blog.rp.pl

blog.rp.pl

Jak wiadomo nasz wspaniały rząd spod znaku miłości i postępu nieustannie dba o wizerunek Polski jako kraju nowoczesnego i bogatego. Tak jak za zamierzchłych czasów, gdy zamiast batoników i napojów energetyzujących na półkach stał ocet, wmawiano Polakom, że PRL to dziesiąta potęga gospodarcza świata, tak dzisiaj demoliberałowie mydlą oczy błyskotkami.

Rok temu za koszmarne pieniądze zorganizowano żałosne widowisko piłkarskie, którego jedynym owocem było to, że Natalia Siwiec stała się sławniejsza niźli wszystkie siostry Grycanki razem wzięte. W tym roku nasi satrapowie szykują nam jeszcze większy bigos.

Otóż na 11 listopada zapowiedziano szczyt klimatyczny ONZ w Warszawie! O tak! Do naszego zabiedzonego grajdołka mają się zjechać największe szychy świata by debatować nad problemami klimatycznymi. W listopadzie w Polsce jest raczej chłodno, więc delegaci z cieplejszych krajów mogą z owego szczytu przywieźć pamiątki w postaci kataru, czy nawet grypy, bądź hemoroidów. Może to ostudzi tych, którzy głośno perorują o globalnym ociepleniu, bo jak poczują jesienny chłodek to zatęsknią za cieplutkim latem przed którym do tej pory chcieli chronić ludzi za pomocą żarówek energooszczędnych.

Nie trzeba być mędrcem by domyślić się że nie chodzi tu o zapoznanie globalnych władców z urokami polskiej nocy listopadowej, lecz o efekt propagandowy. Wiadomo, że na ten szczyt zjedzie się cała masa nażartych przedstawicieli lewicowej młodzieży zorganizowanej pod sztandarami alterglobalizmu. Wiadomo, że owe nygusy będą chciały zakłócić Marsz Niepodległości. Jako że w Polsce przeróżnych lewackich chuliganów jest bardzo mało, więc by „powstrzymać faszyzm” potrzebne są posiłki z zagranicy. Jako że najemne zbiry w arafatkach i kominiarkach będą bezkarne, szykuję się więc mega prowokacja.

Kiedy lewackie bandziory urządzą sobie rozróbę premier i jego klika zwalą całą winę na uczestników Marszu (w tym i na niżej podpisanego), chuligani z zagranicy grzecznie odjadą, a polska policja rozpocznie operacje przeciwko „faszystowskim chuliganom”. Michnik będzie piał z zachwytu, a przypominający smerfa Ważniaka rzecznik prasowy policji, niejaki Mariusz Sokołowski z poważną miną wytłumaczy konieczność walki z ekstremizmem.

A premier otoczy się nimbem obrońcy demokracji i bojownika w walce z faszyzmem. Być może czeka nas coś co przypominać będzie … PODPALENE REICHSTAGU. Za daleko się posuwam? Być może, ale każdy przyzna, że słupki sondaży cosik rosną nie tam gdzie trzeba, co niewątpliwie wpływa na stan ducha naszej władzy, która będzie szukać każdego rozwiązania by tylko utrzymać się przy władzy. No bo jak nadejdą wybory i naród pogoni ich ze stołków, co oni poczną? Co zrobi na przykład taka Joanna Mucha, która utraci stanowisko ministra sportu? Skąd weźmie pieniążki na tapetę, którą pokrywa swoją trzydziestokilkuletnią cerę? Wszak poza polityką się nie odnajdzie. Brak kasiory z polityki niechybnie spowodowałby metamorfozę naszej czarnowłosej lalki barbie w kobietę podobną z wyglądu do takiej na przykład Krystyny Pawłowicz.  Nad platformerską bracią zbierają się czarne chmury, więc zagrożeni utratą posadek gonią w piętkę i gotowi są nawet zamienić Warszawę w plac boju, byle by tylko zachować cień nadziei na utrzymanie władzy.

Miejmy nadzieję jednak, że to tylko przedśmiertny podryg upadającej bestii. W PO aż kipi od wewnętrznych konfliktów i wszystko wskazuje na to że platformersy powtórzą los AWS i UW.

W 2016 w Krakowie odbędą się Światowe Dni Młodzieży. Przyjedzie Papież i miliony wiernych. Nie rosyjskich kibiców z sierpami i młotami, nie bandziorów spod znaku czerni i czerwieni (barwy anarchistów) lecz ludzi, którzy przyjadą szukać duchowego przeżycia w naszym kraju.

„Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi”

Olmek