podpisany w dniu 4 października w Moskwie protokół dodatkowy[13]. Dlatego już w listopadzie 1939 roku Hitler (dzięki Rosji) wiedział, że może uderzyć w zachodnią Europę, po prostu miał zapewnione zaplecze gospodarcze: „(…) Artkuły żywnościowe sprowadza Rzesza nieznanymi drogami i w sposób zapewniający szybki transport[14].  Tymi tajnymi drogami były transporty rosyjskie, które dostarczały zboże, paliwo i inne produkty niezbędne do prowadzenia wojny.

Jednak cyniczna gra Stalina w 1941 roku obróciła się przeciw niemu. Gdy Hitler wydał rozkaz napaści na ZSRR, (jak podają niektóre źródła) Stalin przez 3 godz. nie wychodził ze swojego pokoju, ani nie odbierał telefonów (tak się zawiódł na swoim najlepszym sojuszniku). Dwaj cwaniacy – ludobójcy, którzy chcieli z Europy zrobić obóz koncentracyjny wzięli się za łby. Jak to się wszystko skończyło to szanowni Państwo dobrze wiedzą. Umowa z 23 sierpnia 1939 (a zrealizowana 17 września) została jeszcze raz dotrzymana podczas Powstania Warszawskiego w 1944 roku, kiedy to Sowieci biernie przyglądali się wyrzynaniu powstańców oraz cywilnych mieszkańców Warszawy.

Marek Kopaczyk

*Było to sprzeczne z obowiązującym w tym czasie prawem podpisanym przez Polskę i ZSRR. Otóż Rosjanie pogwałcili następujące umowy: pakt Ligi Narodów z 28 czerwca 1919 roku (zwłaszcza aspektu dotyczącego integralności), paktu Brianda-Kelloga z 27 sierpnia 1928 roku, dodatkowo wzmocnionego tzw, Protokółem Litwinowa z 9 lutego 1929 roku (wyrzeczenie się wojny z nakazem uregulowania sporów pokojowo), paktu o nieagresji z 25 lipca 1932 (prolongowanego w 1934, a mającego obowiązywać aż do 1945 roku) oraz londyńskiej konwencji  z 3 lipca 1933, która określała pojęcie napastnika.



[1] Wyrok moskiewski uchronił Europę od sojuszu Rosji z Niemcami, Ilustrowany Kurier Codzienny z 18 czerwca 1937.

[2] Wkroczenie Rosjan do Polski wschodniej, Ilustrowany Kurier Codzienny z 18 września 1939.

[3] Nota sowiecka do zagranicznych misji, Państwo polskie przestało istnieć, Ilustrowany Kurier Codzienny z 18 września 1939.

[4] W. Pobóg-Malinowski, Najnowsza historia polityczna Polski, okres 1939- 1945, Gdańsk 1989, s. 52-53.

[5] Zupełne porozumienie między Niemcami a Rosją Sowiecką. Wspólna deklaracja obu rządów, Ilustrowany Kurier Codzienny z 19 września 1939.

[6] Sowiety są również zaborcami!, Ilustrowany Kurier Warszawski z 28 września 1939.

[7] Jak przebiega linia demarkacyjna? Ostateczne ustalenie między Niemcami a Rosją, Ilustrowany Kurier Codzienny z 23 września 1939.

[8] Roj A. Miedwiediew, Ludzie Stalina, Warszawa 1986, s. 29-30.

[9] Niemiecko – sowiecki pakt, Ilustrowany Kurier Codzienny z 30 września 1939.

[10] Niemcy i Sowiety, Dobry Wieczór Kurier Czerwony z 9 października 1939.

[11] Moskwa otrzymałaby także jako sojuszniczka mocarstw zachodnich Polskę wschodnią, Ilustrowany Kurier Codzienny z 20 września 1939.

[12] Niemcy otrzymają natychmiast surowce z Rosji, Nowy Kurier Warszawski z 11 października 1939.

[13] Kanclerz Hitler ratyfikował pakt niemiecko-rosyjski, Nowy Kurier Warszawski z 21 października 1939.

[14] Rzesza nie boi się wojny gospodarczej, Goniec Krakowski z 9 listopada 1939.